SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2021

Z SUKCESEM | 59 sukces po poznańsku | styczeń 2021 samolot Boeing 737. Fotele w nim jednak różniły się od tych, które znałem z wcześniejszych, prywatnych lotów. W końcu to była nasza latająca sypialnia. Siedzenia roz- kładały się do wygodnej pozycji, w której mogliśmy spać i regenerować siły przed kolejnym startem. Czyli przez 7 dni spał Pan tylko w samolocie? Przez 7 dni to była nasza sypialnia, nasz dom. Ale muszę przyznać, że warunki były naprawdę wspaniałe. Oczywi- ście nie było tam łazienki i tak na przykład po maratonie na Antarktydzie mogłem się wykąpać dopiero w Austra- lii. Nie mieliśmy na to czasu przed odlotem. Ekstremal- nie (śmiech). Brzmi naprawdę niesamowicie. Czy maraton na Antarktydzie był najbardziej wymagający? Okazuje się, że nie (śmiech). Z resztą jest to miejsce, do którego chcę jeszcze wrócić. Czuję pewien niedosyt, ponieważ byliśmy tam naprawdę krótko. Warunki były trudne i pogoda nam nie sprzyjała. Kilka razy nawet upadłem na lodzie podczas biegu. Jednak najcięższy był dla mnie przedostatni maraton w Brazylii. Tam dostałem porządnie w kość. Już po pierwszym kilometrze miałem dosyć okropnego upału. Wystartowaliśmy w samo połu- dnie, a termometry pokazywały 40 stopni Celsjusza. Na szczęście organizatorzy zadbali o to, żeby na trasie były miejsca, w których można się schłodzić wodą czy zjeść zimne owoce. Taka impreza jest bardzo kosztowna. Start w niej to wydatek około 180 tysięcy złotych. Jak się Panu udało zebrać środki? Przez kilka lat oszczędzałem pieniądze na udział w tej imprezie sportowej. Oczywiście to nie wystarczyło na pokrycie całej kwoty i dlatego zdecydowałem się na sprzedaż nieruchomości. Dla spełniania marzeń jestem gotowy na wiele. Cały czas Pan szuka kolejnych, niecodziennych zawodów? Oczywiście, że tak (śmiech). Jestem zapisany do wielu grup na Facebooku i cały czas śledzę nowinki ze świata biegów. Już nawet mogę zdradzić, jaki mam kolejny cel w głowie. Bardzo chcę pobiec w maratonie na Biegunie Północnym. Tam są naprawdę ciężkie warunki i dlatego chcę się z tym zmierzyć. Niestety przez pandemię muszę odłożyć to marzenie – przesunąć je na rok 2022. A dlaczego chce Pan wrócić na Antarktydę? Ko - lejny maraton? Nie (śmiech). W końcu maraton na Antarktydzie mam już zaliczony. Tym razem chcę wejść na najwyższą górę na tym kontynencie. Masyw Vinsona o wysokości 4892 m n.p.m., jest najwyższy na tym kontynencie, a zatem zaliczany do Korony Ziemi, którą chcę zdobyć całą. Czyli do tego Pan jeszcze chodzi po górach? I to nie nasz Giewont tylko od razu Korona Ziemi. Biegam po górach. Także po naszych polskich. Mam też za sobą udział w UTMB – ULTRA TRAIL DU MONT BLANC. Jest to najbardziej prestiżowy i jeden z najtrud- niejszych ultramaratonów górskich w Europie. Uczest- nicy muszą pokonać 170 kilometrów po Alpach, a łączne przewyższenie to około 10 000 m. Rok temu właśnie tego dokonałem i tak pewnie się zakochałem w górach. Dlatego wyznaczyłem sobie cel zdobycia najwyższych szczytów Ziemi na każdym z kontynentów. Co daje Panu sport? Ekstremalny sport. Sport sprawdza i kształtuje mój charakter. Dodatkowo dostarcza dużo satysfakcji i zadowolenia. Lubię przekra- czać swoje kolejne granice. Lubię być dla siebie wymaga- jący i dlatego ciągle szukam kolejnych wyzwań. Kocham rywalizację i pociągają mnie trudne tematy. Po prostu nie lubię łatwych rzeczy (śmiech). W takim układzie będziemy trzymać kciuki i śledzić Pana kolejne dokonania. Dziękuję bardzo. Wierzę, że dostarczę materiału na kolejne ciekawe wywiady (śmiech). z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz