Jacek Bondaruk, dyrektor OZHK Ziemi Lubuskiej Do kogo skierowane są DPKS? Liczę, że wkrótce do kilku komercyjnych imprez w naszym kraju dołączą – jako uznana marka – Dni Polskich Koni Sportowych. Impreza ma służyć promocji młodych koni zapisywanych do polskich ksiąg stadnych. Sama formuła wzięła się z odpowiedzi na sytuację: mam wrażenie, że mamy dużo, a nawet bardzo dużo zawodów sportowych, natomiast cały czas jest niewystarczająca liczba imprez w skokach luzem dla młodych koni – 2-, 3-letnich, w stosunku do zapotrzebowania na nie. Ponadto takie wydarzenie ma być swego rodzaju „wyjściem naprzeciw” nie tylko szerszej grupie hodowców, ale też zawodnikom oraz potencjalnym nabywcom, dlatego staramy się organizować te imprezy w środku tygodnia, ażeby osoby uczestniczące w zawodach jako jeźdźcy i trenerzy mogły swobodnie brać w nich udział. DPKS skierowane są do wszystkich zainteresowanych – a więc do tych, którzy mogą być na miejscu, tych, którzy chcą je oglądać on-line przez Internet oraz tych, którzy chcą przeczytać o nich w prasie. Ma to być forma święta dla hodowców, podczas którego mogliby zaprezentować swój dorobek, wymienić się wiedzą itd. Powinien to być swoisty panel wymiany doświadczeń, łączący profesjonalistów i młodych, którzy mają chęci i możliwości, chcą się uczyć i rozwijać. Naszym celem jest podniesienie rangi imprez regionalnych i wpisanie ich w ogólnopolski cykl. Oczywiście, zbudowanie marki wydarzenia ułatwi w przyszłości znajdowanie odbiorców dla prezentowanych tam koni. Dlatego podczas takiej imprezy należy jak najbardziej otworzyć się na zawodników, trenerów i kupców, aby stworzyć potencjalny panel nabywczy. Liczymy także, że w przyszłości uda się stworzyć imprezę finałową o odpowiedniej oprawie i randze. Beata Kapica, dyrektor Dolnośląskiego ZHK Jaki jest główny cel DPKS? Naszym głównym zadaniem jest przygotowanie profesjonalnej i atrakcyjnej oferty dla hodowców i utworzenie platformy służącej promocji polskich koni sportowych. Mamy nadzieję, że dzięki naszym staraniom organizacyjnym nie zabraknie ani chętnych do zaprezentowania swoich podopiecznych, ani obserwatorów. Pamiętajmy, że tego typu impreza jest bezsprzecznie formą marketingu – hodowców, par rodzicielskich przedstawianych młodych koni, możliwością spotkań z hodowcami, kupna nasienia, a przy okazji – rozmów handlowych. Naszym następnym założeniem, które mam nadzieję uda się doprowadzić do finału może już w przyszłym roku, jest zorganizowanie podsumowującej ceremonii wręczenia nagród finansowych właścicielom najwyżej ocenionych koni, prezentowanych w czasie całego cyklu, a w przyszłości może także imprezy finałowej, podsumowującej cały cykl. Gdy finalnie, w wyniku korzystania ze wspomnianych wyżej metod, pojawi się już na świecie źrebię, cały system premiowania oraz regularnie odbywających się aukcji ułatwia jego zbycie. Dzięki dobrze rozwiniętemu systemowi selekcji najlepsze sztuki nabywane są przez odpowiednio zasobne osoby, które następnie są w stanie inwestować niemałe pieniądze w dalszy rozwój kariery konia, a hodowca może uzyskać satysfakcjonującą gratyfikację finansową. A jak wygląda to między Bugiem a Odrą? W ciągu kilku ostatnich lat notujemy stały wzrost zainteresowania hodowlą koni sportowych. Na rodzimym rynku działają znane od lat stacje ogierów. Ponadto wszystkie wielkie zachodnie stacje ogierów mają u nas swoich aktywnie działających przedstawicieli. Po długim okresie oczekiwań pojawiły się także aukcje źrebiąt i koni sportowych. Wraz z rozwojem rynku hodowli koni sportowych zaczęła rosnąć ekspansja związków zagranicznych na teren Polski, a opisywanie koni w tych związkach stało się w niektórych kręgach hodowlanych wręcz modne. Fot. AdobeStock/ink drop 105 4/2023 H&B FELIETON
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz