SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2022

| LUTY 2022 83 Co myślimy o wielkopolskich ziemianach z czasów zaborów? Trzeźwi, gospodarni, oddani ojczyźnie, pierwsi organicznicy o konserwatywnej obyczajowości. Gdy wybuchała czasem jakaś miłosna afera, wiadomości elektryzowały całe środowisko. Dziś pikantne opowieści snują dla nas pałace i dworki, które były sceną tamtych wydarzeń. Odwiedźmy je, by na miejscu posłuchać, jak się kiedyś kochali Wielkopolanie. TEKST: DARIA MIEDZIEJKO, WIELKOPOLSKA ORGANIZACJA TURYSTYCZNA ZDJĘCIA: DARIA MIEDZIEJKO, JOANNA PANKOWIAK, JACEK CIEŚLEWICZ POD ZABORAMI SERCE B yłoby nietaktem zacząć tekst o dziewiętnasto- wiecznych romansach od kogoś innego niż Adam Mickiewicz. 200 lat właśnie mija, jak zaprowadził romantyzm w polskiej literaturze, a 190 lat, jak straciła dla niego głowę Konstancja Łubieńska, żona powstańca listo- padowego, matka pięciorga dzieci. Ale od początku. KOCHAJMY SIĘ Z OSOBNA Jest sierpień 1831 roku. Mickiewicz przybywa do Wielko- polski, by przedostać się do zaboru rosyjskiego i dołączyć do powstania. Nie udają się próby przekroczenia granicy ułożone przez właścicieli Śmiełowa. Mickiewicz popada w melancholię, podobno myśli o samobójstwie. Wszyscy chcą rozproszyć jego ponury nastrój. Organizują bale, wycieczki, grzybobrania, polowania. Wśród wielu życzli- wych mu osób jedna wyróżnia się urodą, wykształceniem i zainteresowaniami literackimi. To siostra pani domu – Konstancja. Mickiewicz opuszcza Śmiełów i przyjmuje gościnę w Budziszewku, majątku uroczej pani Łubień- skiej. Romans kwitnie. Po latach Dezydery Chłapowski dosadnie to ujmie: „Kiedy wszyscy się bili, on (…) z nie- cną kobietą złe życie przez cztery miesiące prowadził”. W marcu przychodzi czas rozstania z gościnną Wielko- polską. Konstancja odwozi Mickiewicza do Drezna, jest gotowa dla niego rzucić męża i dzieci, poświęcić dla niego wszystko. „On nie miał nic dla niej do poświęcenia poza sobą. A siebie było mu trochę szkoda” – tak to podsumuje jeden z biografów wieszcza. Co nam dziś z tej miłosnej afery pozostało poza plotkami, domysłami, całą tą nie- zdrową atmosferą podglądactwa? Może wyborna scena rozstania między Telimeną a Tadeuszem (genialnie za- grana przez Szapołowską i Żebrowskiego)? „Nie, nigdy! zawoła Tadeusz, ja żenić się nie mam teraz zgoła Zamiaru, ni kochać się – fraszki! dajmy pokój! Proszę cię, moja droga, rozmyśl się! uspokój! Ja jestem tobie wdzięczen, ale niepodobna Żenić się, kochajmy się, ale tak – z osobna.” Poza literackim echem z wizyty Mickiewicza w Wiel- kopolsce pozostały materialne pamiątki. Najwięcej ich zgromadzono w muzeum w Śmiełowie. Teraz, zimą pałac wygląda tak, jak go na odjezdnym mógł widzieć wieszcz. MOUNT ADINE W jednej z sal Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy uwagę zwraca popiersie urodziwej Aleksandryny Turno, zwanej przez wszystkich Adyną. Córka Adama, oficera napole- ońskiego, prawdopodobnie tutaj poznała przystojnego młodzieńca o niepospolitych zainteresowaniach – Pawła Edmunda Strzeleckiego. Młodzi zakochali się w sobie.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz