Przez tysiące lat konie przemierzały rozległe tereny w poszukiwaniu pożywienia, które wymagało niemal nieprzerwanego pobierania niewielkich ilości paszy – ubogiej w energię, lecz bogatej we włókno. Ich dieta była zróżnicowana i obejmowała nie tylko różne gatunki traw, ale też zioła, krzewy, owoce, korzenie, a nawet zjadały ziemię w poszukiwaniu minerałów i związków organicznych. Skład pożywienia zmieniał się stopniowo, w zależności od pory roku i dostępności roślin. Z czasem konie zostały udomowione i zaczęły pełnić przede wszystkim funkcje użytkowe – jako zwierzęta pociągowe, wierzchowe oraz wojskowe. Zmiana ta znacząco wpłynęła na sposób ich żywienia. W XX wieku, wraz ze zmniejszeniem zapotrzebowania na konie robocze, nastąpił zwrot ku hodowli sportowej, rekreacyjnej i pokazowej. Wraz ze zmianą funkcji koni wzrosło zainteresowanie ich potencjałem – świadomie rozwijano pożądane cechy, dostrzegając znaczenie żywienia i suplementacji dla lepszych rezultatów. Długotrwała selekcja hodowlana ukształtowała konie o bardzo różnorodnych cechach – od masywnych zimnokrwistych, przez wszechstronne fiordingi, tinkery czy hucuły, po lekkie konie sportowe i różnej wielkości kuce. Różnice w budowie, temperamencie i metabolizmie sprawiają, że ich potrzeby żywieniowe są bardzo zróżnicowane i wymagają indywidualnego podejścia, jednak nadal bez względu na rasę wymagają one stałego dostępu do paszy wysoko włóknistej, nazywanej paszą objętościową. Rasy prymitywne – jak koniki polskie czy hucuły – dobrze funkcjonują na paszy objętościowej uzupełnionej odpowiednią suplementacją. Z kolei konie gorącokrwiste, szczególnie pracujące, zwykle wymagają uzupełnienia diety o pasze treściwe. Zapotrzebowanie na makroelementy, mikroelementy i witaminy jest zbliżone u wszystkich typów koni i zależy głównie od sposobu ich użytkowania. Skrobia i zboże – potrzebne ryzyko? Mimo rosnącej wiedzy na temat żywienia koni w praktyce nadal silnie obecne są schematy utrwalane przez pokolenia. Jednym z nich jest przekonanie, że koń powinien otrzymywać zboża. W Polsce dominuje owies, we Francji – jęczmień. Tymczasem wiele współczesnych koni nie wykonuje już tak intensywnej pracy fizycznej jak dawniej, a nasza wiedza na temat poszczególnych składników, w tym skrobi, znacząco się poszerzyła. Dlatego decyzja o włączeniu zbóż do diety powinna być podejmowana świadomie, z uwzględnieniem faktycznych potrzeb danego konia. Pasze treściwe wciąż bywają niezbędne, jednak ich skład i poziom skrobi są dziś znacznie bardziej zróżnicowane – obejmują także szeroką ofertę pasz niskoskrobiowych, co umożliwia precyzyjne dopasowanie diety do indywidualnych potrzeb konia. Ryzyko związane ze stosowaniem diet wysokoskrobiowych jest znane od wielu lat i dobrze udokumentowane. Skrobia w nadmiarze może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, takich jak wrzody żołądka, kolki czy problemy metaboliczne. Coraz częściej mówi się także o działaniu prozapalnym takich diet. Temat wciąż jest przedmiotem analiz, które regularnie potwierdzają te zależności. Przykładem może być badanie przeprowadzone we Włoszech i opublikowane w 2022 r.1, które wykazało, że dieta bogata w skrobię ma wyraźny wpływ na mikrośrodowisko jelitowe koni. Zaobserwowane zmiany dotyczyły najczęściej odcinków przewodu pokarmowego, które były związane z przypadkami kolek wymagających interwencji chirurgicznej. Coraz częściej podaje się w wątpliwość tezę, że konie sportowe potrzebują zbóż i szybko uwalnianej energii. Problemy zdrowotne występujące u koni sportowych – takie jak wrzody żołądka, choroby jelitowe, problemy mięśniowe czy behawioralne – mogą być bezpośrednio powiązane z dietami Fot. AdobeStock/Simon Vasut Koń Przewalskiego – ostatni dziko żyjący gatunek blisko spokrewniony z koniem współczesnym 3/2025 71 H & B żywienie
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz