SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2021

Z SUKCESEM | 67 sukces PO POZNAŃSKU | KWIECIEŃ 2021 firma wszyscy gramy do jednej bramki, jest ogromną siłą tej spółki. Lubisz Tor Wyścigów Konnych Służewiec, którego jesteś dyrektorem? Mam takie marzenie, żeby jak najwięcej ludzi mogło zobaczyć, jak niesamowite jest to miejsce. Wiesz, Tor Służewiec ma taką swoją wyjątkową atmosferę związa- ną z emocjami wyścigowymi, grą, zabawą. Koniecznie trzeba przyjechać w dzień wyścigowy, żeby to poczuć, nie umiem tego wytłumaczyć. Poza tym, jest ta cała część, która jest mniej dostępna, mianowicie teren stajenny, który na co dzień tętni życiem. Budzi się jeszcze przed świtem i to tam odbywa się wszystko to, czego efekty może oglądać publiczność w weekendy. Kilkaset koni codziennie wychodzi na trening, niemal w centrum Warszawy, czy to nie jest wyjątkowe? Jest. Mam nadzieję, że kiedyś będę mogła to zobaczyć. Jak tylko wrócimy do normalności – serdecznie zapraszam. Wiesz co? Lubię też Tor Służewiec za to, jaki ma ogrom- ny potencjał. To miejsce w przeszłości nadawało miastu rytm życia i ja wierzę, że te czasy mogą wrócić. Wymaga to na pewno lat pracy i nakładów finansowych, ponieważ historia była mało życzliwa dla tego miejsca. Tor Służewiec, o którym ja marzę, to miejsce pełne ludzi, emocji, energii, radości, takie, w którym się chce, czy nawet wypada bywać. Nie tylko od święta, ale na co dzień. To miejsce zasługuje, by znowu zaświeciło nad nim słońce. Jak to jest kierować największym torem wyścigów konnych w Polsce z taką renomą? Jest to duża odpowiedzialność, ale nie chodzi raczej o samo miejsce, tylko o ludzi i o wyścigi konne. To jest miejsce, gdzie większość środowiska wyścigowego się wychowała i duża część z nich poświęciła swoje całe życie dla pasji. Z drugiej strony jest to miejsce historyczne, objęte nadzorem konserwatora zabytków, ma ogromną wartość dla Warszawiaków. Co więcej, nie wystarczy tutaj spokojnie cieszyć się status quo i reagować tylko na bieżące problemy, ale Tor Służewiec musi zacząć po- nownie tętnić życiem dla Warszawy, wyścigów konnych i polskiej hodowli. Tego nie da się zrobić ot tak, jak wielu by chciało. Wymaga to ogromu pracy i… czasu. Ponadto mam świadomość, jak silną rolę stymulującą dla branży wyścigowej ma to miejsce i jak duży obowiązek spoczywa na nas w temacie odbudowy wizerunku i popularyzacji wyścigów konnych w Polsce. Masz czas na spotkania i wywiady? Dominik Nowacki: Mam całe dnie na spotkania! Mój dzień w pracy polega głównie na spotykaniu się z ludźmi, rozmowach, negocjacjach. Dopiero wieczorami mogę usiąść do formalności. Jednak nie narzekam. Lubię otaczać się ludźmi, a te wszystkie spotkania są niezwykle cenne i kształcące. Jak często jesteś w swoim domu pod Poznaniem? Poza sezonemwyścigowym jestemw domu w każdy week- end, a w trakcie – różnie to bywa, ale staram się przyjechać chociażby na jeden dzień w tygodniu. Zawsze też zjawiam się w Poznaniu na każde urodziny, imieniny czy inne ważne okoliczności związane z rodziną lub przyjaciółmi, nawet jeżeli to oznacza wyjazd zaraz po pracy i powrót kolejnego dnia wczesnym rankiem. Tu jest i zawsze będzie mój dom. Jestemmężem i ojcem, a dopiero w drugiej kolejności dyrektorem Toru Służewiec. Poza tym, z Warszawy do Poznania wcale nie jest tak daleko, a w samochodzie mam ze- staw głośnomówiący i zdziwiłabyś się, ile ważnych rzeczy można załatwić w trasie. Wiem coś na ten temat (śmiech). Jak to jest przenieść się z Poznania do Warszawy? Jest to na pewno jakieś wyzwanie. Pewnie to, że jestem lokalnym patrio- tą i wiernym kibicem Lecha Poznań niezbyt mi pomaga. Postawiono przede mną wyzwanie, przyjąłem je i teraz interesuje mnie tylko to, co jest tu i teraz. Warszawa jest miastem niekończących się możliwości, wszystko jest na wyciągnięcie ręki i to na pewno ułatwia wiele spraw, ale i sprawia, że żyje się dużo szybciej. Jak odnalazłeś się w nowym miejscu, jak przyjął Cię zespół? Początki nigdy nie są łatwe, zarówno dla zespołu, jak i dyrektora. Wydaje mi się to zupełnie naturalne. Obustronne zaufanie buduje się z czasem i pewnych procesów nie da się przyspieszyć. Ja jednak całe życie powtarzam, że mam ogromne szczęście do ludzi. Mam wrażenie, że nasz zespół na Służewcu cały czas rośnie w siłę i tworzymy już świetną grupę, która ma te same cele i marzenia. Uważam, że od początku dobrze się odnajdywałem, bo raczej nie stronię od wyzwań i jak je podejmuję, to nie odwracam się za siebie, ale nie ukrywam też, że bardzo wspierający okazał się Zarząd Totalizatora Sportowego. Od początku patrzymy w tym samym kierunku, mogę zawsze liczyć na wsparcie. Myślę, że to poczucie, że jako JESTEM MĘŻEM I OJCEM, A DOPIERO W DRUGIEJ KOLEJNOŚCI DYREKTOREM TORU SŁUŻEWIEC

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz