SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2021

sukces po poznańsku | styczeń 2021 81 Tak powstały wyjazdy fathers only… Czyli tylko dla ojców z dziećmi. Chciałem pokazać, że po pierwsze ich sposób wychowania dzieci jest równie ważny, jak matczyny i równie dobry, jak matczyny. Po drugie, chciałem pokazać, że inni ojcowie mają podobne problemy i że na takich wyjazdach mogą się wymieniać doświadczeniami. Po trzecie, chodziło też o to, żeby dać poczucie matkom, że wypuszczają ojca na weekend z dzieckiem i ono wraca w jednym kawałku i jest szczę- śliwe. Mama w tym czasie wypoczywa, ojciec z dziec- kiem są zadowoleni, więc wszyscy na tym korzystają. Czy ojcowie na takich wyprawach są przerażeni? Nie pamiętam, żeby którykolwiek wyjazd wiązał się ze szczególnym lękiem mężczyzn. Zwykle jest tak, że jeśli ojcowie nie potrafią zrobić czegoś tak, jak mamy, to zrobią to na swój sposób. Przez jakiś czas zarówno same matki, jak i sami ojcowie są w stanie zapewnić dziecku dokładnie to, czego ono potrzebuje. W tych wyjazdach ojcowskich naprawdę jest wszystko. Jest opieka, troska, przytulanie i jest postawienie do pionu, jak trzeba i jest wolność. Wychowanie przez ojców i przez matki jest różne i dobrze, jeśli dziecko może jednego i drugiego doświadczyć. W trakcie tych wypraw tropicie ślady. Czy te czaszki, czy kości, które znajdujecie, naprawdę tam są, czy je podrzucasz? Nie, nie. Wszystko na mikrowyprawach jest prawdziwe. To są rzeczy, które ja znalazłem w lesie i po prostu cza- sem leżą nawet w tych samych miejscach. Jak się tropi? Przede wszystkim las i zwierzęta mają swój język. Wiem, że dla kogoś, kto wchodzi do lasu od czasu do czasu, wszystko może wyglądać jak jeden wielki chaos. Ja też tak kiedyś patrzyłem na las. Teraz kiedy wchodzę do lasu, jest tak, jakbym czytał książkę. Są pojedyncze słowa, które układają się w całe zdania. Każda linia na ścieżce, złamana gałązka, ogryziona kora, to wszystko coś znaczy. Żeby zrozumieć, trzeba jednak nauczyć się ten język czytać. Wtedy tropienie jest dużo łatwiejsze. Masz przyrodnicze wykształcenie? Jestem absolwentem filozofii, więc wszystkiego uczyłem się sam. Nadal zresztą się uczę. Przez wiele lat chodziłem po lasach z przyrodnikami, leśnikami, czytam książki, raporty, analizy. Odkąd zacząłem się zajmować mikro- wyprawami, mogę powiedzieć, że jestem na ciągłym uniwersytecie przyrodniczym. Czasem mam zajęcia z funkcjonowania bagien, a to z funkcjonowania wilczej watahy, z żubrów, z lasów pierwotnych i tak dalej. Czy ta fascynacja przyrodą zawsze była w Tobie? Czy byłeś kiedyś typowym mieszczuchem? Miłość do przyrody zaczęła się od flancowania buraków. Jak wysiewasz buraki i wyrastają już do kilku centyme- trów powyżej gruntu, to później musisz je rozsadzić. Chodzi o to, żeby jeden burak rósł w odpowiednim odstępie od drugiego. To się nazywa flancowanie, z nie- mieckiego, i to jest wielkopolska nazwa dla tej czynności. Robiłem to jako dziecko z babcią w ogrodzie. W ogóle bardzo dużo pracowałem z babcią i dziadkiem. Często u nich spędzałem wakacje czy weekendy. Biegaliśmy po łąkach, budowaliśmy szałasy, łaziliśmy po drzewach, brodziliśmy w rzeczkach. Na pewno można powiedzieć, że miałem takie wolno wybiegowe dzieciństwo i moja fascynacja przyrodą właśnie z tego wynika. Z drugiej strony uważam, że każdy ma w sobie miłość do przy- rody. Jest nawet taka teoria amerykańskiego biologa Edwarda O. Wilsona o biofilii. Mówi o tym, że każdy człowiek ma więź z przyrodą i każdy jej potrzebuje. Jakie masz teraz plany? W tej chwili staram się opowiadać o przyrodzie w pod- castach Akademia Leśna Mikrowyprawy. Są tam na przykład wywiady z przyrodnikami. Nie są to nudne wykłady. To powrót do moich dziennikarskich doświad- czeń radiowych. Jednocześnie to taka forma opowiada- nia o przyrodzie, która jest lepsza niż wrzucanie postów na Facebooka, Instagrama i inne, bo przy podcastach jest większa szansa na skupienie odbiorcy. To jakościowa rozmowa, której mi brakowało w mediach społeczno- ściowych. Podpisałem też umowę na trzy książki, więc powinienem właściwie teraz siedzieć i pisać. Zdradzisz o czym będą książki? Oczywiście możemy się spodziewać przyrody z perspek- tywy dotąd nieporuszanej. Będzie o przyrodzie dotyczą- cej mieszczuchów. Właściwie temat, który poruszam, jest tematem tabu. Więcej będzie można przeczytać wiosną 2022 roku. z Odkąd zacząłem się zajmować mikrowyprawami, mogę powiedzieć, że jestem na ciągłym uniwersytecie przyrodniczym

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz