SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2021
sukces po poznańsku | kwiecień 2021 57 Od kiedy istniejcie? DZ: Od 2017 roku. Jak wyglądały początki? DZ: Były wspaniałe! Ciągle się rozwijaliśmy i rozwijamy. Mnie osobiście ta praca otworzyła na osoby z niepełno- sprawnościami, osoby wykluczone. To niezwykła lekcja pokory, empatii i zrozumienia. Do dziś jest to dla mnie fascynująca, ale trudna przygoda. Ciężko było zgrać zespół? DZ: Tak. Gastronomia jest dość specyficzna i żeby zgrać ekipę, która jest profesjonalna i ma w sobie dużo empa- tii, tolerancji – potrzebny był czas. Nam się udało, mamy wspaniały zespół, który rozumie się i wspiera. Tutaj każdy musi wziąć odpowiedzialność za swoją pracę. I tak się dzieje. Kiedy tak teraz z Tobą rozmawiam i myślę o nich, to realnie porusza mnie ten potencjał kulinarny, ale również mentalny. I to jest całkiem naturalne. Jak osoby z niepełnosprawnościami odnajdują się u Was? DZ: Myślę, że na pewno same by najlepiej powiedziały, ale z tego co wiemy, niektórzy mają trudności z zapamiętywaniem. PK: I to ich trochę stresuje. DZ: Z drugiej strony widzę dużą odwagę w ich działaniu. Nie boją się podejmować wyzwań i uczyć nowych rzeczy. Mimo tego, że coś się nie uda – idą dalej. Pracuje z nami Daria, fantastyczna osoba, która doskonale sobie radzi w pracy i bardzo lubi to, co robi. PK: Daria pomaga w kuchni, chociaż przyszła do nas na stano- wisko sprzedawcy. DZ: Sprzedawała bułki w biurowcu. Przez pierwsze dwa tygodnie była z Nią trenerka, pani Alicja, potem już pra- cowała samodzielnie. Doskonale zapamiętywała kwoty na kasie i sposoby sprzedaży. Zaskakuje otwartość tych osób na nowe zadania. Każdy z nas mierzy się z trudnościami, jednak w przypadku Darii widzę więcej otwartości niż ograniczeń. Cudowne było to, że Daria, kiedy jeździła po biurowcu i sprzedając bułki, mówiła do wszystkich – bu- łeczki, drożdżóweczki – na Jej twarzy pojawiał się ogromny uśmiech. Niesamowitym było obserwowanie tego, jak sobie radzi, jak jest zaangażowana i z jaką pasją to robi. Paulino, kiedy i jak Ty dołączyłaś do Spółdzielni? PK: Asiu, jak dobrze wiesz, byłammenadżerką w kilku po- znańskich restauracjach. Niektóre otwierałam, dwie udało mi się przerobić, czego byłaś świadkiem. Przyszedł czas pandemii, która mocno uderzyła w gastronomię. Straciłampracę. Zrobi- łam sobie chwilę przerwy, musiałam zastanowić się, czy dalej chcę pracować w tej branży. Jest takie powiedzenie: możesz wyjść z gastro, ale gastro nigdy nie wyjdzie z ciebie. I tak jest ze mną. Kocham gastronomię, dziś wiem, że na pewno będę to robić. Ale wracając do pytania. Trafiłamna ofertę pracy, którą wystawiła pani Dorota. Pamiętam, że nie było we mnie jakiegoś entuzjazmu, ponieważ miałam kiepski czas w życiu. Pojechałamna rozmowę. Mijało półtorej godziny, a my nie mogłyśmy się nagadać. To była chemia od samego początku. Rozmawiałyśmy dosłownie o wszystkim i tak spodobała mi się idea spółdzielni socjalnej, że wiedziałam, że muszę tutaj pracować. No i jestem, jak widzisz (śmiech). I jest super. I są efekty tej współpracy – rozmawiamy. PK: Mi ta praca sprawia tyle radości, że nie masz pojęcia. Uwielbiamwszystkich, z którymi pracuję i z dnia na dzień bardziej rośnie mi serce, chociaż początkowo bałam się tej relacji. Bałam się, że powiem coś niestosownego do które- goś z pracowników, a nie chciałam nikomu zrobić krzywdy. Zanimwięc cokolwiek powiedziałam, zastanawiałam się i rozsądnie dobierałam słowa. Z czasem nauczyłam się pra- cować w tej naszej specyficznej grupie, a inni czują się przy mnie bezpiecznie i to jest dla mnie bardzo cenne i ważne. Ludzie są bardzo ważni w pracy, ponieważ spędzamy z nimi większość życia. I kiedy widzisz efekty tej pracy, to szczęście ogromne. Zwłaszcza kiedy pomagamy. Co można u Was zjeść? PK: Serwujemy dania obiadowe bardzo przemyślane i zdrowe. Serwujemy dania wegetariańskie, mięsne. Codziennie przygotowujemy nowe menu, wszystko na bazie świeżych produktów. DZ: Kiedy mieliśmy możliwość szerszego bufetu, czyli kiedy byliśmy otwarci, lubiliśmy zaszaleć i pojawiały się u nas w menu np. czarne pierogi czy makaron z mulami. Nie używamy sztucznych dodatków, dlatego mamy grupę seniorów, którzy do nas przychodzą. Mamy panią Zosię, która zagląda codziennie w południe. Uwielbia czarne pierogi. Wszystkie nowinki kupuje zawsze jako pierwsza. Jest też pani, która często przychodzi z jednym kluczowym pytaniem: jest dzisiaj żurek? Kto układa menu? DZ: Szef kuchni wraz z dietetykiem. Żywimy także dzieci w przedszkolach, więc rola fachowca jest tutaj nieoceniona. PK: Mamy diety lekkostrawne, dla diabetyków. Ściśle przestrzegamy restrykcji żywieniowych. Staramy się, żeby dieta była różnorodna. Uczymy, jak jeść zdrowo i smacznie, i pewnie dlatego mamy stałych klientów, którzy zaglądają do nas codziennie. Zapraszamy także Państwa w godzinach od 11.00 do 16.00. z Spółdzielnia Socjalna Cuda – Garnki Osiedle Jana III Sobieskiego 116 Tel. 601 777 139 Fb/Cuda – Garnki
Made with FlippingBook
RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz