SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2023

| LUTY 2023 27 Plastycznych… i tyle. Czasem sobie myślałem, że może po tych pustych wnętrzach przechadzają się autorzy, którzy roz- dawali autografy w tymmiejscu, od powieściopisarzy, jak jeśli dobrze pamiętam Joanna Chmielewska, po polityków gen. Jaruzelskiego, Rakowskiego i wielu innych. O samymDomuKsiążki krążyły legendy. O tym, co dzieje się po spotkaniach z czytelnikami, wystawnych obiadach, i to często zakrapianych, o półkach z książkami dla wybra- nych. Podobno znajdowały się na zapleczu i odkładano tam pozycje dla uprzywilejowanych. Wnioskować można było z tego, że miejsce to było bardzo ważne i popularne dla mieszkańców stolicy Wielkopolski. Z NEONEM NA DACHU Zdalekawidać było gmach i neon „DOMKSIĄŻKI” na dachu. Sama księgarnia nosiła imię Adama Mickiewicza. Na parterze były podręczniki i lektury, kolejne piętra zajmowała księgarnia i sklep papierniczy. – Na początku działalności gmach był bardzo nowocze- sny – mówi Barbara Martyń- ska, dawny księgarz. – Czy- telnicy mieli dostęp do półek, sami mogli szukać, wybierać, oglądać, a nawet byli tacy, co przychodzili sobie postać i poczytać. W latach 70. i 80. minionego wieku książki cieszące się popularnością były rarytasem, trzeba było je zdobyć albowypożyczyć z bi- blioteki. Stąd, kiedywiadomo było, że przywiozą zapowiadany hit, tworzyły się kolejki z ko- mitetami kolejkowymi. DomKsiążki zawsze dostawał większe nakłady niż my w pozostałych księgarniach. Na górnych pię- trach gmachumieściły się biura naszej Centrali. Pracowali tam znakomici księgarze, którzy w tym zalewie książek potrafili za- wsze bezbłędnie odnaleźć te poszukiwane, ale polecić ciekawe zdanej dziedziny. Zbiegiemlat budynek, tak jakwieluczytelni- ków, zaczął się starzeć. Nie był remontowany, unowocześniany i po prostu trącił myszką. Takie księgarnie przestały mieć też rację bytu. Trudno było utrzymać taki moloch, ludzie woleli małe księgarnie, kameralne, a potemkupowanie w internecie. NOWE ŻYCIE Budynek zaczął podupadać. Pierwsze informacje o wy- stawieniu go na sprzedaż pojawiły się już w 2009 roku, ale musiałominąć wiele lat, zanim znalazł nowego właściciela – poznańskiego dewelopera Constructa Plus. Teraz trwają prace remontowo-budowlane, bo zostanie rozbudowany, nadbudowany, unowocześniony. Ma mieć funkcję han- dlowo-usługowo-biurową. z Dzisiaj jest to jedna z najbardziej zaniedbanych ulic mia- sta. Zadzierając głowę, można zobaczyć ślady świetności ka- mienic, choć teraz coraz częściej widać, jak zmienia je upływ czasu. Rzadko kto przychodzi tam już po zakupy, w poszu- kiwaniu ciekawych towarów, czy by wypić kawę. Coraz wię- cej krat w oknach, które nie zachęcają do odwiedzin. Wśród tej zabudowy powstał gmach, którym poznaniacy chwalili się przez dziesięciolecia. MODERNISTYCZNY Z ŻELBETONU Siedmiokondygnacyjny żelbetowy gmach, który został za- projektowany przez Bogdana Bednarka i Zygmunta Łom- skiego. Możemy przeczytać, żewelewacji dominują podziały pozio- me (sześćpasmokiennych).WedługPiotraMarciniaka spokoj- na architektura obiektu doskonale zamyka perspektywę ulicy 27 Grudnia, a układ i tektonika budynku są spóźnioną remi- niscencją dokonań Le Corbusiera (gmach Porte Molitor w Pa- ryżu). Z klasycznych założeń tego architekta zrealizowano np. postulat wolnego parte- ru – umieszczono tu cofnięty w stosunku do ulicy, prze- szklony pawilon księgarski, a po obu jego stronach pozo- stawiono obszerne prześwity zapraszające na podwórze. Elewację obłożono płytkami ceramicznymi wysokiej ja- kości. Otwarcie było wielkim wydarzeniem dla miasta. Zarządcą został DomKsiążki. To był główny detaliczny dys- trybutor książek w latach 1950-1989. Kilkanaście oddziałów przedsiębiorstwa działało w całym kraju. WPoznaniumiało ponad dwadzieścia księgarni i było organizatorem ponad 50Majówek z Książką. Wraz ze zmianami w Polsce firma się przekształcała, a obecnie nie istnieje. TRZY PIĘTRA WYPEŁNIONE KSIĄŻKAMI To był raj dla wszystkich tych, którzy kochali książki. To tutaj można było znaleźć nowości, ale też i nieco starsze wydania, powieści, albumy, poezję, podręczniki, lektury. – Kiedy poszukiwało się jakiejś konkretnej książki, to naj- pierw szło się do Domu Książki – mówi Kazimierz Wróbel, poznaniak od pokoleń. – Byliśmy dumni, bo choć gmach może nie był zachwycający, ale za to taki nowoczesny i ogrom- ny, żemówiło się onimwcałej Polsce. Przez ponad trzydzieści lat był bardzo ważnympunktemna mapie Poznania, a potem nagle wszystko się skończyło i zaczął się upadek, by skończyć się zamknięciem. Bardzo bolało, że tyle lat stał pusty, odbywa- ły się tam tylko czasem wystawy studentów Akademii Sztuk To był raj dla wszystkich tych, którzy kochali książki. To tutaj można było znaleźć nowości, ale też i nieco starsze wydania, powieści, albumy, poezję, podręczniki, lektury

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz