Horse&Business 2/2022

28 2/2022 H & B W Y W I A D niego. Był bardzo rozkojarzony i, niestety, jeśli jeden koń jest nieposłuszny, to cały zaprzęg się sypie. Czwartkowy konkurs w Sopocie poszedł nam bardzo słabo, zajęliśmy ostatnie miej - sce. W piątek zdecydowaliśmy, że jedziemy do domu spraw - dzić, jak się czuje Edje. Zaprzągłem go do jedynki, wszyst - ko było dobrze, więc zdecydowaliśmy, że zamienimy konie. W nocy, gdzieś o 23.00, zrobiliśmy trening na Hipodromie w Sopocie. Nadal trochę podskakiwał, więc próbowaliśmy mu wymieniać wędzidła, wypięcia, próbowaliśmy różnych kon - figuracji. O dziwo, gdy wjechaliśmy na Ergo Arenę, to Edje magicznie przestał podskakiwać (śmiech). Ewidentnie zorien - tował się, że jak będzie podskakiwać, to będzie mieć wolne. Zmiana składu się opłaciła i w sobotę zajęliśmy już miejsce trzecie. Jednak to już nie wystarczało. Nałożyłem na siebie ogromną presję i chciałem więcej. Punktem kulminacyjnym było zwycięstwo pierwszego dnia w Krakowie. To było spełnie - nie marzeń. Niestety, zgubiło mnie to w samymfinale. Mimo że wiedziałem, że mogę bez problemu, na spokojnie pojechać po drugie miejsce, bo Bartek nie dostał się do drugiego nawrotu, to myślałem jedynie o zwycięstwie. Puściły wodze fantazji i się pogubiłem, nie myślałem rozsądnie. Ostatecznie zająłem trze - cie miejsce w konkursie i w całym cyklu CAVALIADY. Ten tour przerósł moje wszelkie oczekiwania. Pomijając kwestie spor - towe, już podczas CAVALIADY zaczęli się do mnie sponsorzy, firmy z branży, rozgłośnie radiowe i lokalne gazety. Widać, jak CAVALIADA wpływa na popularność i rozwój powożenia w Polsce. Jak w stosunku do Ciebie zachowywali się „starzy wy - jadacze” polskiego powożenia? Czy mogłeś liczyć na ich wsparcie? Bardzo mnie wspierali od samego początku. Z Piotrem Mazurkiem złapaliśmy kontakt już jakiś czas temu. Jak tyl - ko się dowiedział, że chcę jechać kwalifikacje, to oferował swoją pomoc i doradztwo. W Sopocie przy zmianie konia mówił, że mam mu dać znać, jak tylko będziemy jeździć. To była 23.00, napisałem do niego, a on specjalnie przyje - chał, wsiadł ze mną na bryczkę, doradził. Naprawdę jest to bardzo miłe, kiedy tak doświadczeni zawodnicy dzielą się swoją wiedzą z takim świeżakiem jak ja. Również Bartek mi kibicował i zawsze gratulował, nawet jeśli byłem lepszy. Mamy ze sobą stały kontakt. Jakie masz teraz plany startowe na sezon otwarty? Co jest Twoim głównym sportowym celem? Teraz chciałbym się skupić na treningu ujeżdżeniowym koni. To jest podstawa każdej konkurencji jeździeckiej. Będę star - tować w zawodach krajowych w zaprzęgach jednokonnych i parokonnych, a następnie w zawodach międzynarodowych w Książu oraz w Holandii. To będą moje pierwsze zawody zagranicą takiej rangi, więc nie mogę się doczekać. Zawody w Holandii będą też sprawdzianem przed Mistrzostwami Polski. Na ten rok moim marzeniem jest wygrać Mistrzostwa Polski w zaprzęgach czterokonnych, co z automatu da mi przepustkę na kolejną CAVALIADĘ. W pierwszym konkursie zająłem drugie miejsce, mając za sobą mistrza świata w powożeniu. To pokazało mi, że mogę się mierzyć z najlepszymi. Dało mi to ogromną pewność siebie i z konkursu na konkurs apetyt rósł. Fot. Dava Palej

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz