Grzegorz Przybylski: Decydując się na kontrakt z PZJ, nie byliśmy jeszcze przygotowani. Dopiero po podpisaniu umowy musieliśmy zrobić dużo prac ziemnych, gdzie możemy obecnie postawić namiot VIP. Zbudowaliśmy miejsce na trybuny i parkingi. Wiadomo, że pierwsze Mistrzostwa to jest największe obciążenie. Do kolejnych podchodzi się już trochę lżej. Paulina Przybylska: Po każdych Mistrzostwach robiliśmy listę rzeczy, które należy poprawić. Co zrobić, żeby było lepiej? Uzupełnialiśmy taką listę od trzech lat i mamy tam wszystko wypisane. Podczas pierwszych Mistrzostw faktycznie byliśmy nieświadomi tego, co nas czeka. Dodatkową trudnością był fakt, że mamy dwie imprezy jedna po drugiej, jedynie z półtoratygodniową przerwą. To bardzo krótki czas na totalne przeorganizowanie ośrodka. Wydawać się może, że to podobne wydarzenia, ale to zupełnie inne wymagania, inny typ zawodnika i inne przygotowanie terenu. Czy mieliście wsparcie od ostatnich organizatorów, państwa Osadkowskich? Paulina Przybylska: Jeśli chodzi o ujeżdżenie, to wcześniej robiliśmy bardzo dużo zawodów regionalnych i ogólnopolskich, a tutaj zbyt wiele się nie zmienia, jeśli chodzi o Mistrzostwa. W skokach jest to jednak bardzo duży przeskok i tu bardzo pomogła nam Agnieszka Olszewska z Klubu Jeździeckiego Osadkowski. Wsparła nas programowo i merytorycznie, jej wiedza i życzliwość były dla nas kluczowe. Jakie są Wasze główne przemyślenia i refleksje po Mistrzostwach Polski? Grzegorz Przybylski: Uważamy, że Mistrzostwa to najważniejsze zawody w Polsce, dlatego ich organizacja i oprawa muszą być wyjątkowe. Według nas hierarchia układa się następująco: olimpiada, Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy, a następnie Mistrzostwa Polski. Troszkę nas smuci fakt, że frekwencja w seniorach nie do końca dopisywała. Uważam, że kadra Polski powinna zawsze uczestniczyć w takiej imprezie. To co w takim razie zrobić, żeby przyciągnąć zawodników? Może więksi sponsorzy, lepsze nagrody? Grzegorz Przybylski: Nie zgadzam się, że trzeba zwiększyć pulę nagród. Mistrzostwa rządzą się swoimi prawami. Na Mistrzostwa nie jedzie się po pieniądze, tylko po medale. Za 10 lat nikt nie będzie pamiętał, czy jeździec wygrał 14 razy Grand Prix, ale jeśli zdobędzie medal Mistrzostw Polski, to będzie zapisany w historii. Myślę, że nie wszyscy to rozumieją. Są trenerzy kadry, jest związek, to oni powinni być za to odpowiedzialni, żeby kadra startowała na Mistrzostwach. To najlepszy sprawdzian formy danej pary i najtrudniejszy w Polsce. Za Wami ważny projekt, a jakie są Wasze kolejne plany? Grzegorz Przybylski: Chcemy kontynuować organizację zawodów międzynarodowych w ujeżdżeniu, a jeśli chodzi o skoki, to na ten moment nie mamy sprecyzowanej imprezy, ale na miejsce Mistrzostw postaramy się coś ciekawego wymyślić. Uważam, że trzy lata wystarczą również ze strony zawodników, niech teraz walczą o medale w innych miejscach. Jednak w ujeżdżeniu chcielibyśmy dalej organizować Mistrzostwa. Paulina Przybylska: Stanęliśmy na rzęsach, żeby zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby te Mistrzostwa były na jak najlepszym poziomie. Teraz oddajemy pałeczkę i chętnie pomożemy kolejnemu organizatorowi. aa Ośrodek powstał z naszej pasji do tego sportu, a następnie pojawili się klienci chętni do nauki jazdy konnej – i tak ten ośrodek zaczął się rozwijać, a my z zawodu sportowca przekształciliśmy się w zawód właściciela stajni. 4/2023 H&B WYWIAD 51
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz