sko mu do niemieckiego i angielskiego stylu jazdy czy pracy z końmi. Bazuje mocno na ujeżdżeniu, nie ma w nim tak dużo emocji. Ja próbuję to lekko zmienić i pokazać, czym jest prawdziwe Working Equitation. I chyba powoli nam się to udaje. Coraz więcej zawodników zaczyna podążać tą drogą. Aktualnie mam w Polsce wielu bardzo dobrych zawodników Working Equitation. Wierzę w nich bardzo mocno, widzę ich siłę i potencjał. Teraz potrzeba im chyba tylko więcej wiary w to, że naprawdę mogą mierzyć się ze światową czołówką. Polscy zawodnicy Working Equitation zrobili w ciągu tych pięciu lat wielki postęp. Dwa lata temu mieliśmy jedną zawodniczkę na Mistrzostwach Świata we Francji, Ewelinę Zoń z Kingiem. Dziś budujesz kadrę na tegoroczne Mistrzostwa Europy w Czechach. Tak, dziś jesteśmy już znacznie dalej niż dwa lata temu. Nadal mamy w tym momencie tylko Ewelinę Zoń z kwalifikacją na tegoroczne Mistrzostwa Europy, ale oczywiście są też już kolejni zawodnicy w klasie Master, którzy walczą w tym roku o kwalifikacje. I wierzę, że we wrześniu pojedziemy do Czech mocnym, 4-osobowym składem. Mamy dobrych jeźdźców i coraz lepsze konie, sporo młodych, więc potrzebujemy czasu, aby doprowadzić je do wyższego poziomu. Co najważniejsze, mamy już też w Polsce coraz więcej koni lusitano, a to najlepsze konie na świecie. Niezastąpione do Working Equitation. Więc idziemy mocno do przodu. Polska jest stosunkowo młodym krajem, jeśli chodzi o Working Equitation, a już jest moim zdaniem w czołówce tych dziesięciu najlepszych. Obecnie w Working Equitation każdy słyszał o Polsce i polskich zawodnikach. Myślę, że to nasz duży sukces. Jeśli dalej będziemy iść w takim tempie, jeśli ludzie będą wierzyć w to, co wspólnie robimy, to myślę, że w ciągu najbliższych trzech lat Polska może sprawić światowemu Working Equitation wielką niespodziankę. Naszym celem są Mistrzostwa Świata w 2026 r. w Hiszpanii. A juniorzy? Nareszcie o to zapytałaś. Dzieci i młodzież to nasza przyszłość. Nie zbudujemy przyszłości Working Equitation w Polsce, bazując tylko na dojrzałych, doświadczonych zawodnikach. Ci są z kolei potrzebni, aby pokazać i nadać kierunek juniorom. To niezwykle ważne. Musimy wspierać najmłodszych zawodników i według mnie powinniśmy promować tę dyscyplinę szerzej wśród dzieci i młodzieży, nawet nie dlatego, żeby potem w niej zostali i uprawiali Working Equitation na poziomie mistrzowskim. Mogą później jeździć ujeżdżenie, skoki czy tylko dla przyjemności, ale przysięgam, Working Equitation sprawi, że będą lepszymi jeźdźcami, pewniejszymi, a do tego będą bezpieczniejsi w uprawianiu jeździectwa. Bo Working Equitation daje więcej wyzwań, lepsze wyczucie konia, lepsze z nim połączenie. Ci, którzy przejdą przez Working, będą odczuwać więcej radości z jazdy i pracy z końmi. Więc wspierajmy młodych jeźdźców, oni są naszą przyszłością i dla mnie osobiście są bardzo ważni. Do tego uwielbiam pracować z dziećmi. Nie wiem, czy mogę zdradzić ci moje marzenie? Poproszę. Marzę o stworzeniu Jeździeckiej Akademii Dziecięcej, do której zaproszę najzdolniejsze dzieciaki ze świata. W Akademii chciałbym je wspierać, pomagać w rozwinięciu talentu i dojściu na szczyt. Mamy tak wiele utalentowanych jeździecko młodych ludzi, lecz często ich talent nie jest wspierany albo wręcz, niestety, jest marnowany przez niewłaściwy trening. Wierzę, że dzięki wsparciu, które mógłbym im dać w Akademii, będą mogły sięgnąć po najwyższe trofea – być świetnymi jeźdźcami i wspaniałymi ludźmi. Gdybyś mógł coś zmienić w swoim życiu, co by to było? Nic. Gdybyś zapytała mnie 10 lat temu, podałbym całą listę. Dziś jestem szczęśliwym, spełnionym człowiekiem, nie chcę tego zmieniać. aa Fot. Robert Karolczak 32 3/2024 H & B WYWIAD
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz