Marcelina Wrona: Panie Andrzeju, jest Pan właścicielem jedynego w Polsce homozygotycznego ogiera tarantowatego z polskiej rasy sportowej z pełnym rodowodem. Co to oznacza? Andrzej Dziewit: Hutor jest obecnie jedynym w Polsce ogierem tarantowatym homozygotycznym posiadającym licencję do krycia. Zrobiliśmy badania genetyczne, które potwierdzają, że jest homozygotą, a to oznacza, że źrebięta po nim są i będą maści tarantowatej różnych odmian. Sam posiada wpis do księgi głównej, a jego potomstwo jest opisywane w różnych księgach, np. AES, Zangersheide, PZHK. Jest powiedzenie, że „konie kolorowe się kupuje, nie hoduje”, ale jeśli bierzemy pod uwagę samą maść kolorową, to Hutor jest przypadkiem, który łamie tę regułę. Dość popularny jest stereotyp, zwłaszcza wśród ludzi, którzy nie interesują się tarantami, że to konie w kropki. Nie jest to do końca prawdą, bo sam Hutor jest mleczno- -biały, a źrebaki po nim bywają w kropki. Jego skuteczność Konie maści tarantowatej nie grają pierwszych skrzypiec na konnych salonach, ale ciężko sobie wyobrazić konny świat bez nich. Zapisały się na kartach historii naszego kraju, a obecnie coraz bardziej zaznaczają swoją obecność w stajniach i na wybiegach. Czy w Polsce rozwinie się moda na taranty i czy w naszym kraju na parkurach zrobi się kolorowo? O tych niezwykłych koniach Marcelina Wrona rozmawia z Andrzejem Dziewitem. Miłość do tarantów Fot. On Karo Way/ Fotografia Marcelina Wrona i ogier Hutor przed Pałacem Odrowążów 10 2/2025 H & B wywiad numeru – materiał promocyjny
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz