HORSE&BUSINESS 3/2021
J est przełom lipca i sierpnia 2021 r. Przejeż- dżam z mężem przez Szwecję o pięknych krajobrazach podczas naszych dwutygodnio- wych wakacji w tym kraju. Oboje jesteśmy zaskoczeni, jak czysty, spokojny jest to kraj, jak wiele w nim niewielkich gospodarstw i… stajni. Po kilku dniach zaczynamy nową podróżną rozrywkę – liczenie stajni pod dużymi miastami. Nasz rekord to ponad 40 stajni w ciągu jednej godziny drogi. Pod każdym miastem znajdujemy co najmniej jeden duży ośrodek jeździecki, z duża halą, kwarcowym placem do jazdy, karuzelą (co ciekawe – często betonową). Par- kingi są pełne koniowozów i przyczep – okoliczni posiada- cze koni zjeżdżają się na treningi właśnie tutaj. Pozostałe stajnie są małe, przydomowe. Placyki do jazdy są czarne (gumowane) i tak malutkie, że w porywach zmieszczą się na nich dwie przeszkody. Jednak padoki… ach, szwedz- kie padoki to inna historia! Ogromne, zwykle trawiaste, ze stałym dostępem do wody, na metrażu, który w Polsce musi wystarczyć dla całego stada, pasą się 2-3 konie. Niektóre zorganizowane są nieco inaczej, podzielone na przestronne trawiaste kwatery. Jedziemy drogą biegnącą u samych wybrzeży Bałtyku, podziwiając konie pasące się na łąkach, których jedna część ogrodzenia stanowi…plaża. Zaintrygowana tematem sprawdzam, skąd ta przestrzenna rozrzutność? Otóż w Szwecji prawo reguluje dobrostan zwierząt. Od kilkunastu lat funkcjonuje przepis prawny, który mówi, że konie powinny mieć możliwość codzien- nego, swobodnego galopu, co wiąże się z wypuszczaniem ich na odpowiedniej wielkości padoki. Moja podróż przez Szwecję zbiega się w czasie z Igrzyskami Olimpijski- mi w Tokio, gdzie fenomenalna drużyna narodowa Szwecji prezentuje historyczny poziom, przez całe zawody robiąc jedynie dwie zrzutki. Styl jazdy Szwedów jest taki jak ich życie – prosty i harmo- nijny, bez dodatkowych kom- plikacji. Oglądam małe stajnie i przestronne padoki zza szyby samochodu i myślę, czy to nie jest tajemnica sukcesu Szwedów? Polskie myślenie o jeździectwie jest tak bardzo inne! Każda, nawet najmniejsza stajnia musi mieć pełnowymiarowy plac do jazdy i najlepiej krytą halę, oczywiście wszystko z podłożem kwarcowym i zestawem przeszkód. Do tego karuzela, lonżownik, wypasiony koniowóz i… totalny brak miejsca na padoki. W ilu stajniach konie chodzą jedynie na karuzele i jazdę? W ilu nie mają czasu być końmi? W gonitwie do posiadania wszystkiego, połączonej z obawą o nasze konie (albo wydatki na ich leczenie), brakuje nam miejsca na to, co najważniejsze. Na pozwolenie im być końmi. Może czas uczyć się od lepszych i bardziej rozwiniętych krajów, nie czekając, aż prawo nakaże nam postępować jak oni? Ich wyniki mówią same za siebie – ta droga się opłaca. Krótko po Olimpia- dzie szwedzka drużyna nadal podbija parkury. Peder Fredricson wygrywa Grand Prix podczas LGC w Lon- dynie, następnie zostaje II wicemistrzem Europy, po czym zajmuje kolejne miejsca na podium podczas dwóch tygodni na Longines Global Champion Tour w Rzymie. Malin Baryard prezentuje się świetnie podczas zawodów w Belgii, a następnie wraz z H&M Indianą wygrywa konkurs druży- nowy oraz Grand Prix podczas LGC Tour w Rzymie. Na tych samych zawodach znakomicie prezentuje się ostatni z reprezentantów Szwecji z IO Tokio, Henrik von Eckkermann, który wygrywa konkurs dużej rundy i plasuje się na piątym miejscu w Grand Prix. POZWÓLMY KONIOM BYĆ KOŃMI Agata Plewa Od 21 lat miłośniczka jazdy konnej, instruktorka jeździectwa W gonitwie do posiadania wszystkiego, połączonej z obawą o nasze konie, brakuje nam miejsca na to, co najważniejsze. Na pozwolenie im być końmi. AdobeStock/Lucky Creative’s 66 3/2021 H & B F E L I E T O N
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz