SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

WARTE POZNANIA | 19 sukces PO POZNAŃSKU | KWIECIEŃ 2020 P iotr Robiński i Wojciech Mańkowki , socjolog i nauczyciel po AWF – to oni zrealizowali 18 lat temu swój pomysł, który zrodził się z pasji, a przerodził w sposób na życie. To oni wymyślili, żeby do Poznania ściągnąć handlarzy i miłośników antyków i przedmiotów z duszą i zorganizować pierwszy Floh- markt na wzór tych, które odbywały się w Berlinie. Piotr Robiński: W tej sytuacji, która jest teraz, kiedy walczymy z koronawirusem, z otwarciem nowego miej- sca trzeba będzie chwilę poczekać. Wojciech Mańkowski: Nie mogliśmy się też odpowied- nio pożegnać ze Starą Rzeźnią, na terenie której spędzili- śmy wraz z handlującymi i kupującymi wiele lat. Giełda przenosi się prawie po 18 latach. PR: Prawie, bo pierwsza odbyła się w październiku 2002 roku. Nigdy nie myśleliśmy, że będziemy organizować ją tak długo i że na stałe wejdzie do kalendarza imprez, które odbywają się w Poznaniu. WM: Rzeczywiście zostawiamy tutaj kawał swoje życia, ale też wiele przyjaźni, kontaktów, mnóstwo wspomnień. Mamy jednak nadzieję, że w nowej lokalizacji to wszyst- ko wróci, że uda nam się przenieść te relacje i ludzie też będą nas chętnie odwiedzać. Chciałabym porozmawiać nie tylko o giełdzie, ale i o Was. O nas? Jesteśmy dwoma starszymi panami, którzy sobie żyją od niedzieli do niedzieli w otoczeniu starych przed- miotów. Powiedzcie, że nie jest Wam fajnie? Kochamy to, co robimy. To zrodziło się z pasji. Panowie, a jak to się zaczęło, bo nie ma co ukry - wać, że widzieliśmy się przy okazji powstawania giełdy i potem relacjonowania pierwszych spotkań w Starej Rzeźni. PR: Prowadziłem kino Apollo, a wspólnie z żoną także Kino Bałtyk. I kiedy zamknięto kina w 2002 roku, to nie bardzo wiedziałem co dalej. WM: Wpadliśmy na pomysł, że można przenieść Giełdę Antyków do Poznania, że po co ludzie mają jeździć do Wrocławia, czy Warszawy, jak mogliby przyjeżdżać do nas. No właśnie, bo przecież u podstaw tych osiemnastu lat w Starej Rzeźni jest Wasza miłość do staroci. WM: Tak. Najpierw ja zacząłem jeździć do Lubina i przywozić stamtąd przeróżne rzeczy, a potem zaintere- sowałem tym Piotra i jeździliśmy już razem. To w sumie on któregoś razu powiedział, że po co mamy jeździć tak

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz