Horse&Business 1/2022

i jednocześnie najtrudniejszy moment nastąpił dzień przed rozpoczęciem zawodów. Podczas wyjątkowo, jak na tę porę roku, silnego sztormu trwała walka o zapewnienie bezpieczeń - stwa nie tylko całej infrastruktury, ale też samych koni, które już wtedy były w boksach. Dzięki odpowiednio przygotowa - nej, stabilnej zabudowie oraz ogromnemu wysiłkowi podjęte - mu w tym czasie udało się w kolejnych dniach zawodów prze - żyć niezapomniane chwile – mówi Henryk Święcicki. W jego wspomnieniach pozostał ogromny trud, wynagrodzony cu - downą atmosferą i świetnymi zawodami, których dotąd nie przeżył. – Mogliśmy cieszyć się niezapomnianym widokiem skaczących koni na tle wzburzonego morza czy zachodzącego słońca przy dźwiękach szumiących fal – wspomina. W pamięci sędziego głównego konkursu powożenia, Pio - tra Helona, szczególnie zapisał się 2016 rok, kiedy to komi - tet organizacyjny CAVALIADY podjął decyzję, że podczas Halowego Pucharu Polski w powożeniu zaprzęgi parokonne zostaną zastąpione przez tzw. czwórki. Warto przypomnieć, że zawody te rozgrywane są w trzech kategoriach: zaprzę - gów czterokonnych, parokonnych i jednokonnych, a jesz - cze w latach osiemdziesiątych Polska należała do światowej czołówki w tej konkurencji. – Wprowadzenie czwórek na CAVALIADZIE bez wątpienia przyczyniło się do odrodze - nia tej konkurencji w Polsce. To był milowy krok do przodu. Byłem wtedy bardzo wzruszony, ponieważ taka rywalizacja zaprzęgów czterokonnych odbywa się tylko przy najważniej - szych i najbardziej prestiżowych zawodach konnych na świe - cie – mówi Piotr Helon. I zaznacza, że powożenie czwórkami na CAVALIADZIE bardzo mocno wpłynęło na poziom tego typu zawodów rozgrywanych w Polsce. Obecnie coraz więcej sportowców interesuje się tą dyscypliną. Nieocenione korzyści i szeroka promocja – Takie wydarzenia jak CAVALIADA są nie tylko potrzeb - ne, ale wręcz konieczne, jeśli myślimy o rozwoju jeździectwa w Polsce. Podczas całego Touru obserwujemy ogromne za - angażowanie całego środowiska, poświęcenie zawodników, niesamowite reakcje fanów i olbrzymie emocje, które niosą za sobą poszczególne konkurencje. Dziś nie wyobrażam sobie polskiego sportu bez CAVALIADY. Ten pogląd zapewne po - dzieli każdy, kto choć raz brał udział w tym niezwykłym wy - darzeniu – mówi Tomasz Kobierski. Podobne odczucia ma Radosław Kulupa, który przekonu - je, że rola CAVALIADY w promocji konkurencji jeździeckich w Polsce jest nieoceniona. – Cały Tour gromadzi na trybu - nach blisko 80 tys. osób. Wielu z nich po raz pierwszy w ży - ciu może zobaczyć międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody, podziwiać zmagania WKKW-istów, zaprzęgow - ców i zawodników ujeżdżenia – informuje. Korzyści płynących z organizacji tego wydarzenia można upatrywać również na innych płaszczyznach. Zawody wpisują się na trwałe w kalendarz wydarzeń danego regionu lub mia - sta i dzięki temu mają istotny wpływ na rozwój społeczno-kul - turowy. Służą integracji mieszkańców, stanowiąc doskonałą okazję do ich spotkań, wypoczynku, a dodatkowo promują zdrowy styl życia i aktywność fizyczną. CAVALIADA wpływa też na rozwój i promocję określonego obszaru, angażując nie tylko sponsorów, reklamodawców, a nawet polityków, ale też potencjalnych turystów i ewentualnych inwestorów. CAVALIADA pełni również funkcję edukacyjną. – Bardzo często wizyta szkolnych wycieczek, wpisana w stały kalendarz CAVALIADY, sprawia, że młodzież po tym wydarzeniu roz - poczyna swoją przygodę z jeździectwem. Na przestrzeni lat zaobserwowaliśmy, że powstaje coraz więcej nowych klubów jeździeckich, szczególnie dynamicznie rozwijających się w tych regionach, w których odbyła się CAVALIADA – mówi Rado - sław Kulupa. I podkreśla, że dzięki CAVALIADZIE generowa - ne są ogromne zasięgi, a w social mediach udziela się oddana rzesza fanów. Dodatkowo transmisje konkursów w telewizji, a także liczne spotkania z zawodnikami, dyskusje i debaty ca - łego środowiska jeździeckiego towarzyszące CAVALIADZIE sprawiają, że można bez wątpienia powiedzieć, że dla polskie - go jeździectwa jest ona areną nie tylko zmagań sportowych, ale przede wszystkim ogromnej promocji dla całej branży, nazy - wanej szeroko przemysłem jeździeckim. Barbara Krawczyk Piotr Helon sędzia główny konkursu powożenia Podczas zawodów powożeniowych zdarzały się trudne mo- menty. Przykładowo blokowały się konie – tak, że zawodnik i luzacy musieli zsiąść z bryczki, by je poprzepinać. Zdarzyło się również, że lejce blokowały się w kole. W efekcie trzeba było je odcinać. W 2018 r. Grand Prix Poznania w rocznicę 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości wygrał Polak, Jarosław Skrzyczyński Karolina Filipowicz 16 1/2022 H & B T E M A T W Y D A N I A

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz