| STYCZEŃ 2024 POZIOM WYŻEJ | 47 To nie jest zwykły hotel. To miejsce, które daje wytchnienie, w którym spokój bije z każdego wnętrza. To miejsce, w którym można się schować, uciekając od przebodźcowanego świata, w przyjaznym i ciepłym otoczeniu. Muszę przyznać, że to jedyny hotel, do którego tak chętnie wracam, by się wyciszyć, oddać się w ręce wspaniałej załogi SPA, zjeść zdrowo, ale wykwintnie i zwyczajnie odpocząć. Shuum Boutique Wellness Hotel stworzyła kołobrzeżanka poznańskiego pochodzenia Agnieszka Trafas, która również tutaj wypoczywa… ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: DOROTA URBAŃSKA, SHUUM BOUTIQUE WELLNESS HOTEL Dlaczego Shuum? Agnieszka Trafas: Samo brzmienie tego słowa jest miękkie jak wiatr nad morzem. Pisownia jest taka, żeby nie można było jej skopiować, grafika przypomina fale – od wielkiej do zupełnie małej, aż po samo wyciszenie. Mówimy oczywiście o aspektach wizualnych i dźwiękowych, ale Shuum to przede wszystkim synonim spokoju. Lubi Pani spokój? A to zależy (śmiech). Jestem osobą dość zmienną – mam fazę spokoju i fazę dosyć dużej aktywności, ale wiadomo, że zawsze po tej aktywności potrzebuję czegoś, co mnie wyciszy. Myślę, że każdy z nas w dzisiejszym, dość przebodźcowanym świecie, potrzebuje spokoju. Czy znajduje go Pani w tym hotelu? Tak, i muszę powiedzieć, że udaje mi się tutaj wypocząć. Lubię spędzać czas w Shuumie z rodziną, zdarzało nam się wielokrotnie spędzać tutaj Dzień Kobiet, ostatnie święta Bożego Narodzenia i wypoczywałam pomimo tego, że to jest jednak moje miejsce pracy. I to chyba jest najlepsza rekomendacja. Naprawdę bardzo lubię to miejsce. Poza tym nauczyłam się wyłączać, będąc na urlopie, chociaż nie było łatwo. Dotarło do mnie, że dążenie do perfekcji, które towarzyszy mi całe życie, jest dość zgubne, bo przecież świat nie jest perfekcyjny i nigdy nie będzie. Nie ma co w tym kierunku zmierzać, bo pęd dewastuje. Dlaczego Pani ten hotel zbudowała? Przedtem funkcjonowało tu – i to całkiem nieźle – sanatorium. Myślę, że w tych kuracyjnych klimatach udało mi się osiągnąć już maksimum. Szukałam czegoś innego, a ten obiekt nie dawał takiego wypoczynku, jakiego potrzebuje współczesny człowiek. Sfera zabiegowa i skupienie się tylko na tym to zdecydowanie za mało. Trzeba infrastrukturę i otoczenie hotelu tak poukładać, żeby dawały wyciszenie i spokój. Choćby dlatego nie mamy ekranów telewizyjnych reklamujących produkty w windach czy luster. Mamy za to szlafroki z kapturem, żeby można było się schować, położyć w pokoju kominkowym i po prostu pospać. Dla mnie ten hotel jest zupełnie inny niż wszystkie, bo pomimo tego, że jednak nie jest to mały obiekt, ludzie się ze sobą nie zderzają i czują się absolutnie anonimowo. Jak to się robi? Wydaje mi się, że większość hoteli dąży do tego, żeby – mówiąc kolokwialnie – wcisnąć do obiektu jak najwięcej łóżek i zmieścić jak najwięcej gości. Kiedy przebudowywaliśmy hotel w 2016 roku, zmniejszyliśmy liczbę pokoi, powiększając części wspólne. Szczerze mówiąc, mi od początku w tym hotelu brakowało powietrza, przestrzeni. Dzięki zmianom lepiej się tutaj oddycha, wnętrza są przyjazne, przytulne. Uważam, że części wspólne hotelu powinny właśnie pozwolić ludziom znaleźć swoje miejsce i przysłowiowo się w nim zaszyć. Zmiany, jakich dokonaliśmy, były też efektem moich obserwacji z podróży. Bardzo lubię jeździć do Austrii, to dla mnie taka kolebka spa & wellness, stamtąd zresztą pochodzi doradca, z którego usług korzystaliśmy – dr Franz Linser, jeden z top 100 mówców branży wellness. Pamiętam, że pierwszy raz słyszałam jego wykład w 2009 roku w Warszawie i tam zachwycił mnie swoim podejściem do tej branży, bo jako pierwszy powiedział o uważności. Ten wykład dał mi dużo do myślenia, bo przecież ta uważność na gościa jest kluczowa w naszej branży. Ludzie dzisiaj są zabiegani, zmęczeni, samotni sami ze sobą i potrzebują atencji czasami zupełnie obcej osoby. I czasami rozmowa z naszą recepcjonistką, kelnerką czy panią sprzątającą jest wiele warta. Z drugiej jednak strony, obsługa hotelowa wydaje się bezszelestna i jakby nieobecna. Nie ma tutaj poganiania i pośpiechu. Zespół hotelu nie czuje spięcia, nadęcia, wszyscy są naturalnie zrelaksowani. Są przede wszystkim profesjonalni w tym, co robią i myślę, że ich wiedza i doświadczenie pozwalają | MATERIAŁ PROMOCYJNY
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz