Horse&Business 1/2022

moncie koło Warszawy, gdzie w czasie wolnym od nauki „dla rozwinięcia sił fizycznych, uczniowie mogą uczyć się, za osobną opłatą, jeżdżenia konno i pływania, do czego wszelkie ułatwienia ze strony Władzy Instytutowej będą zapewnione na miejscu”. Ciekawostką może być infor - macja, że w tym samym czasie w Stuttgarcie próbowany był koń mechaniczny „(…) do nauki w rajtszuli, maiący 17 stóp wysokości, tenże zarówno może być ieżdżony przez dzieci iako też przez dorosłych z ciężarem 200 funtów. Ruchy wykonywa wszelkie równie iak koń żywy. To wspi - na się i cofa, to odskakuie na bok, rozbryka się, wierzga, kurbetuie w prawo, w lewo, lub opada. Jeździec nie może iednak doznać szwanku, ponieważ koń iest elastyczny” 9 . Pierwsze prywatne szkoły jazdy Brak miejsc, gdzie mogłoby być prowadzone szkolenie jeździeckie (prócz rajtszuli wojskowych), spowodował, że swoje umiejętności oferowało wielu prywatnych nauczycie - li jazdy. Nauka odbywała się zwykle w niewielkich rajsztu - lach należących do berajterów lub wynajmowanych przez nich, ale mogła odbywać się także na terenie prywatnych posiadłości osób chętnych do nauki. Nauczycielami byli z reguły dawni wojskowi służący wcześniej w kawalerii, np. w Warszawie dawny ułan Ludwik Domachowski. Czę - Pułkownik Koenigsfels uczy jazdy konnej księcia Józefa Poniatowskiego . Mal. Canaletto, 1773 r. (zbiory Muzeum Narodowego) 85 1/2022 H & B H I S T O R I A

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz