SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2021

94 | Z KULTURĄ sukces PO POZNAŃSKU | STYCZEŃ 2021 Od jak dawna jesteś związana ze sceną? Nigdy tego tak naprawdę nie liczyłam. Wwieku 4 lat zaczę- łam swoją przygodę z tańcemwCentrumKultury Zamek, w zespole tańca współczesnego. Od tego momentu zawsze już towarzyszyła mi scena, teatr, ta wspaniała atmosfera prób i spotkania z widzem. Później, w pierwszej klasie szkoły baletowej, zrobiłam choreografię dla koleżanek i już wtedy je ustawiałam. (śmiech) Bardzo lubiłampoprawiać kole- żanki, robiłamnawet dla nich korepetycje umnie w domu. Kochałam tańczyć, ale zawsze bardziej kręciło mnie tworze- nie choreografii, kontakt z ludźmi. Od początku wiedziałam, że chcę być przede wszystkim choreografem. Jeśli chodzi o pracę pedagogiczną, to zaczęłampracować z moją pierwszą grupą jeszcze na studiach, więc to będzie moje 20-lecie pracy pedagogicznej. Aż poczułam się staro! W tym roku obchodzisz 10-lecie zespołu taneczne- go, który założyłaś – Flexi & Fusion Dance Group. Przy okazji okrągłej rocznicy patrzę wstecz i widzę, jak dużo zrobiliśmy. Zaczynaliśmy od paru osób, a w tej chwili przez zespół przewi- nęły się dziesiątki tancerzy. Niektórzy są z nami od samego początku, jak Magda Matusiak-Mendel, Magda Kluch, Agata i Kasia Bogusławskie. Niektórzy poroz- jeżdżali się po świecie, ale nadal spoty- kamy się np. na warsztatach. Widzę, jak duża jest rodzina pochodząca od Flexi & Fusion i bardzo mnie to cieszy. Jesteś także jurorką w wielu kon- kursach. Co roku zasiadam w jury sekcji tańca współczesnego podczas festiwalu tanecznego w Korei Południowej. W tym roku odbył się on po raz pierw- szy w formie online. Ze względu na pandemię, nie mogłam tam polecieć, ale dzięki temu mogłam wystawić swoje prace. Ogromnym sukcesem było zdobycie dwóch nagród: dla mojej tancerki, Magdy Matusiak-Mendel, za jej choreografię, oraz za moją choreografię, którą zatań- czyła Pola Wiśniewska. To jest wielka impreza, zjeżdżają się zespoły z całego świata – Afryki, Ameryki Północnej i Południowej oraz Azji i Europy. Poziom jest naprawdę wysoki, występuje po 50 solistów w każdej kategorii, więc bardzo cieszę się z tego osiągnięcia. Niedawno też zdo- byliśmy nagrody na Międzynarodowych Konfrontacjach Baletowych w Kołobrzegu. To zabrzmiało, jakbyście zdobyli kolejne dwie na- grody, a tymczasem było ich 22! Ja tego nie liczyłam, po prostu bardzo się cieszę. Tym bardziej, że w tym trudnym czasie zespół miał możli- wość tak dobrze się zaprezentować. To było niesamowite, ponieważ zgłosiliśmy także debiutujących tancerzy. Włożyliśmy w to mnóstwo pracy. Ciężko oceniać taniec przez Internet? Internet nie przeszkadza, żeby ocenić technikę tańca. Natomiast bardzo brakowało mi atmosfery, która towa- rzyszy temu wydarzeniu. Chciałabym zobaczyć zespoły na żywo, poznać tancerzy, patrzeć jak na ulicach ćwiczą układy taneczne. Całe miasto jest wtedy oblegane, to tworzy niesamowity klimat. Brakowało też obrad jurorów na żywo – to jest świetna ekipa. Z Witoldem Jurewiczem jesteśmy w teamie od samego początku. Jak odnaleźć się w tańcu online? Trzeba kombinować, szukać sposobów, jak w tej sytu- acji przetrwać, żeby zespół się nie rozpadł, nie stracił motywacji. Obserwuję to, że młodym ludziom ciężko jest mobilizować się do ćwiczeń i pracy, jeśli nie mają spektakli. Nie widzą w tym sensu, zaczynają rezygnować ze swojej pasji. Naszym zadaniem, jako choreogra- fów czy osób, które prowadzą dzia- łalność edukacyjną, artystyczną, jest podtrzymywanie w nich tej chęci do działania, ćwiczeń, tańczenia. Nie jest to łatwe, kiedy samemu ciężko jest odnaleźć się w tej sytuacji. Wiadomo że „online” nie zastąpi publiczności, braw, atmosfery. Kiedy tancerz widzi i czuje publiczność, to wyzwala z siebie pokłady zupełnie innej energii. Dzięki temu widz ma zupełnie inny odbiór artystyczny takiego występu. Jak pracujecie podczas pandemii, kiedy nie możecie się spotykać? My dosyć szybko się przestawiliśmy, ponieważ szyko- waliśmy się do konkursu. Nie chciałam robić przerwy i na szczęście to się udało, wszyscy chętnie uczestniczyli w próbach online. Natomiast zajęcia otwarte w szkole musieliśmy wstrzymać. Trzeba było przekonać ludzi do takiej formy zajęć, co zajęło dużo czasu. Otworzyły się za to nowe możliwości, bo dołączają do nas osoby spoza Poznania, a nawet zza granicy. Trochę miejsca trzeba w domu mieć, żeby piruety robić i stopy dobrze obciągać, pamiętam! (śmiech) Specjalnie dostosowałam zajęcia tak, by można było je WIADOMO ŻE „ONLINE” NIE ZASTĄPI PUBLICZNOŚCI, BRAW, ATMOSFERY. KIEDY TANCERZ WIDZI I CZUJE PUBLICZNOŚĆ, TO WYZWALA Z SIEBIE POKŁADY ZUPEŁNIE INNEJ ENERGII

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz