SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2022

ZROWIE I URODA | 59 | LUTY 2022 Schodzę po schodach do gabinetu Neuro – Reh na osiedluWładysława Jagiełły 1c. Otwieram drzwi. Pachnie zapaloną świecą, w tle słychać delikatną muzykę. – Zapraszam, Pani Joasiu – mówi dr n. społ. kosmetolog-terapeuta Sława Połoczańska-Godek i prosi, żebym się położyła. – Zaraz pokażę Pani, co my tutaj robimy. Powoli zaczyna masować okolice moich skroni, naciskać miejsca w potylicznej części czaszki, które czasami pobolewają. I nagle, w jednej chwili znika ból, zmęczenie, zaczynam prawidłowo oddychać i odpoczywać. Niesamowite… ROZMAWIA: JOANNA MAŁECKA | ZDJĘCIA: ARCHIWUM PRYWATNE | MATERIAŁ PROMOCYJNY Wchodząc tutaj, zerknęłam na szyld. Pani gabinet ma już prawie 30 lat. Sława Połoczańska-Godek: Jest już dorosły (śmiech). Mamy stałych klientów, zarówno dzieci, jak i dorosłych. To co teraz się ze mną dzieje, to neuromasaż. Czym on tak naprawdę jest? Neuromasaż jest delikatną i niezwykle skuteczną formą terapii w zaburzeniach psychosomatycznych i neurologicz- nych. Kiedy w latach 90. świat mówił o funkcjach powię- zi, w Polsce nikt się tym tematem nie interesował. Miałam przyjemność w tamtych czasach uczyć się od Stanleya Ro- senberga, amerykańskiego fizjoterapeuty i osteopaty, który w Danii miał swoją klinikę i co jakiś czas przyjeżdżał do naszego kraju. Kiedy mówił o tkance łącznej, otwieraliśmy szeroko oczy. Wskazywał na to, jak ważna jest i jak należy o nią zadbać. To mnie zafascynowało. Na czym polega taki neuromasaż? Polega na delikatnej manipulacji i uciskaniu punktów w obrębie połączeń kości twarzo- i mózgoczaszki, i tkanek miękkich. Istotą zabiegu jest rozluźnienie struktur łącz- no-tkankowych, przywrócenie optymalnej dla odbiorcy neuromasażu symetrii twarzy. Codzienna dynamika we wszystkich obszarach życia może generować poczucie zmę- czenia, stresu, który zmienia ekspresję mimiczną twarzy. Pojawiający się utrwalony grymas na twarzy sygnalizu- je zmiany w uwodnieniu skóry, w dalszym etapie zmiany w napięciu mięśniowym. Celem zabiegu jest przywracanie stanu równowagi organizmu, co pozwala na uwolnienie się od dotychczasowych dolegliwości natury psychosomatycz- nej. Oznacza to przywrócenie ślizgu tkankowego, poprawy mikrokrążenia, przewodnictwa nerwowo-mięśniowego, drenażu tkankowego. Poprawa kolorytu skóry, dotlenienie tkanek i przywrócenie plastyczności mięśniom wyrazowym twarzy dają poczucie przywrócenia zdrowia i urody. Koń- cowo ma to spowodować przywrócenie niezachwianej rów- nowagi fizyczno-emocjonalnej będącej definicją stanu zdro- wia. Warto pamiętać, że na taką poprawę pracuje również odbiorca neuromasażu. Autotrening oddechowy i techniki automasażu utrzymują zamierzony efekt. Pod pojęciem neuromasaż kryje się pewnie dużo nauki. Oj tak. Moja przyjaciółka Magda Kordylewska, lekarz la- ryngolog, powiedziała mi kiedyś, że skoro ta dziedzina jest mi bliska i się nią zainteresowałam, powinnam nauczyć się neurofizjologii. Przynajmniej jej podstaw – poznać dokładnie twarzoczaszkę, mózgoczaszkę, zobaczyć, jak funkcjonują wolne zakończenia nerwowe a następnie, wy- korzystując techniki czaszkowe ze zrozumieniem funkcjo- nalności z przewodnictwa nerwowomięśniowego, pomagać ludziom. Oczywiście dzisiaj istnieją różne koncepcje terapii manualnej w tkankach miękkich, ale ja opieram się na roz- luźnieniu powięziowo-mięśniowym. Po co? Chodzi o to, żeby uaktywnić albo udrożnić środowisko łącznotkankowe, by receptory czucia powierzchownego od- bierały w sposób właściwy bodźce ze środowiska zewnętrz- nego. Żeby człowiek potrafił wyrażać emocje w sposób właściwy, żeby nie spinać żuchwy i nie paraliżować mięśni twarzy. Druga grupa osób, to pracujący przy komputerze. Takie osoby mają odwodnioną skórę, zwłaszcza w okolicach powiek. Oczy bolą, pieką, czujemy, że coś jest nie tak. Moim zadaniem jest uwolnienie napięć powięziowo-mięśniowych u podstawy czaszki, umożliwiając w ten sposób drenaż tkanek. Dopiero potem przychodzi z pomocą kosmetolog i wdraża odpowiednie kosmetyki. Poza tym nikt z nas, Pani pewnie też, nie lubi mieć suchej, wrażliwej skóry twarzy. Oj nie, a to dzieje się latem, kiedy jest gorąco i zimą w mroźne dni. No właśnie. Kremy pomagają tymczasowo, a problem leży wewnątrz, w tkankach. Pracując technikami czaszkowy- mi i neuromasażem potrafię uwodnić tkanki głębokie. Dzięki temu mamy lepszy metabolizm komórkowy. Jed-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz