LIDER BIZNESU 10/2022

Lider Biznesu. Ogrodniczy Magazyn Branżowy 9 Ekosystem to podstawa projektowania krajobrazu zurbanizowanego BLIŻEJ BRANŻY TEKST I ZDJĘCIA: dr Piotr Łuczak Chwasty i chaszcze na terenach zieleni były dotychczas postrzegane jako bałagan i zaniedbanie. Czas na inne spojrzenie. Inwestorzy, mieszkańcy i de - weloperzy muszą zrozumieć, że jeśli skutecznie chcemy walczyć ze zmia - nami klimatu, trzeba przywrócić naturalny obieg węgla w przyrodzie. W tym – w aranżowanych nasadzeniach zieleni. E kosystem powinien być podstawą projek - towania krajobrazu zurbanizowanego – powiedziała Joanna Rayss, prezes Sto - warzyszenia Architektury Krajobrazu, otwiera - jąc tegoroczną konferencję WAK 22 Ecosystem Based Design. Spotkanie odbyło się pod koniec września br. w ważnym dla Polaków miejscu: Euro - pejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, tuż obok historycznej bramy Stoczni Gdańskiej i Pomnika Pole - głych Stoczniowców 1970. – Projektując i tworząc nowe inwestycje, przebudowu - jąc dotychczasową infrastrukturę, ciągle zapominamy o rzeczy podstawowej: obiegu węgla w ekosystemie. To on, w tym gleba, tworzą naturalny magazyn CO2. Nie potrzeba nam kosmicznej technologii, by wychwytywać węgiel. Wystarczy sadzić lasy, siać łąki kwietne, tworzyć mokradła, pozwalać gnić liściom w miejscu, gdzie spadły. Zieleń uporządkowana, wysterylizowana, nie jest ekosys - temem. Dlatego i nas architektów powinna obowiązywać przysięga Hipokratesa: po pierwsze nie szkodzić – tłuma - czyła Joanna Rayss. Nawet najnowsze próby wprowadzenia zieleni do mia - sta są jedynie działaniem pozorowanym, nie tworzącym rozwiązań ekosystemowych. To tzw. green wash: kosz - tem dużych nakładów tworzy się np. zielone dachy, sadzi rośliny w pojemnikach, zapominając, że obok w mieście są tysiące metrów kwadratowych trawników, które są koszone, zamiast pozwolić na naturalną sukcesję. Dotychczasowe działania człowieka, który chce mieć zadbane trawniki i ukwiecone nasadzenia, powodują zakłócenia w przepływie materii i energii. Dlatego nawet drzewa posadzone na betonowym placu – w celu prze - rwania tzw. betonozy – nie będzie ekosystemem. Będzie bowiem dodatkiem do architektury, wymagającym kosz - townej opieki, nawożenia, nawadniania i ochrony. W podobnym tonie wypowiadał się Wojciech Januszczyk, Fundacja Krajobrazy „Zarastanie i sztuka”. – Każda budowa, nawet ekologicznego osiedla, nie przy - czynia się do rozwiązania problemów Ziemi, ale nadal powiększa ślad węglowy. Każda ingerencja w zieleń, zbie - ranie liści do worków i wywożenie do kompostowni – to wzmaganie śladu węglowego. Trzeba zmienić myślenie społeczne: nie tylko wykoszony trawnik i tuja są piękne,ale grupa roślin, które rozwijają się naturalnie, zasługuje na uwagę – mówił Januszczyk. Dr Daria Sikorska i dr Piotr Sikorski, naukowcy z SGGW, przytoczyli dane, z których wynika, że nawet zabetono - wane miasta stają się siedliskiem dla roślinności, która doskonale się rozwija. – To roślinność synantropijna, pochodząca z innych stref klimatycznych, ale i rodzima. Ona przyjdzie, zasiedli sta - nowisko i ustąpi, gdy pojawi się silniejszy konkurent lub zmienią warunki stanowiskowe. Co ciekawe, okazuje się, że rośliny wchodzące na tereny miejskie, gdzie domi - nuje susza i wysokie temperatury, dokonuje przebudowy swych genotypów. Ewolucja dzieje się na naszych oczach – mówił dr Sikorski. Natomiast prof. Krzysztof Rostański z Politechniki Gliwic - kiej zauważył, że natura w zależności od siedliska potrafi sama stworzyć bardzo ciekawe grupy, których estetykę może podglądać projektant zieleni. Różnorodność i zdol - ność roślin do zasiedlania bardzo nieprzyjaznych stano - wisk to najlepsza podpowiedź. – Trzeba zacząć tworzyć nasz kraj inaczej niż dotych - czas, wykorzystując naturalne zdolności roślin. Trzeba im jednak pomóc już od samego procesu projektowego po wykonawstwo. To bardzo ważne zadanie dla projektantów zieleni i architektury – podsumował Maciej Lorek, dyrek - tor Wydziału Ochrony Środowiska w Gdańsku. <

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz