Horse&Business 4/2022

Twoje barwne i ekspresyjne dzieła nie pozwalają na obojętność. Często wykorzystujesz w nich mo - tyw koni. Jak zrodziła się Twoja miłość do tych zwierząt? Konie już od bardzo dawna są moją inspiracją i idealnym tematem ćwiczącym warsztat artystyczny. Z czasem za - częłam doceniać ich majestatyczność i nieprzystępność. Są plastyczne pod względem formy i idealnie się je malu - je. Większość moich wypoczynkowych wyjazdów łączy się z miejscami, w których można być blisko nich. Wybieram miejsca, gdzie czuje się pasję i szacunek do tych wspania - łych zwierząt. Jesteś absolwentką Łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego. Ukoń - czyłaś też Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Wojciecha Gersona w Warszawie. Co było pierwsze – edukacja artystyczna czy sztuka? Myślę, że sztuka, choć edukację miałam już, zanim poszłam do szkoły plastycznej. Tata malował, a w domu pachniały farby. Chodziliśmy na wystawy i w miejsca, które mogły zainspirować. Rysowałam i malowałam, odkąd pamiętam. Tata zawsze powtarzał: pamiętaj – światło i cień. W domu miałam dwie korekty: obiektywną mojej mamy, która ak - tywnie wspierała moje działania, temperując tysiące kre - dek i oceniając prace z perspektywy odbiorcy, i taty, który patrzył na wszystko przez pryzmat zmagań nad podobień - stwem w rysunku czy łączeniem kolorów. Czy pamiętasz swój pierwszy obraz? Pierwszego nie pamiętam. Prawdopodobnie powstał, za - nim pamięć zaczęła zapisywać na swoim dysku informacje. Pamiętam pierwszy rysunek z dzieciństwa – to były bloki miejskie pełne kolorowych okien. Widziałam ludzi wokół siebie jako jednostki chcące wyjść poza zwyczajność, po - wtarzalność. Uwielbiałam kawałki kolorowych szkieł, prze - zroczyste żelki i balony napełnione helem. Pewne motywy zostały ze mną do dziś. Masz na swoim koncie wiele wspaniałych zrealizo - wanych projektów. Obrazy są przepiękne, czuje się w nich Twoje serce i duszę. Skąd czerpiesz inspi - rację? Na moich obrazach konie są wolne, choć wydawać by się mogło, że zgubiły się pośrodku oceanu. Poza kadrem płótna zawsze są ląd i osoba, do której płyną. Ktoś zawsze czeka po drugiej stronie, dlatego nigdy nie będą opuszczone i samotne. Fot. 2 x Adrian Chiberski 9 4/2022 H & B W Y W I A D N U M E R U – M A T E R I A Ł P R O M O C Y J N Y

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz