SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2023

| LUTY 2023 86 | Z KULTURĄ A jakie są Twoje marzenia? Mam ich wiele (śmiech). Chciałabym prowadzić niefor- malne hospicjum dla psów w domku nad jeziorem, bli- sko lasu. Zawsze wzruszały mnie starsze, porzucone psy, żyjące w schroniskach. One same już straciły nadzieję na miłość, a u ludzi wzbudzają strach przed nieznaną histo- rią oraz częstymi wizytami u weterynarza, a nawet lęk przed śmiercią. Chciałabym ten domek nad jeziorem, no i ten las (śmiech). Póki co mieszkam w centrum Pozna- nia, prowadzę otwarty dom, przewijają się ludzie, gram, śpiewam. Siłą rzeczy bywa u mnie głośno i gwarno, a to nie są dobre warunki dla psich staruszków. W ten sposób powstają nowe kawałki? Kiedy bę - dziemy mogli je usłyszeć? Początek 2023 roku jest dobrym momentem na wypusz- czenie pierwszego singla. W tym roku planuję opubli- kować w sumie trzy, które będą się ukazywać raz na 3-4 miesiące. Nie chciałam robić wszystkiego od razu, mimo że wiele osób mówiło mi, że mam teraz swoje 5 minut po programie „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” i powin- nam działać szybko. Tylko ja już z takiego pędu i robienia rzeczy na wariackich papierach wyrosłam. Nie chcę się spieszyć ani niczego nikomu udowadniać. Traktujesz muzykę i śpiewanie jako dodatek? Traktuję to jak pasję i nieprawdopodobną szansę na re- gularne duchowe „unoszenie się”. Bycie znaną nigdy nie było dla mnie celem samym w sobie. Zawsze ciągnęło mnie tam, gdzie była muzyka, gdzie mogłam się spraw- dzać i rozwijać, gdzie mogłam dawać ujście ambicjom. No dobrze, ale robiłaś w życiu jeszcze zawodowo coś innego? Nie (śmiech). Całe życie zawodowo śpiewam, piszę tek- sty… Chociaż nie traktuję tego jak pracę. Wiem, że pod względem emocjonalnym i fizycznym jest to bardzo trudny kawałek chleba. Mówimy tu o nienormowanym czasie pracy, nieprzespanych nocach, pracy w weekendy, święta… O regularnym mierzeniu się z opinią publicz- ną, niepewnością, oczekiwaniami, ambicjami, słońcem i deszczem w przenośni. W wielu dziedzinach zawodo- wych jest podobnie, ale nigdzie indziej nie handluje się emocjami tak jak tu. Nie nabrałaś do tego dystansu? Miałam 25 lat, żeby nabrać, nabrałam tylko wody w usta (śmiech). Pisanie bywa terapeutyczne, ale jeśli stale sięga się w głąb siebie, to pisanie kosztuje, a powstanie piosenki to zbiór setek decyzji, gdzie każda na siebie od- działuje i każda jest wielką odpowiedzialnością. Jeśli na końcu tego procesu pojawia się hejt, niekonstruktywna krytyka, która dotyka bezpośrednio mnie, to z trudem się dystansuję. Pandemia mi na to pozwoliła i wyciągnęła z pętli karcą- cych myśli. Przypomniałam sobie, jaka jestem i co lubię i dopóki muzykowanie daje mi wyjątkowe doznania, to warto się z nim przyjaźnić. To jest m.in . to, co powtarzam młodym ludziom na warsztatach. Dlatego w ostatnich latach trochę się wycofałaś? Tak, widziałam w tym, co robię, więcej minusów niż plu- sów. Nie porzuciłam muzyki, bo tylko ona pozwalała mi się utrzymywać, ale brałam udział głównie w projektach, które pozwalały mi się rozwijać, m.in. w koncertach sym- fonicznych z Adamem Sztabą. Tych projektów było spo- ro, a ponieważ były niekomercyjne, nie było wokół nich medialnego zainteresowania. Działały za to znakomicie w niszy. Udział w programie „Twoja Twarz Brzmi Znajo- mo” potraktowałam natomiast stricte rozrywkowo. Do- brze się tam bawiłam i dobrze na tym wyszłam (śmiech). A jak w to wszystko wpisuje się Twoja firma IceWolf i szycie strojów kąpielowych dla morsów? To nie jest dla mnie całkowicie drugi biegun, bo wycho- wałam się przy maszynie. Moje stroje sceniczne również są mojego projektu i wykonania. Lubię robótki ręczne, re- laksują mnie, a projektowanie to bardzo kreatywne zajęcie, znam się na konstrukcjach, modowych trickach, stosuję je od lat i wykorzystuję je w projektowaniu strojów, które mają spełniać swoje konkretne zadania. Mam z tego przy- jemność i dzięki temu wymyślam i produkuję, mówiąc nie- skromnie, naprawdę ładne stroje kąpielowe (śmiech). Sama idea powstała w wyniku własnych potrzeb. Miałam moment, w którym nie akceptowałam swojego ciała. Nie chcąc rezygnować z przyjemności, jakimi są sport, kąpiele wodne, słoneczne czy morsowanie, z którym lubię się od wielu lat, poszukałam rozwiązania dla siebie, które spra- wiło, że poczułam się pewnie. To był bakcyl, żeby zacząć tworzyć nietuzinkowe stroje na każdą sylwetkę, w każ- dym rozmiarze i spełniać nawet najbardziej niestandar- dowe życzenia dotyczące strojów. Moim głównym celem jest dodanie pewności siebie kobietom, które uważają, że wystąpienie w stroju kąpielowym jest największym sprawdzianem akceptacji swojego ciała. Robię wszystko, żeby to strój służył ciału, nie odwrotnie. Myślę krojem, modelującymi tipami, wzorami w trendach i funkcjo- nalnością. Najczęściej piękne stroje przeznaczone są dla modelek, o innych ciałach się nie myśli. Dlatego jestem ja i mój IceWolf. Początkowo to był tylko projekt do morso- wania, dziś tworzę stroje i akcesoria na zimę i lato. Nie- długo zaprojektuję kostiumy dla aktywnych osób niepeł- nosprawnych, które pływają i chcą zabezpieczyć się przed słońcem. Wyposażam stroje w indywidualne rozwiąza-

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz