LIDER BIZNESU 4/2020
Sytuacja pandemii Na tle ogólnej anabiozy, której towarzyszy przymu- sowa izolacja, rośliny i produkty ogrodowe konty- nuują swój ruch z pól i półek sklepowych, w tym sklepów internetowych, do klientów. Wydaje się, że rynek działa niemal w trybie zwykłym. I do pewne- go stopnia tak jest: obostrzenia nie wpłynęły na ry- nek roślin ozdobnych. Po pierwszym tygodniu nie- rozumienia zarówno na poziomie władz, jak i całej ludności: co się dzieje i co robić? – ogłoszone zosta- ły obostrzenia kwarantanny i ograniczenia działal- ności szeregu przedsiębiorstw. Ale ograniczenia te nie dotknęły sektora zielonego. Trwają prace zwią- zane z upiększaniem i kształtowaniem krajobrazu, rośliny są sprzedawane. Ogólnie rzecz biorąc, jak zauważają uczestnicy rynku, sytuacja obecnie jest bardzo niepewna. Z jednej strony wiosna zawsze pozostaje wiosną – jest to czas na sadzenie roślin Nazarii Zinko, dyrektor grupy spółek Klub Roślin (Lwów) Szkółki roślin prowadzą działal- ność o dość wysokiej bezwład- ności, nie można po prostu wziąć roślin i je wyrzucić. Są one żywe, potrzebują pielęgnacji również podczas kwarantanny i kryzy- su. A trudności, z którymi mamy obecnie do czynienia (na przykład problem z dojazdem pracowni- ków do pracy, wymagania dotyczące personelu i ochrony ich zdrowia), zmuszają do myślenia o większej mechanizacji. Jeśli chodzi o nabywców roślin, to z tej kategorii praktycznie wypa- dli projektanci krajobrazu. Dziś głównymi nabywcami są kon- sumenci końcowi, z których wielu nudzi się na kwarantannie i pragnie się czymś zająć. Głównym produktem są małe rośliny, które możemy zanieść samodzielnie lub dowieźć samochodem bez pomocy wynaję- tych pracowników. To, co możemy samodzielnie umieścić w sa- mochodzie, dobrze się sprzedaje; rośliny o dużych rozmiarach – nie, ponieważ wymagają specjalnego sprzętu do transportu i sadzenia. Prognozowanie jest trudne, ale prawie wszyscy ko- ledzy, z którymi ostatnio się kontaktowałem, widzą wyjście z tej sytuacji poprzez ponowne uruchomienie całej gospodarki kra- ju. Chciałbym podkreślić, że nie 90%, nie 95%, ale absolutnie wszyscy widzą sytuację w ten sposób. Oleksii Venhlovskyi, dyrektor firmy Natalis (Kijów) Nasza firma jest wieloprofilowa. Posiadamy 2 szkółki roślin, sieć cen- trów ogrodniczych, a także reali- zujemy projekty w zakresie upięk- szania krajobrazu miasta. W tym okresie można powiedzieć, że nie ucierpiał tylko handel detaliczny: nasze centra ogrodnicze działają na poziomie udanego 2019 roku. Jeśli chodzi o hurtowe wysyłki ro- ślin, które dostarczaliśmy na potrzeby upiększania krajobrazu miasta, zostało ich zauważalnie mniej, występują również opóź- nienia w rozliczeniach za projekty w zakresie kształtowania kra- jobrazu obiektów miejskich. Przyczyną jest kwarantanna, z powodu której część prac zosta- ła anulowana, a część została odroczona na czas nieokreślony. Wydaje mi się, że lato będzie trudne. Czynniki makroekono- miczne nie sprzyjają wzrostowi. Oczekujemy spadku rocznego dochodu na poziomie 20-30% prognozowanego. Jesień przy- niesie nowe kontrakty, ale czy będzie ich wystarczająco, aby przetrwać zimę, nikt nie wie. Konieczne może być zwolnienie części pracowników, aby fir- ma miała szansę na przetrwanie. Ale z optymizmem patrzymy w przyszłość, kryzys ten jest w dużej mierze sztuczny i minie tak szybko, jak się pojawił. A rośliny należą do wiecznych wartości. Jeśli chodzi o perspektywy branży jako całości, zacznie ona wzrastać i rozwijać się stabilnie wtedy, gdy na przykładzie tej wiosny państwo zrozumie, że problemy środowiskowe wyma- gają pilnego rozwiązania, a jednym z najważniejszych elemen- tów takiego rozwiązania jest zachowanie i wzrost liczby drzew i krzewów w miastach. Fot: dzięki uprzejmości szkółki Natalis
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz