SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

sukces po poznańsku | KWIECIEŃ 2020 17 niej hałas. Pracowała w swoim pokoju, ale bywało, że całe dnie spędzała w Bibliotece Uniwersyteckiej i innych poznańskich czytelniach – dodaje. Na początku lat 70. XX wieku Kazimiera Iłłakowi- czówna zaczyna chorować. Pojawiają się kłopoty ze słu- chem. Postępuje u niej jaskra. – Już wcześniej przestrzeń pokoju poetki była aranżowana w taki sposób, aby mogła poruszać się bez problemu po odtwarzanej z pamięci topografii własnego lokum – wyjaśnia Mirella Kryś, opiekunka ekspozycji. Jak podkreśla, przez lata życia poetka przyzwyczaiła się do swojego miejsca w Poznaniu. – Lubiła Jeżyce. Spacerowała po ulicach Sienkiewicza, Mickiewicza, Zwierzynieckiej, Gajowej. Często bywała w kościele garnizonowym przy ul. Jackowskiego. Później w tych wędrówkach towarzyszyły Jej opiekunki – dodaje. Kazimiera Iłłakowiczówna zmarła 16 lutego 1983 roku. Zgodnie z Jej ostatnią wolą, została po- chowana na warszawskich Powązkach. Izba pamięci Po śmierci Iłłakowiczówny zaczęto zastanawiać się, jak ocalić Jej miejsce zamieszkania. Ostatecznie ówczesny prezydent Poznania – Andrzej Witu- ski – podjął decyzję o przekształceniu pokoju w izbę pamięci. – Pieczę nad tym miejscem objęła Miejska Biblioteka Publiczna im. Edwarda Raczyńskiego. W ten sposób mieszkanie-pracownia stało się oddziałem muzealnym Biblio- teki Raczyńskich. Iłłakowiczówna przez ponad 35 lat wynajmowała ten pokój i pozostało tak do dzisiaj, kiedy wynaj- mowany jest przez Bibliotekę Raczyń- skich – wyjaśnia Mirella Kryś. By zachować cząstkę świata Iłły, po- zostawiono na swoim miejscu sprzęty, książki, przedmioty codziennego użytku i obrazy wypeł- niające wnętrze. Przybyła tylko ekspozycja biograficz- no-literacka. W gablotach znajdują się m.in . fotokopie różnych dokumentów, pierwsze wydanie „Ikarowych lotów” z 1911 roku – debiutu książkowego Iłłakowi- czówny czy odznaczenia i nagrody poetki, a wśród nich dyplom doktora honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Nie brakuje także fotokopii fragmentów Jej przemówień czy listów. Z kolei w przedpokoju urzą- dzona została ekspozycja części dorobku wydawniczego poetki. – Cenne są książki z księgozbioru po Ille. Na uwagę zasługuje chociażby egzemplarz wydania „Rymów dziecięcych” z 1923 roku, który jest rzadkością – mówi Arkadiusz Krawczyk. Zdaniem Mirelli Kryś, najbardziej interesujące w tym miejscu są przedmioty niepozorne. – Na przykład seledynowy budzik, który stoi na stoliku przy łóżku Iłłakowiczówny. Miała go ze sobą podczas wyjazdu do Rumunii. Już tam się popsuł, ale przywiozła go do Poznania. I tutaj także odmówił posłuszeństwa. Dzisiaj zatrzymany jest na godz. 7:00, kiedy miała umrzeć Iłłakowiczówna – wyjaśnia. Miejsce niepozorne Indywidualne, bezpłatne, zwiedzanie mieszkania-pra- cowni Kazimiery Iłłakowiczówny jest możliwe w każdą ostatnią środę miesiąca o godz. 16:00. Na zorganizowane oprowadzanie z opiekunami tego miejsca wymagane są wcześniejsze telefoniczne lub mailowe zapisy. – W trakcie naszych opowieści o Iłłakowiczównie mieszkanie nabiera charakteru wręcz „magicznej” przestrzeni. Pokój ten jest nie tylko gniazdem literackim, ale miejscem, w którym każdy przedmiot coś „znaczy”, wiąże się z konkretnymi wspomnieniami, aneg- dotami, ale przede wszystkim ludźmi – opowiada Arkadiusz Krawczyk. Autentyczne lokum poetki pozwala poznać historię Jej życia i twórczości, a zarazem przenieść się w odległe czasy. – Z Iłłą wyruszamy w niezwykłą podróż po Europie – od Szwajcarii, Anglii przez Danię i Finlandię do Czechosłowacji i Czarnogóry, bowiem w tak wielu niezwykłych miejscach bywała poetka. Opowieść o Iłłakowiczównie to także hi- storie Jej przyjaźni i kontakty z wieloma ludźmi, by wspomnieć tylko o Julinie Tuwimie, Jarosławie Iwaszkiewiczu czy Karolu Szymanowskim – dodaje Krawczyk. Zwiedzający pytają często o życie codzienne Iłłakowiczówny. O to czy gotowała, kogo przyjmowała w swoim mieszkaniu, czym się zajmo- wała. – Szczęśliwie mamy tutaj mnóstwo przedmiotów, którymi możemy posłużyć się podczas takiej opowieści. Na przykład lupa służyła Jej do czytania listów, kiedy tra- ciła wzrok, a ceramiczne ptaszki układała przy talerzach swoich gości, aby urozmaicić zastawę – zdradza Mirella Kryś. Muzeum-pracownia Kazimiery Iłłakowiczówny to jedno z nieoczywistych miejsc na turystycznej mapie Poznania. – Często słyszymy słowa o tym, że ktoś wiele razy przechodził obok tej kamienicy czy nawet miesz- kał w pobliżu, a dziś jest tutaj pierwszy raz. Są też głosy całkowicie inne, gdy odwiedzający opowiadają nam swoje historie o Iłłakowiczównie lub sporo o Niej czytali – mówi Mirella Kryś. To właśnie dzięki wszystkim tym osobom to miejsce wciąż żyje i warte jest poznania. z Autentyczne lokum poetki pozwala poznać historię Jej życia i twórczości, a zarazem przenieść się w odległe czasy

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz