SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2021

sukces PO POZNAŃSKU | KWIECIEŃ 2021 65 Dlaczego? Chodzi o drgania. We wrotkach mamy małe kółka, a im mniejsze kółko, tym więcej przejmuje drgań. Kółka wrotek mają 56 mm średnicy, a najmniejsze kółka w rol- kach to zazwyczaj 80, a są i takie, które mają 125 mm. Przejechanie na wrotkach po powierzchni pozbruku jest jak dostanie tysiąca smsów z wibracjami na raz. Jest to bardzo nieprzyjemne i wszystko czujemy w nogach. Planujesz otworzyć swoją szkołę wrotkarską w Poznaniu? Myślę, że kiedyś tak. Wiele osób mi to doradza. Bardzo chciałbym założyć taką szkołę, tylko dopóki moje stawy mi pozwolą, chcę robić swoje hardcorowe triki. Jak już przyjdzie czas, że po skoku ze schodów będę musiał odpoczywać dwa dni, to wtedy wezmę się za szkółkę z prawdziwego zdarzenia. Auto przypadkowe? Nigdy. Zawsze skaczę przez samochody przyjaciół. Jeszcze żadnego nie uszkodziłem, ale wolę nie ryzykować. Jaki jest Twój największy sukces? Dwa lata temu marka Huawei zorganizowała konkurs, w którym trzeba było pokazać swoją zajawkę. W lmiku konkursowym wykonałem pewien trik, prawdopodobnie jako pierwszy w Europie. Było to salto z pełną śrubą na wrotkach. Dzięki temu pojechałem na Mistrzostwa Świata Sportów Ekstremalnych do Chin i to było spełnienie moich marzeń. Byłem tam, jako gość, ale poznałem wszystkich moich idoli rolkarzy, rozmawiałem z nimi, przybiłem im piątki. To było niesamowite. A najciekawsza przygoda związana z wrotkami? Niedawno dostałem telefon, że ktoś szuka wrotkarza do sesji zdjęciowej nowej kolekcji Violi Piekut. Nawet nie pytałem o wynagrodzenie, tylko od razu spytałem kiedy i gdzie. Pojechałem do Warszawy, wszedłem do salonu i trochę mnie zamurowało. Same kobiety, które wyglądały jak miliony monet, sami znani ludzie, a ja przyszedłem w czerwonej bluzie z wrotkami na ramieniu. Pojechaliśmy na miejscówkę, zdjęcia odbywały się w skate parku, w Warszawie. Dziewczyny miały tam zdjęcia, a ja stałem z boku i robiłem plany. Już wiedziałem, gdzie pojadę, jakie będę robił triki, salta. Wszystko miałem opracowane. Po czym okazało się, że mam pozować. Była to dla mnie fajna przygoda. Całe szczęście udało się też zrobić zdjęcia w ruchu na wrotkach i w powietrzu. Masz jeszcze jakieś marzenia w tej branży, które chciałbyś zrealizować? To trochę dziwnie zabrzmi, ale kiedyś to sobie policzy- łem i moje marzenia spełniają się statystycznie co trzy miesiące. Pamiętam, jak mówiłem znajomym, że jeszcze mnie zobaczą na okładce magazynu Rio Roller, a ludzie na całym świecie będą kupować wrotki sygnowane moim nazwiskiem. Wtedy nikt mi nie wierzył, ale już byłem na okładce i mam nadzieję, że w końcu uda się doprowadzić do końca sprawę sygnowanych wrotek. Mówiłem im, że będę sponsorowanym zawodnikiem – udało mi się to spełnić. Chciałem poznać najlepszych na świecie wrot- karzy i rolkarzy, wyjechać do Azji – zrobiłem to. Teraz chciałbym pojechać do Kalifornii, ale niestety ze względu na covid loty są obecnie niemożliwe. Chociaż odezwała się do mnie jedna z najlepszych wrotkarek na świecie, właśnie z Kalifornii, i mam nadzieję, że kiedyś zrealizu- jemy wspólnie jakiś projekt. ❚ To skoro sam zacząłeś temat, powiedz mi, ile już w życiu miałeś kontuzji? Czy wszystko już miałeś połamane? Trochę Cię pewnie zaskoczę, ale nigdy nie miałem żadnej poważnej kontuzji. Raczej są to standardowe obicia, skręcenia. Po dwóch, trzech dniach zawsze już wracałem do trenowania. Tylko czasem, jak patrzę na swoje lmiki z trikami, to sam się dziwię, że przy jakimś tam ułożeniu nogi nie połamałem kości. Które z Twoich ewolucji są najtrudniejsze? Jest ich dużo. Często nie mają też nazwy, bo wymyślam je sam. Czasem zrobię salto ze śrubą, czasem zjadę po rampie i przeskoczę przez auto…

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz