Lider Biznesu 4/2023

50 Nr 4/2023 POZIOM WYŻEJ „Polujemy” również w przypadku roślin rozsiewających się samodzielnie, dosłownie strzelających nasionami po dojrzeniu, jak dyptam (ogrodowy!), niecierpki, niektóre fiołki oraz pewne dyniowate, np.: tryskacz. Takie strzelające (mówiąc uczenie: autochoryczne) owoce zbiera się tuż przed pełnym dojrzeniem do papierowych torebek, by wyprztykały się z nasion już w środku. Dobrze jest postępować podobnie z torebkami goździkowatych, tudzież z makówkami co cenniejszych odmian maków, pozłotek i mekonopsu. Czujność i pewien pośpiech bywają konieczne przy zbiorze owocków opatrzonych puchowym aparatem lotnym. Dotyczy to wielu jaskrowatych (klematisów, sasanek), astrowatych (ogrodowych języczek, sierpików, ostrożeni, dziewięćsiłów) oraz toinowatych (ciemiężyka, trojeści). Jeżeli dojrzały owoc pęknie, nim dotrzemy na stanowisko, to szukaj wiatru w polu! Wiele, choć nie wszystkie owoce można zbierać trochę przed dojrzeniem, a potem dojrzewać posprzętnie, w warunkach kontrolowanych. W tym celu umieszcza się je w papierowej torebce, płóciennym woreczku, później wiesza w ciemnym, przewiewnym pomieszczeniu. CO SOBIE ODPUSZCZAMY? DLACZEGO? „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Ludzie gromadzący samodzielnie nasiona warzyw w ogrodach uważają zbiór diapsor generatywnych dzikich gatunków na miedzach i łąkach za łatwiejszy od zbioru warzyw. I vice versa miłośnikom „dzikusów” umykają czasem pewne wyzwania towarzyszące gromadzeniu nasion warzyw i owoców po sadach i ogrodach. Problemy mogące nas zaskoczyć w „dziczy” omówiono wcześniej (ubiegnięcie zbieraczki przez ptaki lub mrówki). Osobnym zagadnieniem przy „dzikusach” będzie legalność samych zbiorów na danym obszarze i/lub z danego gatunku. Zawsze sprawdzamy wcześniej, czy murawy, bagna i ziołorośla przez nas penetrowane nie stanowią rezerwatu przyrody albo eksklawy jakiegoś parku narodowego. Ponadto aktualizujemy na bieżąco swoją znajomość gatunków prawem chronionych ściśle i częściowo w Polsce, ewentualnie także w innych państwach, gdzie akurat chcemy gromadzić diaspory generatywne. Pamiętajmy, że szereg ślicznych roślin uprawianych legalnie w parkach miejskich, ogródkach działkowych, na cmenatarzach, coraz powszechniej także na kwietnych łąkach miejskich podlega w stanie dzikim ochronie w Polsce i krajach sąsiednich. Dotyczy to szczególnie: dyptamu jesionolistnego, czosnku niedźwiedziego, rodzimych sasanek, goryczek (gencjan), ostnic, gipsówki wiechowatej, goździka pysznego, mieczyka dachówkowatego, lilii złotogłów, kosaćca syberyjskiego, języczki syberyjskiej tudzież obrazków wschodnich. Pamiętajmy, że ani obecność gatunku w handlu na jarmarkach i odpustach, ani masowe występowanie na dogodnych siedliskach jeszcze nie dowodzą, że nie podlega on w Polsce ochronie gatunkowej! Dlatego nie wolno bez odpowiednich zgód zbierać u nas kocanek piaskowych, bagna, goździka piaskowego, miodownika melisowatego („bukwicy białowieskiej”) ani turówki wonnej (żubrówki), mimo że bywają nader pospolite. Poświęćmy więcej uwagi odróżnianiu rodzimych form prawnie chronionych od ich inwazyjnych, obcych krewniaków uciekających z upraw i wkraczających do coraz dzikszych ekosystemów. Dotyczy to choćby chronionych u nas astra gawędki i astra solnego w porównawniu do obcych „marcinków” (astrów nowoangielskich, nowobelgijskich oraz ich mieszańców). HETEROZJA? NIE, DZIĘKUJĘ! W warzywnikach, jagodnikach i sadach odpuszczamy sobie z kolei zbiór odmian heterozyjnych. Heterozja, inaczej bujność mieszańców albo wigor mieszańców, to radykalne zwiększenie wartości fenotypowych pierwszego pokolenia mieszańców (pokolenia F1, stąd symbol na opakowaniu nasion wielu dzisiejszych odmian) powstałych przez skrzyżowanie rodziców dwu różnych odmian. U drzew owocowych, warzyw, ziół i kwiatów heterozja potęguje rozmiary i masę ciała, podwyższa odporność na choroby i stresy abiotyczne (suszę, przymrozki), ewentualnie polepsza smak i aromat. Wiele powszechnie znanych drzew owocowych to od tysiącleci odmiany heterozyjne, dlatego z pestki jabłoni czy śliwy domowej nie wyrasta odmiana wyjściowa, tylko tak zwana dziczka. Tak samo bywa dla jarzyn i ziół oznakowanych F1: nawet jeśli zawiążą żywotne nasiona, to nowe pokolenie roślin nie powtórzy cech matecznych, na jakich najsilniej nam zależy. Zamiast wielkich, soczystych warzyw otrzymamy jakieś maciupkie owocki albo korzonki jak szczurze ogonki; zamiast ogromnych kwiatów będą małe, zbliżone do dzikich przodków. Zatem nasion z pokolelnia F1 nie zbieramy. <

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz