SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

GŁOS BIZNESU | 27 sukces PO POZNAŃSKU | KWIECIEŃ 2020 Nie tylko w marzeniach wraca Pani do natury... Tak, to m.in. moje noworoczne postanowienie, które wciąż – mimo tego, że mamy koniec marca – dzielnie realizuję i jak się rozpędzę, to przez kolejne 5 lat będę je wcielać w życie. Postanowiłam nie kupować nowych rzeczy. Przecież mam ich tyle, że nowe nie są potrzebne. Są pewne sfery życia, w których, jako ludzie, trochę się pogubiliśmy, dlatego ponownie, świadomie, chciałabym tam, gdzie mogę i tam, gdzie powinnam, nie iść do przodu, lecz… do tyłu. To jest mój krok ku harmonii. Testuję różne rozwiązania, nie mam jeszcze recepty na sukces, ale mam jeszcze czas, aby tę formułę znaleźć. Oby późniejsze lata były bogatsze o mądrość, którą pozyskam. To chyba znak ostatnich czasów, że nasz rozwój będzie krokiem w tył. Przykładem z mojego najbliższego otoczenia jest cho- ciażby karta w Cucinie. Podzieliliśmy ją wyraźnie na tradycję i nowoczesność. Sama mam ochotę wracać do smaków z dzieciństwa. Zjeść domowy rosół czy zupę ogórkową. A czasami mam ochotę na wyszukane kulina- ria. Nasza kolejna karta też utrzyma tę tendencję. Mam nadzieję, że ten trend powrotu do tradycji również będzie krokiem do przodu, chociaż brzmi to abstrakcyjnie i pa- radoksalnie. Są dziedziny życia, które powinny z olbrzy- mią siłą się rozwijać, ale są też takie, które zatrzymując się lub cofając na chwilę, mogą tylko na tym skorzystać. Porozmawiajmy o Pani miłościach… Oczywiście pies, wino, fotografia, mam bardzo duże serce… Jeśli chodzi o wino, to bardzo lubię je degusto- wać i poznawać nowe smaki, szczególnie w towarzystwie mojego Adama. Miłością jest także to, co tutaj w City Parku robię. To ogromny przywilej, że mogę robić to, co kocham. Uwielbiam długie leśne spacery z naszym psem i podróże... Zaczęłam też niedawno studia, podyplo- mową pedagogikę w sztuce. To kierunek, który mocno otwiera oczy – fantastyczna literatura, genialni ludzie, no i powrót na ASP, dzisiaj Uniwersytet Artystyczny. Oprócz teorii jest też to, co kocham: malarstwo, rzeźba, grafika, fotografia – wszystko w praktyce. A pies… To bichon o imieniu Leo, największy przyjaciel, który nawet po najbardziej intensywnym dniu jest zastrzy- kiem energii i wielką radością. Leo chodzi ze mną do pracy, uczestniczy w spotkaniach. Jest psem City Parku. Przy wyborze psa było dla nas ważne, żeby była to rasa pierwotna. I znowu powrót do pierwotnych aspektów. Poza tym ta rasa ma genialny charakter, a najważniejsze dla tych psów to… bliskość człowieka, bycie przy nim. Po doświadczeniach z kochanymi berneńczykami, bichon bije rekordy w psich rankingach długowieczności, bo żyje nawet 20 lat! Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciała- bym mieć koniecznie drugiego psa. Tym razem będzie to lagotto romagnolo, który szuka trufli. Śmieję się, że to taki mały gastronomiczny akcent. Myślę, że to marzenie zrealizuję w niedalekiej przyszłości. Co jest Pani sukcesem? Uważam, że sukces – ten najważniejszy – musi być zawsze przede mną. Moim ogromnym sukcesem jest to, że tworzymy kochającą się rodzinę, że jesteśmy ze sobą w tych trudnych i w tych radosnych chwilach oraz to, że mamy olbrzymie chęci na dalszy rozwój. Sukces to także stawanie się mądrzejszym każdego dnia, wykorzystując doświadczenie z dnia poprzedniego. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz