SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

sukces po poznańsku | KWIECIEŃ 2020 16 | WARTE POZNANIA U lica Gajowa 4/8 w Poznaniu. Pod tym adresem na Jeżycach, przez prawie 36 lat, mieszkała Kazi- miera Iłłakowiczówna, jedna z najsłynniejszych poetek XX wieku, ale także tłumaczka-poliglotka. Na drugim piętrze kamienicy, usytuowanej naprzeciwko naj- starszej zajezdni tramwajowej w mieście, wynajmowała skromny i niedogrzany, 30-metrowy pokój. Tu pisała wiersze, tłumaczyła książki i uczyła języków obcych. Dziś to prawdziwa izba pamięci, będąca oddziałem Biblioteki Raczyńskich. Specjalna tablica pamiątkowa na fasadzie budynku przypomina każdemu przechodniowi o nie- zwykłej lokatorce. „W Poznaniu na wygnaniu…” Do stolicy Wielkopolski Kazimiera Iłłakowiczówna przyjechała w 1948 roku. Przed wybuchem II wojny światowej pracowała jako urzędniczka w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a także w Ministerstwie Spraw Wojskowych na stanowisku osobistego sekretarza Józefa Piłsudskiego. Wiersze pisała po godzinach. Sporo jeź- dziła też po Europie z odczytami o Polsce, a Jej twórczość poetycka była wysoko oceniana i nagradzana. II wojna światowa zmieniła życie Iłłakowiczówny diametralnie. Na jej czas ewakuowała się do Rumunii, doświadczając ubóstwa, głodu, jak i samotności. Po wojnie wróciła do Polski, ale przeżyła rozczarowanie. Nie pozwolono Jej pracować w ministerstwie, m.in . ze względu na związki z Piłsudskim, a Jej wiersze zostały objęte cenzurą. Przez około pół roku poszukiwała miesz- kania i ostatecznie trafiła do Poznania. – Wynajęła pokój od znanej rodziny księgarskiej Żyndów mieszkających w kamienicy przy ulicy Gajowej 4. Byli repatriantami z Wilna, a więc miasta, w którym Iłłakowiczówna spę- dziła wczesne dzieciństwo. Wspólne pochodzenie, przed- wojenne znajomości poetki, ale także zwarta urbanistyka Poznania, przyczyniły się do tego, że Iłła wybrała stolicę Wielkopolski – opowiada Arkadiusz Krawczyk, opiekun ekspozycji. Zamieszkała w sublokatorskim mieszkaniu, w jednym z pięciu pokoi. Wielkopolskę, jak i sam Poznań, Iłła odwiedzała już w okresie międzywojennym. Bywała na wakacjach w Ro- galinie, któremu poświęciła cykl wierszy rogalińskich, a sam Poznań inspirował ją do tworzenia kolejnych wier- szy. Wymienić można chociażby takie jak „Bambereczka”, „Diabły na Tumskim Ostrowie” czy „Jesień w Poznaniu”. Przez całe życie za swoją ojczyznę uważała jednak Litwę. Wiersz „W Poznaniu na wygnaniu” nie pozostawia co do tego wątpliwości. Skromne warunki życia Pokój na Gajowej stał się dla poetki przede wszystkim miejscem pracy, wytchnienia, a także zmagania z co- dziennością. Pracowała tu choćby nad tłumaczeniem „Anny Kareniny” Lwa Tołstoja, które zostało uznane za jeden z najlepszych przekładów w dziejach polskiej lite- ratury. Znała przynajmniej sześć języków obcych i dużą część swojego życia poświęciła na udzielanie prywatnych lekcji. W mieszkaniu napisała też jeden z najsłynniej- szych wierszy pt. „Rozstrzelano moje serce w Poznaniu”. Przejmujący poetycki utwór powstał pod wpływem wy- darzeń czerwcowych w 1956 roku. Część z nich odbyła się pod oknami Jej mieszkania – w zajezdni tramwajowej. Co prawda 28 czerwca 1956 roku poetka znajdowała się w Sopocie, do Poznania wróciła w pierwszych dniach lipca. Była jednak jedną z nielicznych artystek, która odważyła się podjąć ten temat w swojej twórczości. Iłłakowiczówna żyła skromnie. – Jej pokój oddawał Jej styl życia – uważa Arkadiusz Krawczyk. Iłła jednak nie przepadała za tym miejscem. – Dosyć uciążliwy był dla

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz