SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2022
44 | GŁOS BIZNESU | LUTY 2022 Maciej Dominikowski: Początkowo antykwariat mie- ścił się w kamienicy na Starym Rynku. Były tam ogrom- ne przestrzenie. Potem przeniesiono go i podzielono na dwa miejsca. Na Paderewskiego przeniesiono księgozbiór humanistyczny, a na Wildę poszły nauki przyrodnicze, matematyczne. Początkowo byliśmy na Górnej Wildzie, a potem przenieśliśmy się na Wierzbięcice. Tam jed- nak wszystko zaczęło zamierać i dostaliśmy propozycję przeniesienia na Wielką. Po jednej stronie wejścia była księgarnia Wydawnictwa Zysk, a po drugiej my. Sytu- acja jednak zmusiła nas do zgromadzenia całych zbiorów w jednym miejscu i odtąd siedzibą antykwariatu stała się ulica Paderewskiego. Dużo ludzi zagląda do antykwariatu? Podobno wszystkie książki można kupić w księgarniach? Nie każdą książkę można kupić w księgarni czy w Inter- necie i wtedy trzeba jej szukać w antykwariacie. Teraz jest o tyle łatwiej, że są też takie, które działają w sieci. Acz- kolwiek bardzo mało jest antykwariatów stacjonarnych, które także działają w sieci. Chyba jesteśmy jedynym albo jednym z nielicznych. My działamy nieprzerwanie i od początku staramy się mieć jak najlepsze książki. Czyli nieprawdą jest to, że cały handel książką uży - waną przenosi się już do Internetu. Ludzie nadal chcą wybierać, dotykając i oglądając. Antykwariaty robią się coraz bardziej niszowe. Grono od- biorców się zawęża, ale nadal przychodzi do nas młodzież i starsi. Bardzo fajne są okresy wakacyjno-świąteczne. Wtedy dużo ludzi odwiedza Poznań i zagląda do nas. Dla nich jesteśmy też atrakcją turystyczną. Poznaniacy jakby trochę mniej nas doceniają, bo jak się coś ma przez tyle lat, to przestaje się to zauważać. Turyści szukają książek o Poznaniu czy Wielkopolsce. Przychodzą też poszuki- wacze starych plakatów kinowych, encyklopedii sprzed lat, słowników. Tu można każdy egzemplarz zobaczyć, dotknąć, obejrzeć. Kupując w Internecie, nie do końca wiadomo, co się kupuje. Nie każdy ma konkretną wiedzę na temat tytułu i nie wie, co znajduje się w książce. Tu- taj to sprawdzi. Są też tacy, którzy nie szukają konkretnej pozycji, a np. czegoś o Poznaniu i wtedy trzeba pokazać, doradzić, opowiedzieć, wytłumaczyć. Cały czas staramy się utrzymywać wysoki poziom asortymentu. Nie skupujecie wszystkich książek? Absolutnie nie. Wybieramy te, o których wiemy, że będą się cieszyć zainteresowaniem i warte są zwrócenia na nie uwagi. Czasem przychodzą do nas klienci i mówią, że mamy puste półki. Wtedy odpowiadam im, że po prostu w ostatnim czasie nie było nic ciekawego z danej dziedzi- ny do kupienia. Jak będą dobre książki, to wtedy będą. Antykwariat można zapełnić książkami po sufit w ciągu tygodnia, bo sprzedających jest bardzo dużo, ale to nie znaczy, że one się sprzedadzą. A my jednak jesteśmy han- dlarzami, specyficznymi, ale jednak. Przez ostatnie trzy lata zanotowaliśmy bardzo duży wzrost zainteresowania sprzedażą książek, czego w poprzednich latach nie było. Trafiają się perełki wśród tego zalewu książek? Jeżeli przyjmiemy wiek za kryterium, to jest bardzo mało naprawdę starych książek. Rzadko się trafia książka XIX- -wieczna. Jak zaczynałem pracować, to książka 50-letnia była wydana przed wojną, teraz to jest z lat 70 XX wieku. Lata 60–70 to był bardzo dobry okres dla książek w Polsce. Wydawano je pod świetną redakcją, w doskonałych opra- cowaniach, z niesamowitymi ilustracjami znakomitych twórców. To są piękne książki. Dużym zainteresowaniem cieszą się też stare wydania bajek. Jest ich bardzo mało, bo zostały już przed laty zaczytane przez kolejne pokole- nia dzieci. Niektóre z nich osiągają całkiem wysokie ceny. Kiedyś perełką było pierwsze wydanie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, a teraz bajka z lat 50. XX wieku. Baj- ki pojawiają się nawet w katalogach aukcyjnych, co jeszcze dwadzieścia lat temu było nie do pomyślenia. Ma Pan zaprzyjaźnione grono kolekcjonerów, czy - telników, dla których Pan szuka książek? Generalnie nie szukamy książek, ale jak wiemy, że ktoś się czymś interesuje, to wpisujemy do bazy i odkładamy. Jest taki pan, który zbiera książki z okresu socrealizmu. Kiedyś nikt się tym nie interesował, były oddawane na makulaturę. Dzisiaj niewiele z nich zostało. Inny kolek- cjonuje bajki dziecięce. Antykwariaty robią się coraz bardziej niszowe. Grono odbiorców się zawęża, ale nadal przychodzi do nas młodzież i starsi. Bardzo fajne są okresy wakacyjno-świąteczne. Wtedy dużo ludzi odwiedza Poznań i zagląda do nas
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz