SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2021
sukces po poznańsku | styczeń 2021 80 | W PODRÓŻY Ale nie odpuściłeś wypraw tak zupełnie. Cały czas potrzebowałem tych emocji i doświadczeń związanych z podróżowaniem, poznawaniem nowych ludzi. Po powrocie z Norwegii trafiłem na bloga brytyj- skiego podróżnika Alastaira Humphreys’a, który przez parę lat przejechał cały świat na rowerze. Kiedy wrócił do domu, też nie chciał już ruszać w te wielkie podróże, a jednocześnie chciał doświadczać tych wszystkich emocji, o których wspomniałem. Wymyślił wtedy coś, co nazwał microadventures. Przełożyłem to na polski jako mikrowyprawy. Rozwinąłem jego ideę, zacząłem o niej opowiadać i zachęcać do niej innych. Wtedy jeszcze by- łem dziennikarzem Wyborczej, a kiedy zacząłem o tym pisać w gazecie, zgłosiło się do mnie wydawnictwo. Tak napisałem książkę „Mikrowyprawy w wielkim mieście” i przez to zaczęli zgłaszać się do mnie ludzie, którzy chcieli żebym gdzieś ich zabrał. I gdzie ich zabierałeś? W różne miejsca. Starałem się wybierać takie blisko miasta, na przykład bagno Pulwy pod Warszawą albo nad Dolną Dolinę Bugu, albo na Bagno Całowanie. Cza- sami wyjeżdżaliśmy dalej do Beskidu Żywieckiego czy w Puszczę Białowieską na tropienie wilków. A Ty jak trafiłeś wcześniej na te miejsca? To kwestia mojej ciekawości. Opowiadam ludziom o tym, co mnie samego fascynuje. O tych miejscach, które mnie samego interesują. Tak było z wyspami na Wiśle. Wracałem samolotem z jakiejś podróży i kiedy podchodziliśmy do lądowania na Okęciu, przelaty- waliśmy nad rzeką. Zobaczyłem wtedy na niej wyspy i stwierdziłem, że chcę zobaczyć, jak wyglądają z bliska. Czasem jest tak, że jadę sobie gdzieś samochodem i wi- dzę jakiś ciekawy fragment terenu. Zatrzymuję się, wy- siadam i go odkrywam. W ten sposób realizowałem też swoje potrzeby. Wyjeżdżałem za miasto, rozbijałem się na wyspie, tam sobie spałem, a rano jechałem do pracy. W pewnym momencie działania mikrowypraw za - proponowałeś wypady za miasto ojcom z dziećmi. Wszystkie moje pomysły biorą się z moich potrzeb i doświadczeń. Straciłem ojca, jak miałem 10 lat. Nawet kiedy żył, to nie bardzo się angażował w ojcostwo. Ob- serwując dzisiejsze rodziny, nadal mam takie wrażenie, że ojcowie trochę mniej się realizują w relacjach. Dzieje się tak oczywiście z różnych powodów. Niekoniecznie jest tak, że nie chcą. Czasami po prostu nie mają na to przestrzeni emocjonalnej, bo na przykład żony bardziej ją zagarniają. Stwierdziłem w pewnym momencie, że chcę ojcom dać możliwość do przeżywania i budowania więzi z dzieckiem na własnych zasadach.
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz