Fitness Biznes 03/2022

52 | STREFA TRENERA wymarzonego celu, a przy tym dbać o dobro całego klubu, włącznie z innymi pracownikami, bo to gdzieś na końcu zawsze jest połączone i zależne od siebie. My jako instruktorzy i trenerzy jesteśmy dla klien- tów i dla klubu – od polecania oferty do rozumienia potrzeb klientów i doradzania im tego, co jest im potrzebne, co wywoła ich zadowolenie i zachęci do powrotu do klubu. Potwierdzam to, o czym wspomniał Patryk, że w zrozumieniu tej wła- śnie kwestii leży podstawowy problem. Biznes klubu to też nasz biznes ‒ i odwrotnie. To naczynia połączone. Wsparcie przełożonych przekła- da się na zaangażowanie kadry, a to przekłada się na budowanie relacji z klientem klubu, który jest istotnym elementem tego biznesu. Wspomniane przez Patryka empatia, wrażliwość, umiejętność od- czuwania oraz rozumienia nastrojów naszych klientów są dla mnie święte. Budowanie wizerunku w zawodzie specjalisty fitness powinno odbywać się w oparciu o wiedzę, doświadczenie i profesjonalizm, ale też bez tracenia własnej osobowości. Kiedy biznes rośnie. Czy i jakie elementy etyki i kultury pracy przekładają się bezpośrednio na skuteczność w biznesie? T.K.: – Niewątpliwie kluczowy jest profesjonalizm w budowaniu relacji oparty na wartościach, o których wspomnieliśmy wcześniej. Rozumie- nie potrzeb podopiecznych w różnych obszarach, również w tym zwią- zanym z charakterem wzajemnej współpracy – bardziej luźny czy też oszczędny. Wyznacznikiem profesjonalizmu jest również dyplomacja i kultura wypowiedzi o innych podopiecznych, członkach zespołu i pra- codawcy. Biznes budują kompetencje oparte na rzetelnej wiedzy me- rytorycznej, a tych nie sposób rozwijać bez zachowania „otwartej gło- wy” i nieustannego szkolenia się. Wierzę również, że osobowość jest bardzo ważna – bycie po prostu sobą i na tym budowanie własnego wizerunku. Tak, jak ludzie szybciej ufają osobom autentycznym, praw- dziwym, tak samo biznes zbudowany na takich zespołach wzbudza większe zaufanie, a zaufanie jest niezbędne do tego, aby ludzie nas kupowali – zarówno w tym dosłownym, jak i przenośnym znaczeniu. P.T.: – Na biznes przekładają się, moim zdaniem, wszystkie elementy kultury pracy, o jakich wspominamy z Tomkiem. Wiadomo, na które trzeba wskazać przede wszystkim – profesjonalizm: właściwe przygo- towanie, odpowiednie zaplecze (wiedza, edukacja, doświadczenie), punktualność, obserwacja, szybka reakcja, współpraca grupowa. W obszarze wizerunku, kreowania marki osobistej mam jeszcze wła- sne, być może kontrowersyjne spostrzeżenie – im bardziej kolorowy, zauważalny instruktor, tym lepiej. Dlaczego? Wyrazista marka osobista ma większe szanse na przyciągnięcie uwagi i zachęcenie do rozpoczę- cia aktywności fizycznej, która może być również dobrą zabawą. Instruktor, trener ery postpandemicznej. Co stracił, co może zy- skać? P.T.: – Temat rzeka. Przede wszystkim zna swoją wartość i swój praw- dziwy, a nie wyimaginowany zakres kompetencji, bo próby działalności online zweryfikowały wszystko. Wie, co w życiu przynosi mu frajdę, a co konkretne zarobki. Potrafi selekcjonować, wybierać, organizować się lepiej. Zweryfikował swoje więzi i relacje z grupami klientów. Wie, że najważniejszy będzie ruch i trening – każdy, nie tylko prozdrowotny, i jest to model biznesowy, którego należy się trzymać. Prawdopodob- nie sam podkręcił swoje umiejętności przez ten czas – życie go do tego zmobilizowało. Społeczeństwo ma po pandemii większą świadomość, więc teraz bylejakość powinna zostać wyparta – utrzymają się na rynku te osoby w branży, które faktycznie coś sobą reprezentują. Czego mógł się nauczyć i jakich szans nie powinien zaprzepaścić? Nauczył się przede wszystkim siebie – miał szanse ogarnąć swoją psy- chikę, przeorganizować się, zrozumieć, co jest ważne w jego pracy, a która otoczka, zwłaszcza w „soszjalach”, nie przynosi mu niczego konkretnego, wymiernego zysku – materialnego czy emocjonalnego. Jeśli w okresie pandemii dobrze wykorzystał szanse, może został za- uważony przez nową, świeżą grupę odbiorców, bo wiele z naszych koleżanek i kolegów skierowało się w stronę treningu prozdrowotnego, otworzyli się na nowe dyscypliny i kierunki, możliwości rozwoju, w tym kompetencji świadczenia usług online. T.K.: – Częściowo zgodzę się z Patrykiem, ale jest też druga strona medalu – nastąpiła również weryfikacja trenerów i instruktorów, część z nich musiała podjąć decyzję, czy zostają w tym zawodzie czy nie. Niektórzy odeszli z zawodu i pracują w innych profesjach, które dają większe bezpieczeństwo. Inni zostali w branży fitness, ale tylko w ce- lach tzw. dorabiania, co moim zdaniem będzie skutkowało jednak utra- tą jakości, a w konsekwencji też brakiem chęci doszkalania. Dla wielu trenerów i instruktorów obecny czas to upewnianie się w tym, co robi, potwierdzenie swojej wartości i pozycji wśród klientów. Patryk wspo- mina, że online zweryfikowało, kto przetrwa na rynku w czasach izolacji i kolejnych lockdownów, ale ja jestem zdania, że weryfikacją była rów- nież jakość i relacje oferowane przez specjalistów w branży, bo część klientów wolała wydać pieniądze na treningi personalne lub grupowe, stawiając przy tym na bezpośredni kontakt z trenerem – czego do- świadczyłem. Czas izolacji i kryzysu zmobilizował wielu z nas do nauki większego wykorzystania mediów społecznościowych i współpracy z podopiecz- nymi w formie online. Z biznesem za pan brat? Jak instruktor, trener rozumie potrzeby biznesowe? Czy współcześni instruktorzy fitness mają orientację biznesową – czy rozumieją, przed jakimi wyzwaniami stoi klub fitness jako biznes? Na ile są zaangażowani w ten proces? T.K: – Nadal większość instruktorów skupia się jedynie na swoich za- jęciach, a nie na całości oferty klubów czy na tym, czego potrzebuje klient. Uważam, że często brakuje komunikacji i współpracy na wszyst- kich poziomach w klubie – jesteśmy całością, jednym zespołem, a nie jednostkami działającymi oddzielnie. P.T.: – Niestety, odpowiem na to pytanie przecząco. Być może przy- czyny tkwią w braku całościowej perspektywy, ale nie zawsze to jest możliwe, bo większość instruktorów pracuje dla wielu klubów, w tym również konkurencyjnych. Wiele koleżanek czy kolegów z branży nie myśli całościowo, koncentrują się na swojej osobie. Na pewno brakuje w tym względzie edukacji. Trenerzy zdecydowanie częściej uczestni- czą w szkoleniach biznesowych niż instruktorzy. Ci pierwsi często pro- wadzą własne biznesy i sami muszą pozyskiwać klientów. Instruktor przychodzi do klubu poprowadzić zajęcia, nie pozyskuje bezpośrednio klubowiczów, chociaż wiadomo, że frekwencja na jego zajęciach, po części przynajmniej, świadczy o tym, na ile przyciąga do siebie klien- tów. Trener, instruktor – zawód z misją Kto się nie rozwija, ten stoi w miejscu. Specjaliści od ruchu i zdrowe- go stylu życia to zawody z misją, niosące realne korzyści dla zdrowia, samopoczucia psychofizycznego i podnoszące jakość życia ludzi. Nie wszyscy w branży przetrwali trudny czas, być może kryzys zweryfiko- wał tych, którzy nigdy nie powinni tego zawodu wykonywać albo dla których nie jest on kluczowym źródłem zarobku i realizacji pasji. Przed specjalistami fitness nowy okres, z szansami na rozwój, bo trudne cza- sy weryfikują priorytety w społeczeństwie. Zdrowie, dobra zabawa i siła płynąca z dobrej kondycji oraz lepszej formy zyskują w takich czasach na znaczeniu, a właśnie specjaliści od ruchu mogą to zapewnić.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz