Horse&Business 3/2023

były prawdopodobnie dwa. Po pierwsze, wyszłam za mąż i trudno było połączyć życie małżeńskie z zajmowaniem się końmi i pracą w pełnym wymiarze godzin. Po drugie, mój bardzo dobry koń okulał i, jak na ironię, nie mogłam mu pomóc. W tym okresie też wychodzenie z domu zimą o pią - tej rano, gdy jest jeszcze ciemno, oraz jazda po zapadnięciu zmroku straciły dla mnie nieco z atrakcyjności. Dlaczego wybrała Pani zawód weterynarza? Czy to dlatego, że kochała Pani konie i chciała im pomagać? To nie do końca tak. Dość późno zdecydowałam się na ten zawód. Kończyłam już szkołę średnią i postanowiłam połą - czyć swoją pasję związaną z końmi z czymś, co zaangażuje również mój umysł. Weterynaria wydawała się logicznym krokiem. Wybrałam uczelnię weterynaryjną tylko dlatego, że chciałam zajmować się końmi. Nie chciałam mieć nic wspólnego z małymi zwierzętami, choć wiele się o nich na - uczyłam. Jednak nie kierowała mną sama miłość do koni. Konie były dla mnie zagadką do rozwiązania. Chciałam dowiedzieć się, czy i jak możemy poprawić ich sprawność. I chociaż z pasją troszczę się o konie, słowo „miłość” jest zbyt nacechowane emocjami. Chcę zrobić dla nich wszyst - ko, co najlepsze, i starać się osiągnąć to, co właściwe dla konia i jeźdźca. Mam świadomość, że bez właściwej komu - nikacji z zawodnikiem i trenerem nie odniesie się sukce - su. Nie wystarczy powiedzieć „kocham konie”. Musisz być w stanie skutecznie komunikować się z użytkownikiem końcowym, którym jest jeździec. Patrząc na sprawę z drugiej strony − jaka jest Pani rada dla właścicieli, którzy chcą jak najlepiej dla swoich koni, ale często nie posiadają wszelkiej wiedzy i ufają specjalistom ze swojego otoczenia? Słyszy się o sytuacjach, w których jeździec wierzy, że lekarz rzetelnie oceni stan zdrowia konia, jed - nak po zakupie okazuje się, że został wprowadzo - ny w błąd. Jak zachować w tym wszystkim zdrowy rozsądek? Sądzę, że postawiła Pani bardzo ważne pytanie. Jako wła - ściciele koni polegamy na profesjonalistach, których za - trudniamy. Mamy nadzieję, że udzielają nam właściwych porad. Niektóre z ich wskazówek są bardzo dobre, lecz niektóre już mniej. Myślę, że ciągle musimy zadawać sobie pytanie: „Czy naprawdę wierzę w to, co ta osoba mi mówi? Czy to ma sens? Czy to jest logiczne?”. Jeśli trudno nam odnaleźć w tym logikę, może trzeba zasięgnąć porady ko - goś innego. Wiem, że nie jest łatwo kwestionować zdanie profesjonalisty, ale jeśli masz wewnętrzne poczucie, że to rozwiązanie nie jest czymś do końca właściwym, musisz to zrobić. Musisz także obserwować reakcje swojego konia. Posłuchaj tego, co chce Ci przekazać sam koń. Jednak czasami trudno kwestionować zdanie pro - fesjonalisty, funkcjonujemy w dość wąskim środo - wisku. Właściciele chcieliby, aby po wizycie u weterynarza ich konie były zdolne do realizacji wszystkiego, co dla nich zaplanowali. Czasami możemy to osiągnąć, ale czasami nie. Fot. M&R Photo 27 3/2023 H & B W Y W I A D

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz