SUKCES PO POZNAŃSKU 4/2022

SPORT | 85 | KWIECIEŃ 2022 Tomasz Różycki , prezes i zawodnik klubu Box Logistics Waterpolo Poznań, dyrektor Szkół Mistrzostwa Sportowego Marcina Gortata w Poznaniu, pasjonat piłki wodnej, medalista Mistrzostw Polski. To wyjątkowa sytuacja, kiedy prezes klubu strzela bramki i wspiera swoich kolegów w walce o medale. Waterpolo to niszowa dyscyplina. Na pierwszy rzut oka przypomina piłkę ręczną, ale rozgrywaną w wodzie. Do jej uprawiania zawodnikowi wystarczą kąpielówki, okularki i ręcznik, no i... basen. ROZMAWIA: JULIUSZ PODOLSKI | ZDJĘCIA: PIOTR RYCHTER/LEPSZY POZNAŃ Jeżeli zdefiniujemy amatora jako tego, który nie utrzymuje się ze sportu, a na treningi i mecze poświęca swój wolny czas, to ta definicja odzwierciedla sytuację zawodników w Polsce. Nasza poznańska drużyna w całości jest amatorska Chyba się nie pomylę, jeżeli powiem, że jest Pan je - dynym prezesem klubu czynnie uprawiającym sport i – mało tego – w marcu, w meczu w grupie walczą - cej o medale mistrzostw Polski, został Pan wybrany MVP meczu? Tomasz Różycki: Tak, jestem prezesem, który cały czas wskakuje do basenu i wraz z kolegami z drużyny gra w rozgrywkach ligowych. Nie tylko gram, ale trenuję bez taryfy ulgowej. Dzielę się bogatym doświadczeniem z mojej sportowej kariery z młodszymi kolegami z teamu. Jest Pan dalej głodny sportowego wyczynu? Może określę to inaczej – nie głodny, ale mający wciąż apetyt. Moje sportowe marzenia zostały spełnione. Teraz uprawiam waterpolo, bo sprawia mi przyjemność, daje radość, pozwala wciąż się realizować sportowo. Jak to, w polskich realiach, jest z profesjonalizmem w piłce wodnej? My jesteśmy głównie amatorami, ale część zawodników w kraju to półprofesjonaliści. Jeżeli zdefiniujemy amatora jako tego, który nie utrzymuje się ze sportu, a na treningi i mecze poświęca swój wolny czas, to ta definicja odzwier- ciedla sytuację zawodników w Polsce. Nasza poznańska drużyna w całości jest amatorska. Ekipa półprofesjonalna to taka, która związana jest z zawodnikiem kontraktem/ umową, w którym zawodnicy zobowiązują się, że za pew- ne wynagrodzenie trenują wspólnie i grają w meczach, ale nie zajmują się sportem w 100 procentach. Uczą się lub pracują tak, jak amatorzy, z tym że z klubem łączy ich nie umowa dżentelmeńska tylko sportowy kontrakt. W kraju nie mamy zawodników o statusie profesjonalisty/zawodo- wego sportowca. W naszej drużynie – poza dużą satysfak- cją i ogólnym zadowoleniem – nic więcej z tego nie ma. Nie jest to zatem dyscyplina, z której można się utrzymać i zapewnić chleb rodzinie. W Polsce nie jesteśmy w stanie płacić 2000–3000 euro miesięcznie. Zresztą większość lig na świecie jest oparta na półprofesjonalnym uprawianiu piłki wodnej. Na przykład w Niemczech są tylko dwie drużyny profesjonalne: WASPO Hannover i Spandau04 Berlin. W innych krajach europej- skich, może poza Węgrami, od jednej do trzech drużyn to profi, a reszta działa w oparciu o amatorów i półprofesjona- listów. Rano fryzjer, a wieczorem waterpolista. Jest ryzyko postawienia wszystkiego na jedną kartę, a szczególnie w tak niszowych dyscyplinach, co pokazuje okres pandemii. To bardzo ciekawe, bo mimo że jest to dyscyplina niszowa, to należy do dyscyplin będących w kalen - darzu igrzysk olimpijskich od II Igrzysk Olimpijskich w Paryżu.

RkJQdWJsaXNoZXIy NzIxMjcz