Horse&Business 2/2022

S tojąc nad końskim grzbietem na (zwanych potocznie) fizjoschodkach, poza skupieniem się na mojej pracy manualnej wyjaśniam też Wasze rozmaite wątpliwo - ści. A te często poprzedzone są stwierdzeniami: „Bo ja słyszałem” albo „Bo w Internecie przeczytałam”. Najczę - ściej wśród pytań pojawiają się skrajne poglądy na temat patentów, sposobów jazdy, końskich kopyt, chowu itp. A to w domyśle niejako definiuje nas jako jeźdźców. Słu - chając tych opinii, zastanawiam się, skąd bierze się w nas, jeźdźcach, potrzeba szufladkowania i przypisywania się do jednej, konkretnej grupy. Każde zwierzę jest przecież inne, inaczej zbudowane, potrzebuje też rozmaitych bodźców, metod pracy czy odmiennych motywacji. Przykłady można mnożyć. Z tego względu zawrotnie zgubne jest myślenie, że przykładowo praca na halterze nie przystoi osobie startującej w wyso - kich rangą zawodach. I w drugą stronę – nie rozumiem, dlaczego osoby pracujące naturalnie „nie mogą” pracować raz na jakiś czas na wędzidle lub podkuć konia, jeśli ist - nieje takie wskazanie czy wręcz konieczność. Rzeczą rów - nie kontrowersyjną wśród jeźdźców są wypięcia. W mojej ocenie nie każde wypięcie jest złe, ale z całą pewnością wypięcie w nieodpowiednich lub niedoświadczonych rękach już tak. Idąc dalej – konie skaczące w korytarzu na wypięciu, kłusujące w karuzeli na czarnej wodzy, konie lonżowane na źle zapiętym czambonie czy jazda amatora na czarnej wodzy to sytuacje, w których również mamy do czynienia z nieodpowiednimi i niedoświadczonymi osoba - mi. W każdym z tych przypadków patent źle wykorzystany wyrządza krzywdę. Warto zatem się zastanowić, czy lonża na kantarze i koń biegający „jak latawiec” wokół nas jest rozwiąza - niem. Śmiało można stwierdzić, że, niestety, nie. Trudno znaleźć równowagę, lawirując pomiędzy skrajnościami, mimo że cel mamy wszyscy ten sam. Koń jako zwierzę ma być szczęśliwe. Nieszczęśliwy koń, w bólu, nigdy nie bę - dzie wspaniałym sportowcem ani też dobrym kompanem na wyjazdy w teren. Powinniśmy więc poznać i sprawdzić różne opcje, warianty, filozofie treningu, aby wyrobić sobie własne zdanie i ostatecznie optymalnie dostosować metody pracy do umiejętności swoich i konia. Bądźmy zatem otwarci, nie zamykajmy się w schema - tach, które już znamy. Rynek oferuje nam coraz więcej możliwości, aby być coraz lepszymi jeźdźcami, właścicie - lami oraz świadomymi sportowcami. Joga dla jeźdźców, treningi z fizjoterapeutami, szkolenia pracy z ziemi, konsul - tacje z jeźdźcami, warsztaty lonżowania, kursy żywienia koni – opcji na rozwój i poszerzenie horyzontów jest wiele. Oczywiście, definiujemy, jaką dyscyplinę uprawiamy jako wiodącą i jak najszerzej ją rozwijajmy. Jednak przede wszystkim wybierajmy dla naszych koni to, co dla nich najlepsze z całej gamy możliwości, które oferuje rynek, a nie tylko z jej wąskiej części. SZUKAJĄC ZŁOTEGO ŚRODKA Elwira Trzewiczyńska Zoofizjoterapeuta Fot. AdobeStock/Sonja 83 2/2022 H & B F E L I E T O N

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz