Lider Biznesu 4/2022
26 RAPORT w większości rodzajów ekosystemów, a same w swoje komórki wbudowują jedynie jego mniejszą część z tej sekwestrowanej w procesie fotosyntezy. Tutaj zależność jest też prosta – im większa miąższość materii organicznej, tym większa ilość węgla jest zmagazynowana. To właśnie z tego powodu mówimy o kluczowej roli bagien i mokradeł nie tylko w retencjonowaniu wody, ale i adaptacji do zmian klimatycznych, bo to największe magazyny węgla i wody, a ich degradacja wiąże się z ogromną dodatkową emisją węgla do atmosfery. TRAWNIKOWY PROBLEM Jak ta wiedza przekłada się na nasze ogrody i miejskie tereny zieleni? Na pewno w dalszym ciągu niewystarczająco, o ile w ogóle. W związku z suszą w zeszłym roku słyszeliśmy i czy - taliśmy o okresowych problemach w dostępie do wody pitnej w setkach miast i gmin. Problem ten obejmował praktycznie teren całego kraju. W tym samym czasie w wielu prywatnych ogrodach toczyła się walka o zieleń trawników. Z wywia - dów, które przeprowadziłam w ostatnim czasie, wynika, że podlewanie ogrodu na działce ok. 1000 m2 w „klasycznej” dla naszego kraju formie: trawnik plus zimozielone krzewy i drzewa z żywopłotem z żywotników to jednorazowo ok. 400 l wody. Zakładając, że taki ogród podlewamy średnio 3 razy w tygodniu (wiem, że są ogrody z „idealnymi” trawnikami, bardzo krótko koszonymi podlewane także i 2 razy dziennie) daje nam to 1,2 m3 wody tygodniowo i odpowiednio prawie 5 m3 wody miesięcznie w jednym ogrodzie na sam trawnik plus żywopłot. Zakładając ostrożnie, że w pojedynczej gminie podmiejskiej jest takich „ogrodów” 1000, to mamy miesięcz - nie zużycie na poziomie 5 000 m3 pitnej słodkiej wody na samo podlewanie trawników. W sytuacji, kiedy mamy prawie najniższą w Europie ilość odtwarzalnych zasobówwody słod - kiej na mieszkańca (ok. 1400 m3/rok), coraz dłuższe i coraz wcześniej pojawiające się okresy suszy, nie stać nas na to, aby w ten sposób marnotrawić zasób słodkiej wody! RETENCJA I NIE TYLKO… Oczywistym i pewnie pierwszym rozwiązaniem, które nasuwa się w tej sytuacji, jest retencja. Dzięki różnorod - nym programom finansowanym przez miasta i gminy, KWESTIA PRECYZJI Cezary Mężyński Specjalista ds. systemów nawadniających Akwedukt Sp. J. Odpowiedzialne gospodarowanie wodą opadową jest tak ważne, ponieważ mamy coraz to mniejsze ilości opadów. Prawidłowe rozdysponowanie wody opadowej staje się jeszcze ważniejsze. Wykonanie prawidłowego projektu odgrywa tu bardzo dużą rolę. Zasada działania zraszacza jest taka: najwięcej wody dysponowane jest przy zraszaczu, czyli im dalej, tym wody jest coraz mniej. Dlatego zraszacze powinny mieć po - krycie w 100%, aby jeden dolewał do drugiego lub inaczej tłumacząc: każde miejsce przeznaczone do podlewania po - winno być pokryte przez co najmniej dwa zraszacze. Inne rozwiązania to marnotrawstwo wody. Tak samo czas podle - wania terenu zielonego ma bardzo duże znaczenie. Rośliny pobierają wodę do pożywienia dopiero, jak temperatura otoczenia obniża się do momentu, gdy aparaty szparkowe rozpoczynają proces żywieniowy rośliny. I tu posiadacze nawadniania najczęściej popełniają błąd: uruchamiają na - wadnianie w porach popołudniowych lub wieczornych. Gdy rośliny i gleba są ogrzane przez słońce następuje ewotran - spiracja (proces parowania terenowego, np. w obrębie użyt - ku zielonego, obejmujący transpirację–parowanie z komó - rek roślinnych) oraz ewaporację – parowanie z gruntu). Kolejnym problemem, na który mało osób zwraca uwagę, jest infiltracja (przenikanie do gruntu), czyli zbyt duża ilość wody jest wylewana na dany teren, przenika w głąb ziemi, gdzie jest już utracona. Dlatego polecam wykorzystywać do zagospodarowania wody opadowej zraszacze i linie kroplujące.Dzięki temu precyzyjnie dostarczymy dawkę wody na zadany teren. Dla pełnej kontroli nad ilością wody proponuję sterowniki. Firma Toro wyszła na - przeciw użytkownikom, proponując dysze precision. Naturalne mokradła to najlepszy magazyn wody i węgla a także dzięki coraz liczniejszym publikacjom na ten temat, jesteśmy coraz bardziej świadomi potrzeby groma - dzenia wody opadowej i wykorzystywania jej do podle - wania naszej zieleni. Tak, to faktycznie kluczowa sprawa, aby pozostawiać w krajobrazie dla zieleni właśnie najbar - dziej odpowiednią formę wody – deszczówkę. W związku z tym, że zmiany klimatyczne doprowadziły do często krótkich, lecz bardzo intensywnych opadów deszczu, tworzymy w naszych ogrodach różnego rodzaju obiekty służące retencji od najprostszych beczek pod rurami spu - stowymi, przez skomplikowane systemy nawadniania połączone z podziemnymi zbiornikami, po ogrody desz - czowe i zieleń retencyjną w formie sztucznych mokradeł. Osobiście oczywiście jestem największą zwolenniczką retencji w zieleni, bo to najprostsze rozwiązanie bazujące
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz