SUKCES PO POZNAŃSKU 1/2025

| STYCZEŃ 2025 NA OKŁADCE | 19 Dla Tomasza Materny, założyciela kliniki Materna Dental, stomatologia nie jest po prostu pracą. Jest ogromną pasją, bez której nie wyobraża sobie życia. Wspólnie z zespołem doświadczonych specjalistów tworzy oferujące najnowocześniejsze technologie miejsce, w którym do zdrowia zębów podchodzi się holistycznie. W grudniowe popołudnie spotykamy się z nim w jednym z gabinetów jego kliniki, gdzie wprowadza nas w swój fascynujący stomatologiczny świat. Rozmawiamy o rodzinnych tradycjach, o technologicznej rewolucji w leczeniu zębów, która dzieje się na naszych oczach i o tym, co każdego dnia napędza cały zespół Materna Dental do działania. ROZMAWIA: MARTYNA PIETRZAK-SIKORSKA | ZDJĘCIA: FOTOBUENO PIOTR PASIECZNY Chyba można powiedzieć, że stomatologia jest zapisana w Pańskich genach, prawda? Tomasz Materna: Zdecydowanie tak, wszystko jest w genach! (śmiech) Dentystą był mój dziadek Alojzy Materna, który w latach 40. ubiegłego wieku rozpoczął rodzinną, stomatologiczną przygodę. Dentystami są również moi rodzice: Alicja i Tadeusz Materna. Ja sam nigdy nie myślałem o tym, żeby robić w życiu cokolwiek innego, już jako dziecko wiedziałem, że chcę być dentystą. W sumie nie ma w tym nic dziwnego, bo moje życie od najmłodszych lat toczyło się w gabinecie – zarówno dziadka, jak i rodziców. Jestem więc trzecim stomatologicznym pokoleniem w mojej rodzinie, dentystką jest również moja siostra. To jednak nie koniec – stomatologię w tym roku skończyła moja córka, a syn w przyszłym roku planuje wybrać te same studia, co siostra. Rodzinna tradycja idzie więc dalej. Z tonu Pańskiego głosu łatwo wyczuć, że stomatologia jest Pana wielką pasją. O, tak! Codziennie rano wstaję i nie myślę o niczym innym (śmiech). Stomatologia to moja pasja, to coś, co motywuje mnie do działania, nie wyobrażam sobie bez niej życia. Myślę, że sukces w tej dziedzinie osiąga się tylko wtedy, kiedy naprawdę się to kocha. Choć oczywiście nie będę romantyzował zawodu dentysty – to nie jest praca od 8:00 do 16:00, czasami pracujemy po 10, a nawet 12 godzin, trzeba być na bieżąco, rozwijać się, interesować tym, co się dzieje, bo dziś stomatologia zmienia się w ekspresowym tempie. Ale – żeby nie było zbyt monotematycznie – mam także inne pasje (śmiech). Kocham biegać, mam na koncie 20 maratonów i ponad 30 triathlonów, jeżdżę także na rowerze szosowym. Pan – z racji rodzinnych tradycji – od wielu lat może na własne oczy obserwować zmiany, które zachodzą w stomatologii. Do gabinetu dziadka chodziłem jako dziecko, więc można powiedzieć, że od jakiś 45 lat bacznie przyglądam się temu, jak ewoluuje stomatologia. Dawniej dentysta robił wszystko: usuwał zęby, założył protezę, zrobił plombę, zalakował dziecku ząb. Dziś to już tak nie działa. Stomatologia – podobnie jak inne gałęzie medycyny – wyspecjalizowała się, ja na przykład zajmuję się wyłącznie protetyką. Zmiany gołym okiem widać też w gabinecie: kiedyś było w nim niewiele sprzętów: głównie fotel i sterylizator, a dziś? W każdym gabinecie mamy skaner, mikroskop, rentgen, tomograf i znieczulenie komputerowe. Bo bez tego dziś nie da się pracować. ŻYCIE ZMIENIAMY TWOJE

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz