| STYCZEŃ 2024 54 | POZIOM WYŻEJ Z POZNANIA DO W oddalonym o prawie 6 tysięcy kilometrów od Polski Nepalu uważa się, że niepełnosprawność, choroba czy zdrowie podlegają prawu karmy. Wynika to z lokalnej tradycji, przekonań i wierzeń. W milionowej stolicy Nepalu, Katmandu, osoby z niepełnosprawnościami fizycznymi nie mogą liczyć na żadne udogodnienia, nie ma tu podjazdów czy wind, a krawężniki w centrum miasta mają wysokość nawet 40 cm. Dr Marian Majchrzycki, osteopata, fizjoterapeuta i terapeuta medycyny tybetańskiej, oraz Tomasz Lisiecki, właściciel agencji PR-owej, w lutym 2024 roku kolejny raz z grupą fizjoterapeutów, osteopatów, lekarzy, neurologopedów i innych specjalistów lecą do Katmandu pomagać tym, którzy tego potrzebują. ROZMAWIA: MARTYNA PIETRZAK-SIKORSKA ZDJĘCIA: MATERIAŁY KATHMANDU THERAPY CAMP Dlaczego Nepal? dr Marian Majchrzycki: Jestem buddystą, od wielu lat prywatnie podróżuję do Nepalu. Znam to miejsce dobrze, mam tam przyjaciół. Jako fizjoterapeuta widzę okiem specjalisty wiele potrzebujących osób. W 2011 roku, będąc pracownikiem Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, pojechałem do Katmandu z grupą studentów fizjoterapii oraz koleżanką poruszającą się na wózku. Na miejscu pomagaliśmy osobom z różnymi dolegliwościami, zajmowaliśmy się ich usprawnianiem oraz nawiąKATMANDU zaliśmy kontakt z miejscowymi fizjoterapeutami. Po tym wyjeździe postanowiłem, że chcę zaangażować się w stałą pomoc. W Nepalu nie ma systemowej opieki medycznej. Opieka zdrowotna jest prywatna, koszty każdej wizyty u specjalisty ponosi sam pacjent, a biorąc pod uwagę zarobki ludzi, to leczenie jest naprawdę bardzo drogie i stać na nie tylko nielicznych. Nierzadko dzieje się tak, że ktoś podczas wypadku komunikacyjnego doznaje złamania nogi, która u nas byłoby wyleczona. W Nepalu pacjent ma dwa wyjścia: leczenie operacyjne podobnie jak w Eu-
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz