Horse&Business 2/2022

D yskusja na temat dopuszczalnej wagi jeźdźców wraca w środowisku jak bumerang. Od lat pojawiają się głosy za ustaleniem dopuszczalnego limitu, ale również głosy sprzeciwu. Na początku roku znów jako środowisko wróciliśmy do tej rozmowy za sprawą Australijskiej Fede - racji Jeździeckiej. Australijska Federacja Jeździecka w styczniu br. wydała zbiór rekomendacji dotyczących dopuszczalnej wagi jeźdźca, ze szczególnym uwzględnieniem ujeżdżenia (Komisja ds. Ujeżdżenia opracowała te wytyczne). Według Federacji, wytyczne te są konieczne, by chronić dobrobyt koni sportowych. Dokument „Athlete Size Guide” wska - zuje, że waga jeźdźca nie powinna przekraczać 20% wagi konia, a w przypadku młodych koni powinna być jeszcze niższa. Nie jest to odosobniony przypadek. Wcześniej, choć mniej oficjalnie, do dyskusji włączyły się federacje niemiecka i brytyjska. 20-procentowy limit wagi nie wziął się znikąd. Badań nad dopuszczalnym ciężarem jeźdźca podjęło się już kilku naukowców i instytucji – dr Sue Dyson, kierownik Centrum Ortopedii Klinicznej w AHT w Newmarket, naukowcy z The Ohio State University Agricultural czy choćby weterynarze we wspólnej publikacji na łamach „Journal of Veterinary Behaviour”. Wnioski ze wszystkich tych badań są takie same – waga jeźdźca ma wpływ na dobrostan konia, a poziom 20% jest maksymalnym obciążeniem, jakie w zdrowiu i komforcie może znieść wierzchowiec. Przekro - czenie tego limitu powoduje problemy z plecami, kulawizny, kontuzje kończyn i ogólne obniżenie formy wierzchowca. Więc jak to możliwe, że nadal obserwujemy jeźdźców otyłych, startujących na prze - różnych poziomach, w tym na zawodach międzynarodowych? Jak to możliwe, że nie spotyka się to chociażby z ujemnymi punktami podczas prób ujeżdżenia? Dlaczego skoki nie kontrolują wagi jeźdźca i nawet na najwyższe konkursy wpuszczają pary, których dysproporcje są widoczne gołym okiem? My jako jeźdźcy, niestety, często dokładamy do takiego stanu rzeczy swoją cegiełkę. Denerwujemy się, gdy słyszy - my, że „jeździectwo to nie sport”, a sami zachowujemy się, jakbyśmy tak uważali. W każdym innym sporcie dbanie o odpowiednią sylwetkę i dobry stan organizmu jest rzeczą normalną, pożądaną i wręcz konieczną. Nie ma maratończy - ków z nadwagą, nie znamy cyklistów z wałeczkami. Nawet w sportach, w których potrzebne jest mniejsze zaangażowa - nie mięśni, np. w sportach motorowych, zawodnicy utrzymu - ją dobrą formę fizyczną. Jeździectwo stara się fakt dobrego, zdrowego odżywiania, dbania o siebie i wagi zupełnie ignoro - wać. Fast food w drodze na zawody, alkohol, papierosy, brak zbilansowanej diety to w bardzo wielu przypadkach norma. I o ile ktoś tak wybiera, a nadal nie przekracza rozsądnej proporcji wagowej ze swoim koniem – nic mi do tego. Go - rzej, jak hodujemy swoje boczki, a później zastanawiamy się, co znowu jest nie tak z koniem? Czyżby znowu trzeba było go ostrzykać?! To już chyba czas zmienić weterynarza… Nie namawiam nikogo do przejścia na wegetarianizm, abstynencji i rzucenia palenia. Namawiam natomiast do refleksji. Do wyjścia ze swojej strefy komfortu i zaprzestania ignorowania niewygodnych faktów. Możemy mieć konia w najlepszej formie, ale nadal jeśli na drobnego wierz - chowca o wzroście 160 cm wsiądzie mężczyzna 185 cm wzrostu i wadze 110 kg – naprawdę prędzej czy póź - niej zaczną się problemy i nie będą one wynikały ze złej pracy weterynarza. Skoro tak dumnie walczymy o to, żeby nazywano nas sportowca - mi – sami też zachowujmy się jak sportowcy. Zainteresuj się zbilansowanym żywieniem nie tylko dla koni, zapisz się na basen czy siłownię i zmniejsz nieco używki. To naprawdę wyjdzie wszystkim na dobre. Tobie też. WAGA ZAWODNIKÓW W JEŹDZIECTWIE Agata Plewa Od 22 lat miłośniczka jazdy konnej, instruktorka jeździectwa Fot. AdobeStock/Valenty 86 2/2022 H & B F E L I E T O N

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz