SUKCES PO POZNAŃSKU 2/2025

| luty 2025 na okładce | 17 Branża nieruchomości jest bardzo szeroka i różnorodna. Zastanawiam się, dlaczego, spośród tak wielu możliwości, zdecydowali się Panowie na inwestowanie w kamienice. Czym Panów urzekły? TB: Bardzo lubimy wyzwania i mamy ogromny szacunek do tego, jak budowało się w przeszłości. Dziś nie zobaczymy nowych budynków, które mają zdobienia i sztukaterie na elewacji, wykusze czy zachwycające kute balkony. W przypadku kamienic piękna architektura idzie w parze ze świetną lokalizacją. Tego we współczesnym budownictwie już nie ma, dlatego wyspecjalizowaliśmy się w rewitalizacjach kamienic – chcemy, by znów zachwycały, by znów, mimo wielu lat zapomnienia, były częścią miejskiej tkanki i służyły mieszkańcom. Czy to właśnie pasja do kamienic jest fundamentem Przyjaznego Adresu? KK: Można tak powiedzieć, choć muszę przyznać, że Przyjazny Adres jest połączeniem różnych doświadczeń, bo każdy z nas zaczynał w innym miejscu, ale finalnie… spotkaliśmy się w kamienicy. Każdy z nas ma za sobą historię związaną z inwestowaniem w nieruchomości. Mam na koncie różne doświadczenia: zacząłem 15 lat temu od inwestowania w grunty, a następnie w mieszkania; niedługo później w pierwszą kamienicę, którą wraz ze wspólnikiem kupiłem i rewitalizowałem w Szczecinie. Kilka lat temu spotkaliśmy się w jednej z poznańskich kamienic z Mariuszem, Tymonem i Krzysztofem, którzy również intensywnie działali w projektach kamienic. TB: Dokładnie tak, nasze drogi zaczęły się krzyżować, więc w pewnym momencie postanowiliśmy połączyć swoje siły jak Avengersi i stworzyć jeden silny, działający kompleksowo zespół, zamiast konkurować między sobą. Mariusz jest moim bratem, w branży nieruchomości działamy od 2017 roku, po jakimś czasie dołączył do nas Krzysztof, wspólnie prowadziliśmy kilka projektów, ale finalnie to kamienice okazały się dla nas najbardziej inspirujące i ekscytujące. I to w sumie dzięki nim powstał Przyjazny Adres. A jak w takim razie wygląda podział kompetencji i obowiązków w Przyjaznym Adresie? Każdy z Panów ma swoją „działkę”, w której się specjalizuje? KK: Dokładnie tak. W pierwszej wspólnie zrealizowanej kamienicy przy ulicy Strusia mieliśmy tak dobry podział kompetencji, że… działamy niemalże w tej samej konfiguracji do dziś. Ten podział przyszedł nam tak bardzo naturalnie, ponieważ bazował na tym, co każdy z nas potrafi najlepiej. Jak to wygląda w praktyce? TB: Kacper doskonale zarządza firmą i dba o relacje między pracownikami, wykonawcami i inwestorami, jest strategiem i siłą napędową Przyjaznego Adresu. KK: Tymon zajmuje się sprawami wagi ciężkiej, czyli kwestiami technicznymi dotyczącymi remontów i analizą stanu technicznego budynku. Ma ogromne i nieocenione doświadczenie budowlane, które jest kluczowe przy rewitalizacji przedwojennej architektury. Mariusz zajmuje się sprzedażą, kontaktem z inwestorami oraz tworzy modele biznesowe, Krzysztof z kolei pozyskuje kamienice do rewitalizacji… jest naszym człowiekiem od zadań specjalnych, który jest w stanie rozwiązać każdy problem. TB: Dodam jeszcze, że w Przyjaznym Adresie bardzo ważną rolę odgrywa nasz zespół, liczący w tej chwili kilkadziesiąt osób, które z nami na co dzień pracują przy projektach – to wykonawcy, podwykonawcy, nasi pracownicy, menedżerowie, księgowi, prawnicy, notariusze. To grupa zaangażowanych osób, które każdego dnia starają się, aby kamienice, które „bierzemy na Jest ich czworo, działają wspólnie, mają wieloletnie doświadczenie w branży nieruchomości, łączy ich pasja. Kacper Krzyżostaniak, Tymon Baszczyński, Mariusz Baszczyński oraz Krzysztof Dyba – twórcy firmy Przyjazny Adres z ogromnym zaangażowaniem rewitalizują poznańskie przedwojenne kamienice, które po dekadach zapomnienia odzyskują swój dawny blask. Z przedsiębiorcami rozmawiamy o tym, co zachwyca ich w starym budownictwie, o wyzwaniach i ryzykach związanych z inwestowaniem w kamienice oraz o tym, co motywuje ich do działania i przynosi im największą satysfakcję. rozmawia: Martyna Pietrzak-Sikorska | zDJĘCIa: Wojciech Robakowski

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz