SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

sukces po poznańsku | KWIECIEŃ 2020 PD: Nic nam nie spadło z nieba. To zasługa ciężkiej pracy setek osób, kilku pokoleń organizatorów, którzy przez 20 lat przygotowywali Pyrkon. Od zawsze byliśmy organizacją uczącą się na błędach, dla której kluczową sprawą była ciągłość organizacyjna, pomimo bardzo dużej liczby organizatorów przewijających się przez na- sze struktury. Nikt nigdy nie powiedział nam, jak zrobić dobrą imprezę. Musieliśmy się kilka razy samodzielnie przewrócić i podnieść, by w kolejnym roku zrobić to lepiej. Zawsze wsłuchiwaliśmy się w opinie uczestników, w końcu ta impreza jest dla nich. Często się potykaliście? Były momenty zwątpienia? JO: Nie mieliśmy naprawdę wielkich kryzysów. Kilka wpadek można opowiedzieć na zasadzie anegdotek. Na przykład zabawna historia z 2014 roku, kiedy kolega źle odczytał ustalenia z obsługą MTP i zrozumiał, że papier toaletowy na imprezę mamy zapewnić we wła- snym zakresie… Zamówił więc paletę papieru, który magazynowaliśmy u siebie później jeszcze przez 4 lata (śmiech). Kiedyś byliśmy też zwani Kolejkonem, dlatego że posiadaliśmy własny system akredytacji, który się nie sprawdził. Tamtego roku, żeby kupić bilet, trzeba było odstać w kolejce ok. 4 godzin. Na dodatek w marcu, przy kapryśnej pogodzie. Myślę, że prawdziwi fani wybaczyli Wam tę jedną wpadkę. JO: Tak, przeprosiliśmy za swój błąd i w kolejnych latach zatrudniliśmy bileterię, co rozwiązało problem. Teraz w kolejce czeka się 15 minut. To są potknięcia, z któ- rych wyciągaliśmy lekcje. Byliśmy wtedy studentami, nikt z nas nie miał jeszcze fachu w ręce, uczyliśmy się dopiero.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz