Horse&Business 3/2022
ści ruchom ręki dobrego jeźdźca”. Przyrząd zaopatrzony był także w niewielkie pokrętło, którym „można działanie sprę - żyny powstrzymać i przez to w razie potrzeby działalność ganasznika usunąć”. Natomiast na obu końcach znajdowały się „(…) uszka, żeby go można przymocować do popręga lub rengortu, siodła woltyżerskiego i zwyczajnego i za pomocą sprzączki przypiąć do szlaufcugli, do dolnych cugli lub też do fasulców (…)”. W różnych sytuacjach mocowanie ganaszni - ków było odmienne i dla przykładu podczas „(…) tresowania konia w stajni na lince lub też podczas woltyżowania, przy - mocowują się do sprzączek lub kółek znajdujących się przy popręgu lub też przy siodle woltyżerskim. (…) Kiedy koń jest w zaprzęgu, to ganaszniki służą do fasulców i dozwalają ko - niowi lekko opierać się na cuglach, swobodnie ruszać główą i wyrabiają kształtną postawę szyi i głowy, od której zale - ży równowaga konia, równy, swobodny chód i oszczędza - nie w szczególności przednich nóg (…)”. Również zależnie od sytuacji potrzebna była odmienna liczba ganaszników: np. przy lonżowaniu – 4, do jazdy wierzchem – 2, a w za - przęgu po jednym dla każdego konia. Może zastanawiać, dlaczego tyle miejsca poświęcone zostało niewielkiemu ganasznikowi. Otóż jego wielkość była przeciwieństwem sukcesu, jaki odniósł w całej Euro - pie. Przede wszystkim najwyższym (czyli carskim) rozpo - rządzeniem z 11 lipca 1879 r. ganasznik wprowadzony został w rosyjskiej kawalerii. Opatentowany został także w ce - sarstwie rosyjskim, Francji, Niemczech, Belgii i Austrii. W Niemczech dodatkowo wprowadzony został w szkole kawalerii w Hanowerze oraz w cesarsko-królewskiej ujeż - dżalni w Berlinie 4 . Natomiast we Francji, rozporządzeniem ministra wojny, próby odbyły się w wojskowej szkole jazdy, na których wynalazca tresował najbardziej znarowione ko - nie. W wyniku tych prób komisje „zrobiły przedstawienie do ministeryum o wprowadzenie przyrządu do całej armii”. Z kolei na Wystawie Koni w Warszawie w 1880 r. ganasznik majora Lange nagrodzony został srebrnym medalem. Z wykorzystaniem prądu A skoro była mowa o patentach, warto wspomnieć jeszcze jedno nietypowe urządzenie, zgłoszone we Francji w 1879 r. przez Defoya i Moreau, którego zasada działania polega - ła na wykorzystaniu prądu elektrycznego do oswajania niespokojnych koni. Urządzenie składało się z prostego aparatu magnetoelektrycznego zamontowanego przy sie - dzeniu woźnicy i połączonego przewodami z wędzidłem 5 . Obrót dźwigni aparatu powodował wzbudzenie słabego prądu elektrycznego, który przepływał przez pysk konia. Wbrew pozorom, bodziec ten nie powodował żadnych negatywnych skutków w organizmie konia, a dowodem jego nieszkodliwości była opinia redaktora czasopisma „La Nature”, który sam poddał się takiej próbie. Nato - miast w przypadku konia bodziec elektryczny, mimo że słabo odczuwany, był jednak na tyle zaskakujący go, że powodował rezygnację z jego wcześniejszego zachowania. Dodatkowe słowne uspokajanie i głaskanie sprawiało, że narowisty koń poddawał się woli opiekuna. Urządzenie to wielokrotnie testowane było na koniach używanych w paryskim Towarzystwie Omnibusów oraz Kompanii Dorożek, wszędzie z podobnym – pozytywnym rezulta - tem. Dlatego w konkursie na użyteczne wynalazki Societe d’Encouragement pour l’Industrie Nationale (Towarzy - stwo Zachęty dla Przemysłu Krajowego) nagrodziło go srebrnym medalem. Marek Skowron ŹRÓDŁA 1. Przyrząd do ujeżdżania koni. „Roczniki Gospodarstwa Krajowego”, t. 46, 1862. 2. Nowy przyrząd do powstrzymania rozbieganych koni wynalazku p. Józefa Krasuskiego. „Tygodnik Ilustrowany” 143/1862. 3. Ganaszniki majora Lange. „Tygodnik Rolniczy” 29/1880. 4. Wystawa koni. „Gazeta Warszawska” 135/1880. 5. Tissandier G.: Le dressage des chevaux par l’electricite. „La Nature” 334/1879. Ogłoszenie fabryki wyrobów siodlarskich („Niwa” 10/1896) Fot. Marek Skowron 82 3/2022 H & B H I S T O R I A
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz