SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2020

WIELKANOC | 67 sukces po poznańsku | KWIECIEŃ 2020 kowe, ale bardzo poruszające opowieści o życiu. Potem następuje to, co najważniejsze, czyli Triduum Paschalne – Wielki Czwartek, Wielki Piątek i Wielka Sobota. To najważniejsze dni w roku i bardzo poruszająca modlitwa. A potem to tak naprawdę już koniec świąt, bo Wigilia Paschalna sprawowana w Wielką Sobotę o godzinie 21.00, kończy się ogłoszeniem zmartwychwstania. W takim razie jak przeżyć to, co najważniejsze? Bez względu na to, czy będziemy w kościele czy w swoim domu przed ekranem, każdy jest zaproszony do tego, by przejść tajemnicę od śmierci do zmartwychwstania Chrystusa. To jest najważniejsze. Co to znaczy? Każdy z nas nosi w sobie kawałek śmierci. Jedni bardziej, drudzy mniej świadomie. Nieprzebaczenie, konflikty rodzinne, niszczące nawyki, toksyczne relacje, w które jest się uwikłanym, depresje, lęki. Śmierć ma w naszym życiu różne oblicza. Zmartwychwstanie to nie abstrak- cyjna prawda, ale konkretna miłość, która daje nadzieję na nowe życie. Byłeś oszustem, nie musisz nim być, siedziałeś po uszy w bagnie – możesz je zostawić, żyłeś w konflikcie – możesz go przekroczyć. W „Ostatnim kuszeniu Chrystusa”, wiele lat temu silnie oprotestowanym filmie Martina Scorsese, jest kilka mistrzowskich scen. Jedna z nich pokazuje wskrzeszenie Łazarza. Jezus podchodzi pod grób, od którego odta- czają kamień. Wszyscy, którzy stoją obok, odsuwają się, bo z grobu śmierdzi niemiłosiernie. A Jezus woła w tę ciemność: Łazarzu wyjdź. Potem głośniej, drugi raz i trzeci. I kiedy zaczyna krzyczeć, to nagle z tej ciemności wychyla się ręka, która go wciąga. Ludzie stoją przera- żeni. Napięcie trwa chwilę i w końcu Jezus wychodzi wyprowadzając Łazarza. To piękny obraz tego, czym jest zmartwychwstanie. Jak będzie wyglądała spowiedź w tym roku? Nikt z nas tego nie wie. Dużo zależy od rozwoju sytuacji epidemicznej. Ale bardzo chcę uspokoić tych, którzy się martwią, że nie przystąpią do spowiedzi wielkanocnej i że ona nie musi odbyć się przed świętami. Mamy czas do uroczystości Świętej Trójcy, bo wtedy formalnie koń- czy się w Kościele „czas wielkanocny”. Czyli w tym roku do 7 czerwca włącznie. Spokojnie, zdążymy. A Ojciec lubi bardziej Boże Narodzenie czy Wielkanoc? Boże Narodzenie jest łatwiejsze. Kojarzy się rodzinnie z choinką, prezentami i stołem. Wielkanoc jest bardziej kościelna. W tym sensie, że jeśli w jej przeżywaniu pozbawimy się elementu duchowego i modlitewnego, to będą to po prostu dwa kolejne dni wolnego i nic więcej. Dlatego tak ważne jest, by w te wieczory znaleźć czas i być jeśli nie w kościele, to ze swoją wspólnotą w trans- misji on-line. Po co? Bo to podczas liturgii Jezus mówi o nowym przykazaniu miłości, kiedy klęka i myje nogi apostołom, prosząc, by i oni robili tak samo. Tak sobie okazujcie miłość. W ro- dzinie czy w małżeństwie. To jest centrum Ewangelii. To w czasie liturgii Wielkiego Piątku patrzymy na krzyż. Bo nie da się przejść przez życie bez krzyża i trudności. I to jest ten dzień, kiedy można dotknąć Jezusa, sprawdzić, że jest taki trochę kanciasty i ma nogi przebite. Ale jest się z Nim blisko. To bardzo osobiste i intymne spotkanie z Bogiem. No i potem Wielka Sobota, kiedy trochę się przygo- towujemy, trochę święcimy, trochę czekamy i w końcu mówimy, że jest miłość i życie większe od śmierci. A potem nadchodzi niedziela i jemy świąteczne śniada- nie, jesteśmy razem. I to też jest fajne. Tęsknicie za ludźmi? To wszystko dookoła nas, to sytuacja przejściowa. Nie- wygodna i długa, ale przejściowa. Oczywiście że można i trzeba się modlić w domu, ale potrzebujmy też bycia ra- zem, siadania w swoich ulubionych miejscach, widzenia siebie, dzielenia się wiarą także poprzez wspólny kontakt czy rozmowy na naszych krużgankach. Czego życzyć poznaniakom na Święta Wielkanocne? By byli dla siebie dobrzy. Zwłaszcza teraz, kiedy widzimy, że potrzebujemy siebie nawzajem. I że odpowiedzialność każdego waży tyle samo. Taki mamy czas, że przesłanie Ewangelii przekuwamy na zainteresowanie, wrażliwość, odpowiedzialność, empatię, wsparcie, miłosierdzie. Jak nie raz o tym mówi papież, nie zauważyliśmy, że wokół nas i w nas samych są poukrywane różne ciemności. I chcąc nie chcąc, kwarantanna narzuciła nam długie rekolekcje, bez księży i bez tłumnych zgromadzeń. W ci- szy własnego domu, organizując sobie po swojemu swój dzień. Pomiędzy dłuższym spaniem, poczytaniem czegoś mądrzejszego, na co nie było czasu, pomiędzy rozmową z rodziną i poważniejszym sprzątaniem mieszkania. W tym dziwnym niepokoju, możemy też zatroszczyć się o chwile pełne spokoju, w których na dnie serca ma szanse odezwać się głos kogoś większego od tego co co- dzienne. Jeśli to ocalimy, to będzie to dla nas wszystkich znak zmartwychwstania. A potem, jak wszystko się uspokoi, opowiedzmy sobie o tym na mszy o 21. Każdy jest zaproszony. z

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz