LIDER BIZNESU 06/2020

13 Lider Biznesu. Ogrodniczy Magazyn Branżowy wodzeniem. – Po 2005 r. trend ten trochę osłabł, by w oko- licach 2015 r. – zauważa Edyta Kołakowska z Albero Invest. Mieszkaniami tymi zainteresowane są przede wszystkim rodziny z dziećmi, ale także starsze osoby – przed przej- ściem na emeryturę, marzące o własnym kawałku zieleni, o który będą mogli się zatroszczyć. Razem można więcej W nadchodzących latach kadra menedżerska centrów ogrodniczych z pewnością powinna bliżej przyjrzeć się rosnącej rzeszy „miejskich ogrodników”. Potencjał tkwiący w obrębie tej grupy zakupowej jest bowiem bardzo obie- cujący. Mowa nie tylko o właścicielach przymieszkaniowych pla- ców zieleni, ale także o całej społeczności opiekującej się ogrodami sąsiedzkimi. Dotychczas „community gardens” powstawały w wysoko rozwiniętych krajach europejskich – w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie mieszkań- ców dużych miast na kontakt z naturą oraz zdrowsze warunki życia. Coraz częściej ogrody sąsiedzkie powsta- ją w Polsce. Można zatem prognozować, że tego rodzaju ogrodnictwo miejskie będzie odgrywać istotną rolę w in- tegracji lokalnych społeczności oraz zrównoważonym roz- woju polskich aglomeracji, przyczyniając się do poprawy warunków życia mieszkańców miast. Warto dodać, że w naszym kraju można zaobserwować coraz więcej inicjatyw tzw. miejskiej partyzantki ogrodni- czej – inspirowanej ruchem Guerilla Gardening. Co intere- sujące, dotyczą one nie tylko największych aglomeracji. Ostatnio ciekawą akcję zorganizowała podlaska Choroszcz, która zdecydowała się na promowanie adopcji zieleni. W praktyce adopcja ta oznaczała opiekę mieszkańców nad posadzonymi roślinami, oznaczonymi tabliczkami in- formującymi, że dany mieszkaniec zajmuje się konkretną rabatą, klombem albo donicą. Choroszczanie w ramach inicjatywy sadzili własne rośliny, ale mogli też otrzymać nasiona w miejsko-gminnym centrum kultury. „Nasz jest ten kawałek zieleni” Nie ma wątpliwości, że firmy w zielonej branży muszą lepiej dostosować się do potrzeb miejskich właścicieli ogrodów. Naturalnie osoby mieszkające w domach jed- norodzinnych nadal będą stanowić liczącą się, a niekiedy kluczową grupę klientów centrów ogrodniczych. Co in- teresujące, w czasach niepewności związanej z COVID-19 zainteresowanie Polaków posiadłościami może znacząco wzrosnąć. Pandemia pokazała, że dom ma o wiele więcej zalet niż mieszkanie, które w Polsce zajmuje średnio ok. 55 m.kw. – wynika z prognoz dewelopera JLL. W warunkach przymusowego zamknięcia rodziny w domkach, zwłasz- cza tych z ogrodem, po prostu lepiej funkcjonują. Już w kwietniu br. działki, domy wolnostojące i większe mieszkania z tarasami, ogrodami albo przynajmniej bal- konem cieszyły się znacznie większą popularnością niż w marcu. Według ustaleń portalu Otodom zainteresowa- nie tymi nieruchomościami w maju również było bardzo obiecujące. Oczywiście należy uwzględnić fakt, że od po- szukiwania do podpisania aktu notarialnego droga jest da- leka. Nie można jednak ignorować tej tendencji na rynku nieruchomości. Jak podaje Otodom, tylko od kwietnia do 5 maja popyt na mieszkania z ogródkami zwiększył się aż o 60% w stosunku do marca br. Jeszcze większy – bo 63- proc. wzrost – zanotowały mieszkania z tarasami. Spokój tylko za miastem Warto nadmienić, że większemu zainteresowaniu nierucho- mościami z ogrodem towarzyszy dążenie mieszkańców du- żych aglomeracji z rodzinami do przeprowadzki za miasto. Trend ten potwierdza Główny Urząd Statystyczny. Według ostatnich danych w ub.r. na różnego rodzaju przeprowadz-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz