32 Nr 3/2024 GARDEN BIZNES Czym ogrzewacie obiekt? G.K.: Korzystamy z miejskiego cieplika. To olbrzymi koszt. Nikt nie mówi o tym, jakie są wysokie opłaty za przesył energii na potrzeby przedsiębiorstw. Ale nie ma innego wyjścia, bo Koszalin jest miastem ekologicznym. Można rozważać oczywiście pompę ciepła, ale kiedy projektowaliśmy halę, nie były one jeszcze tak dostępne, jak teraz. Założyliśmy panele fotowoltaiczne, które dostarczają nam w zasadzie całość energii na potrzeby oświetlenia itp. Mamy system odzysku wody z podlewania. Zbieramy wodę deszczową z bruków i z dachów do potężnych zbiorników i stawu, którą po przefiltrowaniu zużywamy do podlewania roślin. To duża oszczędność. Mamy segregację odpadów, łącznie z kompostownikiem. Kompost zużywamy sukcesywnie do przesadzania i ściółkowania zieleni wokół centrum. Centrum jest w pełni proekologiczne. Zwiedzając hale Waszego obiektu, widać tematycznie ułożony asortyment. Jakie są Pani doświadczenia w zakresie towarowania? G.K.: Towarujemy się z wyprzedzeniem półrocznym. Towar dostajemy miesiąc lub dwa miesiące przed sezonem sprzedażowym. W maju mamy już zamówione ozdoby choinkowe. Stwierdziliśmy, że dobrze się sprawdza robienie zamówień zaraz po skończonym sezonie. Wtedy wiemy, co nam zostało, zamawiamy to, co potrzebujemy. To się sprawdza, zwłaszcza jeżeli chodzi o zatowarowanie w rośliny. Zamawiamy je głównie na targach jesiennych. Przedsezonowe zamówienia oczywiście składamy do dostawców do końca listopada. Wiem, że interesuje się Pani nie tylko ogrodnictwem, ale też pomocą ludziom w potrzebie. G.K.: Moja misja przy prowadzeniu centrum ogrodniczego to oferowanie także czasu i uwagi osobom z niepełnosprawnościami i wykluczonym społecznie. Takie osoby stanowią duży procent naszej załogi. Dla nich założyliśmy Fundację „Niezależni”. W jej ramach prowadzone są warsztaty, wystawy ogrodnicze, kursy wikliniarskie, wyrób przedmiotów z ceramiki, a dla dzieci festyny z zespołami ludowymi i inne eventy. Ale ta działalność to przede wszystkim stworzenie możliwości zarobkowych dla tych osób. Fundacja będzie zarabiać jako przedsiębiorstwo społeczne, by jej podopieczni mogli szybciej zaaklimatyzować się w życiu, podjąć pracę, wynająć sobie mieszkanie, być po prostu niezależnymi. Oni mogą funkcjonować samodzielnie w społeczeństwie, ale trzeba im wpierw pomóc. Niestety, nikt ich nie zatrudnia. My staramy się pomóc i na razie wszystko nam się spina i jesteśmy na dobrej drodze. Nasi podopieczni są zadowoleni i dążą do niezależności i samodzielności w życiu. Żyjemy w kapitalistycznym społeczeństwie. Liczy się wydajność. Liczy się zysk. Zresztą widać to po postach na naszej stronie w Internecie. Nasi klienci, którzy dokonali zakupów w „Plonie” i zostali obsłużeni przez naszych pracowników z niepełnosprawnościami, komentują – że aż huczy! W social mediach wystawiają nam jedynki
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz