SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2022

72 | Z SUKCESEM | STYCZEŃ 2022 To w takim razie jaka jest ta najbardziej maka - bryczna poznańska zbrodnia? Moim zdaniem najbardziej poruszającą i niepowtarzalną była właśnie sprawa Edmunda Kolanowskiego. Chociaż równie ważną historią, o której słucham od kolegów po- licjantów, jest sprawa Jarosława Ziętary. To zdarzenie jest papierkiem lakmusowym początków lat 90. W nim odbi- jają się tamte czasy – biznes, mafia, dziennikarze, którzy zmieniali rzeczywistość, duże pieniądze. Jarosław Zięta- ra chciał po prostu poznać prawdę. Tak sobie myślę, że może to jest najważniejsza poznańska sprawa. Jak to się stało, że tak bardzo zaangażowałeś się w te wszystkie kryminalne historie? Tak naprawdę, jak wszystko w moim życiu, była to kwestia przypadku. Spotkałem się z moim wujkiem, który był kiedyś prokuratorem, a teraz jest prawnikiem, adwokatem. W pew- nym momencie rozmowa zeszła właśnie na ciekawe historie kryminalne. Opowiedział mi wtedy o swoim koledze, który studiował prawo, a potem prowadził kilka spraw… Jedną z nich opisaliśmy później w podcaście. Od tego spotkaniami- nęło już ponad 10 lat, ale to właśnie wtedy zacząłem zagłębiać się w ten świat. Później już siłą rozpędu pojawiały się kolejne znajomości, rozmowy z osobami bezpośrednio zaangażowa- nymi w rozwiązywanie głośnych i ciekawych spraw. Efekt kuli śniegowej… Tak to można ująć. Różni ludzie odzywali się też do mnie spontanicznie. Tak było z nadkomisarz Kingą Fechner, która poprosiła mnie o autograf w książce „Martwe ciała”. Później okazało się, że nadajemy na tych samych falach i zaczęliśmy współpracować. Zresztą Ona otworzyła mi oczy na jeszcze jeden ważny aspekt. Do tej pory moje po- wieści, opowiadania i podcasty skupione były głównie na dwóch rodzajach pracy policyjnej. Na pracy dochodze- niowej i operacyjnej. Kinga wskazała mi wydział, który Jej zdaniem jest „matką policji”. Jest to prewencja, będąca najbliżej życia codziennego i najbliżej ludzi. Nie czujesz zmęczenia zajmując się od tylu lat spra - wami kryminalnymi? Przesytu tymi wszystkimi cięż - kimi tematami, emocjami, tragediami… Raz po raz czuję dyskomfort. Byłem kiedyś w sądzie w Słupsku i czytałem akta sprawy dotyczącej nakłaniania do samobójstwa. Tym nakłaniającym był ksiądz, a jego ofiarami młodzi chłopcy. Szczególnie nękał jednego, któ- rego wcześniej molestował. Protokoły były bardzo dro- biazgowe i dokładne. Opisywały, co ksiądz robił temu chłopakowi... Czułem się po tym naprawdę źle i przy- znam szczerze, że do dziś nie wykorzystałem tego ma- teriału. Kilka dni temu byłem u Pana Andrzeja Tylmana, taty Ewy Tylman. Rozmowa była spokojna, bardzo cie- kawa, ale też przejmująca. Po raz kolejny poczułem takie ukłucie w sercu. Czasem faktycznie myślę, że w końcu przestanę zajmować się true crimem. Przebranżowisz się? Przy podcastach zostanę na pewno, bo bardzo lubię roz- mowy z ludźmi. Zaczynałem zresztą jako ktoś, kto robił rozmowy z pisarzami dla magazynu „Czas kultury”. To było prawie 20 lat temu. Z tej perspektywy przyznam, że rozmowy z policjantami są bardziej energetyzujące. Ostatnio żona podpowiedziała mi, żeby zrobić też osob- ny kanał albo cykl rozmów z kaobietami. One zresztą co- raz chętniej zaczynają opowiadać swoje historie i są one zupełnie inne, niż historie opowiadane przez mężczyzn. Kolejny projekt, mimo że 2021 był już i tak dla Cie - bie bardzo intensywnym rokiem? Nawet powiedziałbym, że był wyczerpujący i ja już ledwo zipię (śmiech). Dużo różnych zaproszeń, projektów, wia- domości z pomysłami, adresami, linkami, nawet telefo- nami. Czasem miałem wrażenie, że nie wyrabiam. Myślę, że za jakiś czas, jeśli chodzi o podcasty, stworzę team ze wsparciem researchowym i pisarskim.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz