SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2022

| STYCZEŃ 2022 73 Obszar Twojej działalności jest ogromny. Podca - sty, audiobooki, serial kryminalny, książki, zajęcia z młodzieżą… Ile godzin ma Twoja doba? Niestety standardowo 24. Czasem tylko wydaje mi się, że ja i tak jestem słabym zawodnikiem, bo na przykład Re- migiusz Mróz wydaje rocznie 10 książek (śmiech). Mó- wiąc szczerze, bardzo dużo czasu zajmuje mi zbieranie materiałów do podcastów. Zawsze daję w nich ludziom nowe treści. Chcę, żeby wnosiły coś do sprawy, nawet je- śli miałaby to być jedna scenka, jeden smaczek czy jedna nowa informacja. Czasami jednak tego jednego szczegółu trzeba się naszukać. Gdybyśmy mieli się pokusić o podsumowanie roku 2021, to jaki on był? Jestem bardzo zadowolony z audioserialu, który zrobi- liśmy wspólnie z Marcinem Myszką. Nabrałem apetytu na kolejne i w ogóle… na napisanie scenariusza serialu. Jestem też zadowolony z mojej ostatniej powieści „Nie- nawiść”. To był eksperyment, bo po raz pierwszy prze- niosłem się w swojej twórczości do współczesności. Jak do tej pory jest to moja najlepsza książka. Cieszę się też, że wspólnie z moimi rozmówcami tworzę wokół swoich podcastów społeczność. Jest to takie małe uniwersum. Głównie, póki co, z poznańskimi szkiełami, ale ta spo- łeczność wzbogaca się o kobiety, narratorki. Jestem bar- dzo zadowolony z nawiązania znajomości z nadkomisarz Kingą Fechner. Nie mogę już doczekać spotkania z inną, bardzo ważną kobietą w policji... Z kim? Jeszcze nie mogę o tym mówić. Proszę trzymać kciuki! Czy to jest tak, że książki są efektem wielu miesię - cy Twojej pracy, a w podcastach pokazujesz proces zbierania materiałów? Dla mnie już od jakiegoś czasu książki wcale nie są naj- ważniejsze, stanowią jedynie element większej układan- ki. Interesuje mnie robienie opowieści transmedialnej, opowiadanej za pomocą różnych mediów i na różnych kanałach. Jeśli ktoś na przykład przeczytał „Chirurga”, powieść osadzoną w latach 80, to może mieć pewność, że znajdzie jakieś dodatkowe informacje i spin offy na innych kanałach. Na przykład parę miesięcy temu skoń- czyłem opowiadanie o roboczym tytule „Zabójcza obse- sja”, które jest zaginionym ogniwem „Chirurga”. Jest tam miesiąc przestoju, w którym śledczy nie mają żadnego punktu zaczepienia. W opowiadaniu wymyśliłem to tak, że policjanci pojechali gdzieś sprawdzić trop, który okazał się ważny, ale w innej sprawie. Oprócz tego, jeśli ktoś jest bardzo mocno zainteresowany sprawą opowia- daną w „Chirurgu”, to może zajrzeć do książki, która jest punktem wyjścia tej historii, czyli do „Martwych ciał”. Ale musi też wiedzieć, że zrobiłem później audioserial, w którym pojawia się mnóstwo nowych wątków. I na tym też nie skończyłeś… Po audioserialu pojechałem na cmentarz z byłym mili- cjantem, Stanisławem Sobczakiem, i nagrałem Jego opo- wieść, która nie znalazła się ani w serialu, ani w książce. U mnie jest tak, że jak opowiadam jakąś historię, to moż- na mieć pewność, że ona nie jest zakończona. Jakie masz plany na 2022 rok? Mam nadzieję, że ten rok zakończy się wykonaniem projektów, które wcześniej zaplanowałem i w końcu będę miał przez chwilę więcej wolnego czasu. Chciał- bym przede wszystkim skończyć serię Dalberg. To trylo- gia, więc zostały mi jeszcze dwa tomy. Planuję skończyć książkę dla wydawnictwa Znak. Będzie to zbiór reportaży z samobójstwem w tle. Skończę też wszystkie opowiada- nia do drugiego tomu „Zabójczych opowieści”. No i pod- casty. Chciałbym raz jeszcze nagrać opowieści majora Wojtyniaka w lepszej jakości i wydać to później w formie książki. Jest jeszcze kapitan Czechanowski. Niesamowicie się rozgadał. Ostatnio opowiedział mi jeszcze o słynnej sprawie z 88 roku. Chodzi o napad w Bogucinie na słyn- nego badylarza o nazwisku Maciejewski. Zresztą w trak- cie rozmowy zdradził mi ciekawostkę na temat gangstera o ksywie Makowiec. Słyszałaś o nim? Oczywiście. Dużo ludzi jest przekonanych, że ksywa wzięła się od ulicy, przy której mieszkał, czyli od Maków Polnych. Ka- pitan Czechanowski twierdzi, że Makowiec wziął się od nazwiska Eugeniusza Makowieckiego, czyli od badylarza z Bogucina. Podobno Makowiec, kiedy był młody, chciał być taki jak on. z EDMUND KOLANOWSKI – seryjny morderca, nekrofil, skazany na karę śmierci i stracony. Przyznał się do morderstwa i okaleczenia Kazimiery G. w 1970 roku w Baborówku, morderstwa 20-letniej kobiety w Warszawie, morderstwa i okaleczenia zwłok 13-letniej dziewczynki na Naramowicach, a także, między innymi, do profanacji zwłok zmarłej sąsiadki, do okaleczenia zwłok znajdujących się w kaplicy cmentarnej w Nowej Soli, porwania i okaleczenia zwłok kobiety z kaplicy cmentarnej na Naramowicach w Poznaniu, wykopania i profanacji zwłok na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu. Okaleczanie zwłok kobiet polegało na wycinaniu piersi i narządów płciowych. Wycięte narządy przyszywał do manekina, a po kilku dniach części zwłok palił w piecu.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz