To przecież te mięśnie są odpowiedzialne za utrzymanie równowagi, prawidłowej postawy ciała, chodzenie, bieganie i inne aktywności fizyczne. W jaki sposób w upalny dzień, startując w trudnym technicznie, wysokim konkursie, będąc ubranym we frak, kask, bez przygotowania kondycyjnego, jeździec ma przeprowadzić konia przez poszczególne zadania prawidłowo w pełnej koncentracji? Jest to niemożliwe, ponieważ w wyniku braku kondycji jeździec w miarę pokonywania parkuru zaczyna walczyć o przetrwanie, absolutnie bez żadnej koncentracji na czekających go zadaniach i właściwej technice jazdy. W jaki sposób dziewczynka np. 13-letnia, jeżdżąca na dużym silnym koniu, ma nim dobrze powodować, nie mając siły, rozwiniętych choć trochę mięśni? Wiem, że nadmierne działanie siłą na konia nie jest rzeczą dobrą, ale jednak jakieś działanie, nawet najbardziej wyrafinowane, musi być związane z siłą mięśni. A już na końcu trzeba też przytoczyć stare powiedzenie: „w zdrowym ciele zdrowy duch”. Chyba każdy zdaje sobie sprawę z tego, że będąc zdrowym, w dobrej kondycji fizycznej, czujemy się lepiej, także psychicznie, do tego jesteśmy pewniejsi siebie i szczęśliwsi. Trochę ubolewam, że jeszcze nie mamy w naszym systemie szkolenia młodzieży opracowanych przez specjalistów, odpowiednich testów przygotowania fizycznego. Takie testy mogłyby być przeprowadzane podczas zgrupowań kadr młodzieżowych, omawiane, oceniane, a także mogłyby zostać w ramach edukacji zaproponowane ćwiczenia umożliwiające fizyczny rozwój naszych młodych zawodników. Dobrze byłoby móc skorzystać z pomocy profesjonalistów, fizjoterapeuty, trenera personalnego i rozumiem, że może na to brakować czasu, ale nikt nie przekona mnie, że zrobienie przysiadów, skłonów, deski bokiem, przodem, tyłem, paru pompek, brzuszków oraz pięciokilometrowego biegu wykracza poza możliwości czasowe każdej zdrowej osoby. To tylko kwestia edukacji, wypracowania rutyny, obowiązkowości i chęci wyjścia choć trochę poza strefę naszego komfortu, co robimy coraz mniej chętnie. Chcąc przekonać do moich słów, używając jeszcze innych argumentów, opierając się na fakcie miłości do zwierząt (koni w naszym przypadku), napiszę tu jeszcze o kwestii dbania o dobrostan koni. Tak, tak. W mojej – i zapewne nie tylko mojej – opinii nasze dobre przygotowanie fizyczne to jeden z elementów właściwego treningu, a ten jest absolutnie związany z dbaniem o zdrowie naszych ukochanych koni. Przecież nie odkryję niczego nowego, gdy napiszę, że wiele urazów i problemów zdrowotnych czy odczucie bólu jest spowodowane brakiem przygotowania fizycznego i brakiem ogólnej sprawności naszych jeźdźców. Gorsza równowaga, łapanie jej poprzez wodze, czyli pysk konia, klepanie bez kontroli pupą w siodło, więc zbyt mocne obciążanie kręgosłupa konia – to tylko dwa przykłady naszych niedociągnięć umiejętności jazdy w harmonii z koniem, mocno związanej z przygotowaniem fizycznym. Pozostawiam rozważenie poruszonej przeze mnie kwestii waszej ocenie. Może warto zastanowić się nad tym, może warto nieraz spojrzeć, jak robią to sportowcy w innych niż nasza dyscyplinach sportu. Wiem jedno: chcąc być profesjonalistą w tym, co się robi, trzeba ciężko pracować. Żeby uchronić się przed problemami zdrowotnymi w przyszłości, wynikającymi z pewnych przeciążeń, trzeba mieć ciało przygotowane do czekających je obciążeń. Aby być najlepszym, trzeba na to zapracować na wielu płaszczyznach. W mojej opinii przygotowanie fizyczne jeźdźca jest jedną z najważniejszych, choć tak omijanych płaszczyzn naszego treningu. Czas na zmiany, moi drodzy. Powodzenia. Chciałbym podkreślić, że przygotowanie fizyczne jeźdźca w mojej opinii ma ogromny wpływ na wiele elementów jazdy konnej, a w efekcie końcowym musi przełożyć się na wynik sportowy. Fot. AdobeStock/sodawhiskey H&B FELIETON 1/2024 113
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz