Lider Biznesu. Ogrodniczy Magazyn Branżowy 23 BLIŻEJ BRANŻY TEKST I ZDJĘCIA: dr Piotr Łuczak Przez minione trzy dekady zbudowała Pani „Ogrody Justyny” – bardzo rozpoznawalną markę centrum ogrodniczego w okolicy Trójmiasta. Jaka jest tajemnica tego sukcesu? Justyna Kaleta: Tu nie ma żadnych tajemnic, ale jest kilka czynników, które budują markę. To wiarygodność, nastawienie na klienta i ciągłe zdobywanie wiedzy. Zacznijmy od wiedzy. Trzeba się ciągle uczyć. Sama jestem ciekawa nowości ze świata, Europy i Polski, starając się uczyć od lepszych ode mnie. Codziennie rano przeglądam prasę, w tym czasopisma fachowe – papierowe i e-wydania. Chętnie czytam reportaże, interesują mnie relacje z targów czy opinie ludzi z branży. Szczególnie inspirują mnie nowe obiekty centrów ogrodniczych, bo zawsze można coś podpatrzyć, by ulepszyć u siebie. Czy wiedza o ogrodniczym świecie to Pani pasja? J.K.: Nie lubię słowa pasja do tego zawodu. Ogrodnictwo to ciężkie rzemiosło, które znam od dziecka. Moi rodzicie prowadzili duże ogrodnictwo w tym miejscu, gdzie teraz jesteśmy. Gdy wracałam ze szkoły do domu, pomagałam rodzicom. Nikt mnie nie pytał, czy odrobiłam lekcje, skoro były do wykonania inne prace w gospodarstwie. A zawsze rano do moich obowiązków należało luftowanie inspektów. Czy ktoś jeszcze wie, co to inspekt i co znaczy słowo luftowanie? Padało hasło ojca „luftujemy co drugie” i przed szkołą pędziłam z bratem do ogrodu. Każdy z nas miał pod kuratelą po 150 skrzyń inspektów z rozsadami warzyw i kwiatów. Podnosiłam ciężkie szklane wieka – co drugie okno Centrum Ogrodnicze Justyna Trakt św. Wojciecha 291, Gdańsk • Powierzchnia: teren 3 ha, w pawilon handlowy 1200 m2 • Asortyment: rośliny ozdobne do wnętrz i ogrodu, sadzonki warzyw, oferta sadownicza, podłoża, narzędzia ręczne, nawozy, środki ochrony roślin, akwarystyka, dealer Stihl • Usługi: projektowanie i zakładanie ogrodów według polecenia rodzica – wtykając w szparę specjalną deseczkę wyciętą w schodki. Wieczorem te pokrywy trzeba było zamknąć. Gdy przyszedł czas szkoły średniej to dla córki ogrodnika była to jedyna droga wyboru zawodu. Droga – marzenie, aby zdać egzaminy do 5-letniego Technikum Ogrodniczego w Pruszczu Gdańskim. Kilkuset kandydatów ubiegało się o 42 miejsca. Technikum skończyłam w gronie najlepszych twórców firm ogrodniczych w Polsce, jak Lucjan Kurowski, Lucjan Gursztyn, którzy byli współtwórcami Związku Szkółkarzy Polskich. Więź z koleżeństwem i technikum trwa do dzisiaj, gdzie w 2025 r. przygotowujemy obchody 80-lecia szkoły. Wspominała Pani o potrzebie i konieczności ciągłego uczenia się. A co z podejściem do klienta? Jak przewiduje Pani potrzeby kupujących, zanim rozpocznie się towarowanie? J.K.: Po prostu trzeba wczuć się w potrzeby klienta. Pandemia pokazała wielkie zainteresowanie nie tylko roślinami Ekspozycje roślinne witają przyjeżdżających już po przekroczeniu bramy Centrum
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz