Horse&Business 3/2022
czyć koniowi, by w danym momencie przy reakcji bólowej nie gryzł czy nie kopał. Niemniej jednak pewnym reakcjom można zapobiegać. – Do podstawowych zagrożeń ze strony koni jest ich reakcja obronna na ból danego spiętego mięśnia czy miejsca objętego kontuzją. Koń nie krzyknie nagle „ała”, tylko po prostu kopnie lub ugryzie, w najlepszym przypadku ostrzeże, by dać mu spokój. Tym samym musimy mieć oczy dookoła głowy na jego zachowanie oraz poniekąd intuicję na to, co może się zaraz wydarzyć. Zdarzało mi się, że rutyna po prostu mnie zgubiła. Naciskając mechanicznie na daną par - tię mięśni, nie sądziłam, że w tym przypadku klacz „odda” mi kopniakiem na to, co poczuła przy mojej manipulacji. Na szczęście, szybkość mojej reakcji pozwoliła na to, by kop - niak tylko musnął moje biodro, ale ułamek sekundy później mogłoby skończyć się kontuzją – opowiada fizjoterapeuta koni, Magdalena Niesłuchowska. – Dało mi to do myślenia, aby czujność zachowywać do końca, w każdym przypadku, zwłaszcza jeśli jest to już któryś pacjent z kolei danego dnia i wszystko wcześniej „poszło” gładko – podkreśla. Każdy koń jest inny i inaczej może zareagować. – Nadepnięcia na stopę czy popchnięcia są normą. Zdarzało mi się nieraz do - stać w twarz końską głową, co, proszę wierzyć, jest jak walka na ringu bokserskim – dodaje. Pewnym sytuacjom można jednak zapobiegać. – Zawsze staram się mieć dość twarde buty, tak by nadepnięcie było mniej bolesne. Kiedy mogę, konia do masażu biorę na bezpieczne stanowisko, chyba że go znam i wiem, że w boksie czuje się najbardziej komfor - towo. Z pewnością wisienką na torcie jest poprawa zdrowia pacjenta po przebytych kontuzjach w wyniku naszej pracy i poświęceń – przyznaje Magdalena Niesłuchowska. Bezpieczne kucie Podkuwacz to kolejny zawód, który w codziennej pracy styka się z bardzo dużą liczbą koni. – Niezależnie od tego, czy mają one kopyta rozczyszczane, werkowane czy podku - wane, to zagrożenie są podobne – twierdzi Damian Kon - drat, podkuwacz koni. Do najczęstszych urazów w tej pracy należą kopnięcie, ugryzienie, wywrócenie, przygniecenie i nadepnięcie – w szczególności stopy – lub skaleczenie. Oczywiście, do tego dochodzą inne ryzyka, m.in . praca ze szlifierką – ryzyko dostania się opiłku żelaza do oka – czy praca z rozgrzanym metalem. – Bardzo często stajenni są osobami przypadkowymi, niemającymi doświadczenia w pracy przy koniach, co ro - dzi bardzo dużo niebezpiecznych sytuacji. Czasami wystar - czy, by ktoś wyszedł zza rogu bez słowa, by koń się spłoszył w trakcie pracy podkuwacza. Liczbę niebezpiecznych sytu - acji znacznie zwiększa też praca na ganku, ponieważ koło stanowiska cały czas coś się dzieje – przechodzą inne konie i ludzie, przenoszone są sprzęty – mówi Piotr Plewa, pod - kuwacz koni. Niestety, faktem jest, że większość stajni nie ma przygotowanego miejsca dla podkuwacza. – Kiedyś stajenny wszedł do stajni wprost na moje sta - nowisko, z bardzo długą drabiną na sztorc, na której zawie - szone były folie i wiaderka. Koń wpadł w panikę i odsadził się, wciągając mnie pod siebie. Uniknąć tej sytuacji można tylko przez odpowiednie szkolenie personelu lub przygo - towanie oddzielnego stanowiska pracy dla podkuwacza – mówi Piotr Plewa. Podstawą w pracy podkuwacza jest odpowiedni strój BHP. – Zawsze pracuję w długich spodniach oraz butach z czubkiem wzmocnionym metalem, które kilka razy pomogły mi uniknąć poważnych urazów stopy. Pracujemy w skórzanym fartuchu, który ochrania nogi. Dodatkowo bardzo ważne jest zakładanie specjalnych okularów ochronnych na szlifowania oraz spawa - nia. Od jakiegoś czasu stosuję również słuchawki wygłuszają - ce hałas podczas najgłośniejszych prac – wylicza Piotr Plewa. Jego zdaniem, kluczowe jest też właściwe przygotowanie sta - nowiska, uprzątnięcie ganku przed rozpoczęciem pracy oraz upewnienie się, że możliwie mało osób będzie nam przeszka - dzać w pracy. Warto zadbać też o to, by na miejscu był ktoś, kto może przytrzymać konia, jeśli ten jest nerwowy podczas kucia. Zdaniem Damiana Kondrata, bardzo ważne jest, by właściciel konia był odpowiedzialny i poświęcał czas na wy - chowanie konia oraz dbanie o to, aby pielęgnacja, rozczysz - czanie lub podkuwanie nie było dla niego niczym nowym. Oczywiście, istotne dla bezpieczeństwa jest też profesjonal - ne podejście podkuwacza koni do wykonywanej pracy. Barbara Krawczyk Naciskając mechanicznie na daną partię mięśni, należy uważać, gdyż koń może „oddać” kopniakiem na to, co poczuje w trakcie danej manipulacji Fot. Magdalena Niesłuchowska 23 3/2022 H & B T E M A T W Y D A N I A
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz