SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2021

sukces PO POZNAŃSKU | KWIECIEŃ 2021 duje, że ma się szersze spektrum możliwości. Ma się świeże spojrzenie, można wysłuchać każdej strony i nie mieć uprzedzeń. W tej branży wygrywa ten, kto potrafi słuchanie przełożyć na właściwe decyzje, kto stworzy event wychodzący naprzeciw potrzebom określonej branży. Ktoś powie, że to frazesy, ale tak właśnie jest. To oczywiście nie udałoby się w przypadku Cavaliady, gdybym nie miał w zespole kilku osób kochających i rozumiejących jeździectwo. Być może moją siłą była pasja do sportu, marzenia o wielkich rzeczach, być może zrozumienie potrzeby sportowca, który chce być na ustach kibiców… Cavaliada miała być wielka i pre- zentować wielkich polskich sportowców jako inspiracje dla setek młodych adeptów. Chyba udało się zbudować taką maszynę, która inspiruje i tworzy nową jeździecką rzeczywistość w Polsce. Kto Cię wspierał i pomagał? Tak jak już wcześniej wspomniałem, mam szczęście do ludzi i wielu z nich naprawdę bardzo mi pomagało, ale tu nigdy nie chodziło o mnie. Byliśmy zawsze zespołem i chcieliśmy tego samego. Na pewno taką osobą był pre- zes Tomasz Kobierski, z którym od początku dzieliliśmy marzenia o tym, jaka ma być Cavaliada. Prowadziliśmy ciągły dialog, dyskusje, które były kluczem do rozwoju tego projektu. Ze strony jeździectwa swoją nieocenioną wiedzę wnosili zawsze Henryk Święcicki i Szymon Ta- rant. Oni pewnie setki razy obronili mnie przed różny- mi błędami. Ja byłem tylko na froncie projektu, który tworzyli ludzie. My działaliśmy wspólnie, żeby stworzyć coś, na czym nam wszystkim bardzo zależało. Jakbyś rozmawiała z każdym z osobna, to nikt nie powie „to jest MÓJ projekt”, to zawsze było NASZE. Często mówisz o partnerach zawodów i zawodni - kach „przyjaciele”. Przyjaźnicie się? Pewnie moglibyśmy dyskutować nad definicją przyjaźni, ale jeżeli mamy na myśli to, że zawsze możemy na sobie polegać, to tak, przyjaźnimy się. Środowisko jeździeckie obdarzyło team Cavaliady dużym zaufaniem, ale nasze początki nie zawsze były usłane różami. Przy tworze- niu tak dużego projektu relacje międzyludzkie często wystawiane są na próbę, tak było i w naszym przypad- ku i pewnie dlatego są one teraz takie silne. Dzisiaj jeździectwo jest w zupełnie innym miejscu niż 10 lat temu, ale to właśnie dlatego, że środowisko wierzyło, że chcemy zrobić coś dobrego i mogliśmy zawsze liczyć na siebie wzajemnie. Myślę, że warto podkreślić, że zawsze mogłem liczyć na wsparcie nie tylko tych wszystkich znanych osób z jeździectwa, mam na myśli zawodników, ale odnajdywałem także życzliwość wśród tych, którzy reprezentowali biznes rozwijający się w branży konnej. To z perspektywy czasu jawi się nierealnie. Być może moje doświadczenie potwierdza, że świat jest pełen do- brych ludzi, którzy marzą i te marzenia starają się razem realizować. MTP dało impuls, oddało swego rodzaju platformę, a adresaci tego projektu podchwycili ochoczo temat i razem z nami nakręcili super dzieło, które teraz rozpycha na prawo i lewo miłość do koni. Kiedy wrócisz do Poznania? W najbliższy piątek… I każdy kolejny! z Z SUKCESEM | 69

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz